Gdzie jest dźwignia do przestawiania oparcia fotela? W przypadku Mini znalezienie jej przez kogoś, kto po raz pierwszy siedzi w tym aucie, wcale nie jest łatwe. Żeby się do niej dostać, trzeba odchylić podłokietnik – czyżby chodziło o to, by przekonać nabywców do wybierania wersji z elektryczną regulacją foteli? Nasz 72-letni kierowca testowy z trudem dosięgnął do dźwigni.
Poproszona o opinię o tym aucie specjalistka ds. medycyny pracy dr Gabriele Perger z hamburskiej Wyższej Szkoły Nauk Stosowanych dostrzega kolejne, znacznie poważniejsze wady: siedzisko jest zbyt krótkie i nie da się go pochylić. To niebezpieczne, bo w przypadku wysokich kierowców uda nie są wystarczająco pewnie podparte, co prowadzi do nadmiernego obciążenia lędźwiowego odcinka kręgosłupa.
A nasz kierowca testowy i bez tego uskarża się na bóle pleców
Czy ergonomiczne pomyłki konstruktorów tylko irytują? A może jednak zagrażają też zdrowiu pasażerów? Jako dziennikarze motoryzacyjni nie czujemy się na siłach, żeby odpowiedzieć na takie pytania. Ale od czego są eksperci? Doktor Gabriele Perger jest kierownikiem zakładu ergonomii, dla niej takie kwestie to chleb powszedni.
Teoretycznie w biurach projektowych producentów aut pracują całe zespoły fachowców zajmujących się optymalizacją aut pod względem ergonomii, czyli mówiąc wprost – tego, jak auta są dostosowane do potrzeb i możliwości ich użytkowników. Za pomocą symulacji komputerowych dopracowują wszelkie detale tak, aby w aucie siedziało się wygodnie, a wszystkie ważne elementy były w zasięgu wzroku i rąk kierowcy.
Niestety – bardzo często bywa tak, że żmudnie wypracowane rozwiązania przegrywają z koncepcjami projektantów, którym chodzi przede wszystkim o wygląd aut. Zapewne właśnie dlatego załadowanie bagażnika niewątpliwie pięknego Opla Insignii Sports Tourera to istna tortura dla kręgosłupa – a wszystko przez oryginalnie zaprojektowaną, mocno wybrzuszoną tylną klapę.
Warto sobie uświadomić, że wielu z nas sporą część życia spędza właśnie w aucie
Jeśli jest ono niewygodne, to konsekwencje dla zdrowia mogą być poważne: skurcze mięśni, bóle kręgosłupa, niedokrwienie niektórych części ciała, spuchnięte stopy – to znikomy wycinek z listy dolegliwości, na jakie narażeni są kierowcy. Wielu problemów można jednak uniknąć i konstruktorzydoskonale o tym wiedzą. A mimo to wiele firm oszczędza, np. na jakości foteli.
Są jednak i tacy producenci, którzy popadają w przesadę. Niektóre fotele samochodowe pozwalają na miliony kombinacji kątów pochylenia: siedziska, oparcia, podpory lędźwiowej, zagłówków, dodatkowych poduszek. Tak naprawdę przy zakupie auta kierowca powinien zostać dokładnie przeszkolony, jak z nich korzystać. Bo nie wszystkie ustawienia, które wydają się w pierwszym momencie wygodne, są też bezpieczne i zdrowe.
Nie tylko fotele są ważne – również niekorzystnie rozmieszczone włączniki i dźwignie zagrażają zdrowiu
Wszystko, co niepotrzebnie zabiera czas (np. obsługa radia mającego dziesiątki malutkich przycisków), po prostu działa na nerwy. A to zarówno szkodzi zdrowiu, jak i ogranicza zdolność koncentracji – od tego już tylko krok do wypadku.
Niektóre z prezentowanych powyżej ergonomicznych niedoróbek są naprawdę groźne, innych mniej wyczuleni kierowcy mogą nawet nie zauważyć. Jedno jest pewne – naszym samochodom wciąż jeszcze daleko do ideału.
Specjaliści od marketingu bardzo dbają o to, żeby auto podobało się przede wszystkim przedstawicielom grupy docelowej, czyli tym, którzy mają je kupować. W przypadku kompaktowego BMW tworzą ją zapewne ludzie młodzi i wysportowani.
