* Resztki owadów nie są tak groźne jak ptasie odchody, jednak i one potrafią doprowadzić do punktowych uszkodzeń lakieru.
* Im szybiciej je zmyjemy, tym lepiej.
* Dużo wody i czasu! Owadów z auta nigdy nie zmywamy na sucho!
Pancerzyk owada wbija się w zewnętrzną bezbarwną warstwę lakieru nie na tyle głęboko, żeby go przebić, jednak wystarczająco mocno, by utkwić w nim i nie dać się zmyć w prosty sposób. Owady są różne – jedne tylko przywierają do powierzchni i zasychają pod wpływem wysokiej temperatury, inne wydzielają substancje, które w odpowiednich warunkach wchodzą w niebezpieczne reakcje, pozostawiające wżery i uszkodzenia powłoki podobne do tych, które powodują ptasie odchody.
Zmycie owadów jest znacznie prostsze, jeżeli samochód pokryto warstwą wosku lub innej powłoki ochronnej, jednak wówczas bardziej ryzykowne staje się stosowanie w tym celu agresywnej chemii, która zmywa nałożoną wcześniej w pocie czoła powłokę ochronną. Obowiązuje zasada: środki neutralne są łagodne dla lakieru i wosku, ale mniej skuteczne (choć w przypadku świeżo nawoskowanych aut i niezbyt długo „sezonowanych” owadów całkiem dobrze zdają egzamin), natomiast środki agresywne, dobrze odklejające owady (szczególnie wszelkie preparaty zasadowe), usuwają oprócz zabrudzeń także woski i inne powłoki ochronne, w tym ceramiczne. Niektóre mocne środki chemiczne są groźne dla lakierów renowacyjnych i wszelkich zaprawek.
Najlepiej, jeśli zmywanie owadów poprzedzi gruntowne mycie karoserii. Jeśli myjecie auto w myjni automatycznej, dobrze jest wszystkie elementy upstrzone owadami spryskać preparatem do ich zmywania na kilka minut przed wjazdem do myjni. Ta metoda nie sprawdzi się jednak w trakcie upałów i w środku dnia – preparat zaschnie na karoserii i spowoduje więcej szkód niż pożytku. Taką operację najlepiej przeprowadzić wieczorem, gdy się ochładza i auto nie jest narażone na działanie słońca.
Myjąc samochód samodzielnie, można zastosować mokry duży ręcznik: kładziemy go na upstrzonej robalami przedniej części auta, nie pozwalając, by wysechł; w ciągu kilku-kilkunastu minut pozostałości robaków nasiąkają wodą i dzięki temu stosunkowo łatwo się je zmywa. Wśród bezpiecznych środków mechanicznych są glinka lakiernicza, stosowana już po umyciu auta, oraz specjalna gąbka-zmywak do karoserii, natomiast kategorycznie odradzamy zbliżanie się do auta ze zmywakiem kuchennym. Wprawdzie można użyć go na szybie, jednak zawsze pojawia się pokusa, by dotknąć lakieru (porysuje się natychmiast!) i reflektorów, które w większości modeli młodszych niż 20-letnie nie są już zrobione ze szkła, lecz z tworzywa – je również dość łatwo wówczas porysujecie.
Do w miarę skutecznych środków, innych niż specjalistyczne, należą dobre płyny do szyb. Nie powinno się jednak szorować lakieru od razu po użyciu takiego środka – trzeba trochę czasu, żeby resztki owadów nasiąkły.
Podczas zmywania owadów przydają się myjka ciśnieniowa i preparat do usuwania zabrudzeń tego typu. Ważne: środków chemicznych tego rodzaju nie nakładajcie na gorący lakier i nie pozwólcie im wyschnąć. Jeśli jest ciepło, po naniesieniu rozpuszczalnika do usuwania owadów na „zarobaczony” przód auta i lusterka można kilkakrotnie spryskać te powierzchnie mgiełką wody lub płynu do szyb – dzięki temu rozpuszczalnik do owadów nie zaschnie, lecz zdąży zareagować. Rada: latem warto choć raz na 2 tygodnie zabezpieczyć woskiem przynajmniej przednią część maski samochodu, zderzak i lusterka – nie wymaga to dużego nakładu pracy, a o wiele łatwiej je potem oczyścić z zabrudzeń.
Naszym zdaniem - nie ma co czekać
Jeśli stracicie okazję do umycia samochodu bezpośrednio po zabrudzeniu owadami, nie będzie łatwo. Nie poradzi sobie z tym myjnia automatyczna, nie sprawdzi się szybkie mycie ręczne, a specjalistyczna chemia w większości przypadków okaże się mniej skuteczna od waszych oczekiwań: potrzebne będą czas i cierpliwość, a także dobry zmywak do owadów, który nie rysuje lakieru. Warto pamiętać, że im agresywniejsze środki chemiczne i mechaniczne, tym większe ryzyko, że na lakierze auta (szczególnie wrażliwe są lakiery renowacyjne!) i jego reflektorach pozostaną trwałe ślady. Wżery i kratery w lakierze samochodu tworzą się także wtedy, gdy machniemy ręką na zabite owady i pozostawimy je wbite w niego na dłużej.
Galeria zdjęć
Nie tak miękkie, jak lakier, ale i nie tak twarde, jak szkło. Już od dawna reflektorów nie produkuje się ze szkła – w większości przypadków klosze są wykonane z tworzywa, które jest lekkie i odporne na stłuczenia, ale i podatne na zarysowania. Zabrudzenia można zeskrobywać z nich (na mokro!) specjalną gąbką do owadów, nigdy zmywakiem kuchennym!
Lakier lakierowi nierówny – nie tylko gdy chodzi o kolor, lecz także o twardość. Zmywak kuchenny i inne ostre przedmioty na wszelki wypadek lepiej trzymać z daleka. Dozwolone są dobre zmywaki do owadów, jeśli na opakowaniu wyraźnie napisano, że są bezpieczne dla lakieru. Nie należy jednak przesadzać z naciskiem, lepiej użyć większej ilości lepszego środka do zmywania zabrudzeń organicznych. Nie dopuśćcie też do zaschnięcia płynu do zmywania owadów na lakierze – mogą pozostać po tym ślady, które wprawdzie da się usunąć, ale nie poprzez zwykłe mycie samochodu, lecz polerowanie.
Szyby to jedne z najodporniejszych na zarysowania powierzchni w samochodzie, powinny znieść nawet szorowanie zmywakiem kuchennym; niemniej odradzamy korzystanie z niego, bo łatwo rozpędzić się i uszkodzić nim sąsiadujące elementy. Szybę najlepiej czyścić na mokro za pomocą rozpuszczalnika organicznego (płynu do zmywania owadów) i specjalnego zmywaka, przy czym dopuszczalne jest użycie większego nacisku niż w przypadku powierzchni lakierowanych. Dobrym sposobem na uzyskanie powierzchni wolnej od jakichkolwiek zacieków jest wytarcie szyby za pomocą papierowych ręczników – sprawdzają się w tym nie gorzej niż większość szmatek bawełnianych. Może być też stara gazeta.