• Kierujących hulajnogami elektrycznymi i innymi pojazdami na prąd dotyczą restrykcyjne ograniczenia prędkości
  • Ani rowerem, ani hulajnogą elektryczną, ani na rolkach nie wolno jeździć po pijanemu – choć w przypadku urządzeń wspomagających ruch kara jest w tym przypadku symboliczna
  • Mandaty dla rowerzystów i kierujących hulajnogami są niższe niż dla kierowców samochodów, niemniej za niektóre wykroczenia można dostać 300, 500, a nawet 1 tys. zł kary

Gdy kilka dni temu, jadąc rowerem, spowodowałem kolizję z autem, przybyli z pomocą policjanci oprócz udzielenia mandatu za to, co zmalowałem, przy licznych świadkach postanowili wrobić mnie w jeszcze jedno wykroczenie. Otóż twierdzili, że rower na chodniku może poruszać się tylko wtedy, gdy dozwolona prędkość na jezdni wynosi co najmniej 70 km/h. Na tym odcinku, gdzie jechałem chodnikiem, było ograniczenie do 60. Odpuścili, ale – przyznam – nie byłem w danym momencie pewien, czy mają rację. Otóż jednak nie mieli – wystarczy, że prędkość na jezdni wynosi ponad 50 km/h, 60 jest OK. No dobrze: może nie chcieli mnie wrobić, tylko oni także nie nadążają za zmianami prawa...

Tak to jest, że szczegółowe przepisy rowerowo-hulajnogowe mają może i drugorzędne znaczenie, ale tylko do momentu, gdy coś złego się wydarzy. Lepiej je znać, a zatem…