Wsiadanie do BMW serii 1 i wysiadanie z niego wymagają gibkości – to po prostu niewygodne, zwłaszcza dla starszych oraz wysokich kierowców. „Wejście wygląda niczym właz” – twierdzi dr Perger. Słupek B znajduje się w polu widzenia osób słusznego wzrostu, które odsuwają fotel daleko do tyłu, a mała tylna szyba ogranicza widoczność z miejsca kierowcy. Najpoważniejszy zarzut: pedały są nieznacznie przesunięte w lewą stronę, na prawą stopę trudno znaleźć wygodne miejsce. Kierowca musi zająć wymuszoną pozycję, a to bardzo niebezpieczne.
„Jeśli jakaś część ciała musi być wykręcona w nienaturalny sposób, to ta niewłaściwa pozycja wpływa na całe ciało” – ostrzega specjalistka od ergonomii. Podczas dłuższych wyjazdów grozić mogą np. skurcze.
Skoda Citigo
W nowej miejskiej Skodzie naszej ekspertce najbardziej nie podobała się wysoka krawędź załadunku bagażnika. Z łatwością skrywa się za nią skrzynka piwa, a nawet standardowa zgrzewka wody mineralnej. „To niedopuszczalne”– twierdzi dr Perger, tym bardziej że przy załadunku tego auta nie sposób wykorzystać metody polegającej na tym, żeby cały ciężar przenieść na kolana, zamiast zginać i nadmiernie obciążać kręgosłup – ciężary trzeba podnosić „z krzyża”. „Dyski lędźwiowego odcinka kręgosłupa są poważnie zagrożone” – zauważa lekarka.
W przypadku wersji dwudrzwiowej dochodzi do tego jeszcze jeden problem – drzwi są tak szerokie, że kiedy się je całkowicie otworzy, mniejsi pasażerowie nie mogą do nich dosięgnąć, żeby je zamknąć. Wymaga to co najmniej mocnego wychylenia się z auta. Słupek B, do którego przytwierdzono pasy bezpieczeństwa, znajduje się tak daleko w tyle, że kierowca musi odwrócić się o 180 stopni, żeby sięgnąć do pasów. Trzeba przyznać, że dzięki temu rozwiązaniu drzwi są duże i łatwo zajmuje się miejsce w aucie.
strona 2
Audi A3
Zdaniem ekspertki typowe w autach koncernu Volkswagena mocno pochylone do przodu zagłówki nie stanowią problemu. Trzeba się po prostu do nich przyzwyczaić, wtedy okażą się nawet wygodne. Wiele zależy jednak od anatomii konkretnego pasażera – niektórzy mogą się z tym rozwiązaniem nie zaprzyjaźnić.
To samo dotyczy znalezienia wygodnej pozycji za kierownicą. W przetestowanej przez nas wersji sportowej niektórzy kierowcy albo siedzą zbyt głęboko, albo mają problem ze znalezieniem wygodnego miejsca na nogi pod rozbudowaną osłoną kolumny kierownicy.
Renault Scenic
Bezpieczeństwo to podobno jeden z priorytetów konstruktorów Renault. Rozbudowane zagłówki, które „obudowują” głowę kierowcy i pasażerów, mają zapewniać optymalną ochronę w razie wypadku. Niestety, jest też nieprzyjemny efekt uboczny – jeśli kierowca np. podczas wykonywania manewrów na parkingu odwróci się, żeby sprawdzić, co dzieje się za autem, zobaczy... głównie zagłówek.
Na tym jednak nie koniec – niektóre przyciski umieszczono tak daleko od kierowcy, że dosięgnięcie do nich wymaga mocnego pochylenia się i wykręcenia głowy. „Obsługa w czasie jazdy grozi wypadkiem” – stwierdziła ekspertka.
Mini
Przednia szyba w Mini jest tak mała i stromoustawiona, że jeśli samochód stoi tuż przy skrzyżowaniu, jego kierowca, gdy siedzi normalnie, nie widzi sygnalizatorów. Żeby sprawdzić, jakie zapala się światło, musi oderwać plecy od oparcia i mocno się pochylić.
Dla starszych kierowców czy kobiet w ciąży to bardzo niewygodne. Nasi testujący narzekali też na ukryte na desce rozdzielczej przyciski do sterowania szybami oraz schowaną pod podłokietnikiem dźwignię regulacji oparcia fotela – chociaż do tych rozwiązań można się z czasem przyzwyczaić. Dr Perger nie spodobały się również fotele zastosowane w tym modelu – mają zbyt krótkie siedziska, których w dodatku nie da się pochylić. „Właściwe ustawienie foteli ma duży wpływ na komfort jazdy.”
Opel Insignia Sports Tourer
W Insignii najwyraźniej stylistyka zwyciężyła z praktycznością. Nisko umieszczona krawędź załadunku nie gwarantuje wcale tego, że uda się włożyć walizki do bagażnika bez narażenia się na wypadnięcie dysku.
Nachylona pod dużym kątem klapa Opla sprawia, że ciężkie przedmioty trzeba na wyciągniętych rękach wstawiać daleko w głąb bagażnika. „W trakcie załadunku i rozładunku kufra obciążenie dysków kręgosłupa jest ekstremalnie duże” – twierdzi dr Perger. Pochylona pozycja sprawia, że podczas wkładania do auta przedmiotu o masie 20 kg dyski są obciążone czterokrotnie bardziej niż u osoby, która unosi taki bagaż w pozycji wyprostowanej.
strona 3
Dacia Sandero
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze! Wygląda na to, że regulacja wysokości fotela oraz zagłówków padła ofiarą nadgorliwych księgowych. Dla specjalistów od ergonomii to grzech ciężki. Tyle że w tym konkretnym przypadku bez poważnych konsekwencji – większość naszych kierowców testowych znalazła w Dacii wygodną pozycję.
Fotele na komfortowe nie wyglądają, ale pozory mylą – przynajmniej na początku siedzi się na nich nieźle, później mogą przeszkadzać zbyt miękkie siedziska. Głupie rozwiązanie: pokrętła do sterowania nawiewem lub klimatyzacją znajdują się tuż za dźwignią zmiany biegów.Gdy się jedzie na trzecim lub piątym biegu, o regulacji ogrzewania można zapomnieć – no, chyba że ktoś ma bardzo zwinne dłonie. Ale na „dwójce” lub „czwórce” jest całkiem nieźle.
Volkswagen Golf
W Volkswagenie Golfie, w wersji wyposażeniowej Highline, fotele mają mocno wyprofilowane podparcia boczne. Niestety, zaprojektowano je tak, że zapewniają wygodną pozycję wyłącznie szczupłym osobom. Jeśli ktoś potrzebuje nieco więcej miejsca na pupę, to w tym aucie nie będzie siedział między bocznymi podparciami, ale na nich. To skrajnie niewygodne. Ekspertka zwróciła też uwagę na ostrą krawędź tylnej klapy, o którą można się uderzyć podczas załadunku bagażnika.
Skoda Superb
Czy łokieć powinien znajdować się na podłokietniku, czy może jednak przed nim? Konstruktorzy projektujący wnętrze Superba najwyraźniej szukali jakiegoś kompromisu. Efekt jest taki, że podczas zmiany biegów kierowcy o określonym wzroście i długości ramion mają do wyboru: uderzyć łokciem w podłokietnik, ostrożnie go omijać lub trzymać rękę blisko przy ciele. Na szczęście problem nie dotyczy wszystkich kierowców.
BMW X1
BMW uchodzi od dziesięcioleci za firmę, która dba o ergonomię produkowanych przez siebie pojazdów. Czasem jednak nawet najlepszym zdarzają się wpadki. W przypadku tego modelunie są one na tyle poważne, żeby mówić o rzeczywistym zagrożeniu dla zdrowia.
Zaangażowana przez nas ekspertka zwróciła uwagę na to, że w wysiadaniu bardzo przeszkadzają szerokie, rozbudowane progi. Bardzo łatwo ubrudzić sobie o nie ubranie. Ale lepiej narazić się na dodatkowy wydatek na pralnię, niż za wszelką cenę próbować uniknąć zabrudzenia nogawki. Przy próbie ominięcia progu energicznym wyskokiem na drodze pojawia się mocno pochylony słupek A. Naszą ekspertkę ten eksperyment kosztował guza i okulary.
Fiat 500
Małe autko dla małych ludzi? Ależ skąd! Jedna z naszych testerek, kobieta o wzroście 160 cm, nie mogła ustawić dla siebie zagłówka, a siedzisko fotela okazało się zadługie. To bardzo poważny problem – jeślisiedzisko jest dłuższe od uda pasażera, to jego krawędź może uciskać łydkę.
W takiej pozycji jest nie tylko niewygodnie, grozi to też problemami z ukrwieniem nóg. Na tym jednak nie koniec – osoby niewielkiego wzrostu, gdy operują pedałami, nie dosięgają piętami do podłogi, stopy więc wiszą w powietrzu. Z kolei wysokie osoby w małym Fiacie też nie będą czuły się komfortowo – rozbudowana konsola środkowa uwiera kierowcę w prawe kolano.