- Teoretycznie, znając dokładną ilość wypitego alkoholu i czas, jaki upłynął, można samodzielnie obliczyć, czy już możemy wsiąść za kierownicę.
- Dobre samopoczucie w Nowy Rok nie jest gwarancją, że wolno nam jechać: można mieć okropnego kaca długo po wytrzeźwieniu, a można też czuć się dobrze, pomimo iż – formalnie – wciąż jesteśmy pijani
- Niektóre amatorskie alkomaty są dość dokładne i skalibrowane w ten sposób, że dla bezpieczeństwa minimalnie zawyżają wynik. Wskazania większości tańszych urządzeń należy traktować jednak tylko jako orientacyjne
- Ten sam stan upojenia alkoholowego w różnych krajach formalnie oznacza nieco inny wynik stężenia alkoholu we krwi, jeśli do zbadania osoby użyto alkomatu mierzącego stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu; inaczej mówiąc: w zależności od oprogramowania podobne alkomaty wyświetlą nieco inne wyniki
- Jak dokładny jest alkomat i od czego to zależy?
- Czy po sylwestrowej nocy mogę sam obliczyć czas trzeźwienia?
- Czy mogę się upić słodyczami zawierającymi alkohol?
- Czy moje samopoczucie podpowiada, kiedy jestem trzeźwy?
- Kiedy popełniam wykroczenie i co mi za to grozi?
- Kiedy popełniam przestępstwo i co mi za to grozi?
Na początek parę uwag na temat działania alkomatu: skąd on wie, ile mam alkoholu we krwi, skoro bada jedynie wydychane powietrze? Ogólnie rzecz ujmując, wypity alkohol bardzo szybko wchłaniany jest do krwioobiegu – proces ten przebiega znacznie szybciej niż "trawienie" alkoholu. Część alkoholu znajdującego się we krwi przechodzi przez pęcherzyki płucne, odparowuje i miesza się z wydychanym powietrzem. Gdy zatem dmuchamy w alkomat, będąc po spożyciu alkoholu, na podstawie zawartości alkoholu w powietrzu szacowana jest zawartość alkoholu we krwi.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoTeraz uwaga: korelacja pomiędzy zawartością alkoholu w wydychanym powietrzu a zawartością alkoholu w organizmie określana jest na podstawie umownego współczynnika (BBR – Blood Breath Ratio), który nie w każdym kraju jest taki sam. Oznacza to, że ten sam człowiek po spożyciu alkoholu w różnych krajach (także europejskich) wydmucha nieco inny wynik: przykładowo w Irlandii wyższy niż w Polsce, a we Francji niższy niż w naszym kraju. Różnice nie są duże, to rząd kilku-kilkunastu procent, niemniej jeśli jesteśmy "na granicy", może to mieć zasadnicze znaczenie.
- Przeczytaj również: Wirtualny alkomat – czy jest wiarygodny?
Tu rodzi się pytanie: czy amatorskie alkomaty, które możemy kupić w sklepie, biorą pod uwagę specyfikę poszczególnych krajów, np. Polski? Otóż niektóre tak (np. przy pierwszym włączeniu pytają o kraj, w którym się znajdujemy), a niektóre nie.
Rzeczywisty stosunek zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu do ilości alkoholu we krwi jest różny wśród różnych ludzi, a nawet zależy od aktualnej kondycji człowieka, dlatego zawsze najdokładniejszym sposobem pomiaru jest zbadanie próbki krwi w laboratorium. Niemniej dobre alkomaty są wystarczająco dokładne, a wynik wyświetlany przez certyfikowany alkomat profesjonalny ma wartość dowodu sądowego.
Jak dokładny jest alkomat i od czego to zależy?
Amatorskie alkomaty możemy umownie podzielić na dwie grupy: tańsze półprzewodnikowe i droższe elektrochemiczne. Różnią się one zasadą działania wbudowanego sensora. Co do zasady wyniki podawane przez alkomat półprzewodnikowy należy traktować jako jedynie wartość szacunkową. Alkomaty półprzewodnikowe wrażliwe są nie tylko na alkohol, lecz także na inne substancje, są podatne na rozkalibrowanie i lepiej przyjąć, że jeśli urządzenie wykrywa jakąkolwiek zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, nie wsiadamy za kierownicę. Może się nawet zdarzyć, że ktoś nie pił, a mimo to alkomat coś wykryje, no ale jeśli nie piliśmy, to wiemy.
- Przeczytaj również: Czy tylko alkohol działa na alkomat? Czyli, pijani, choć nic nie wypili
Alkomaty elektrochemiczne są o wiele dokładniejsze, niektóre urządzenia sprzedawane w kwotach poniżej tysiąca zł są niemal tak dokładne, jak profesjonalne urządzenia policyjne. Dobry alkomat podręczny służący do użytku amatorskiego zawsze nieznacznie zawyża wynik, natomiast nigdy go nie zaniża. Ale uwaga:
- Alkohol wchłania się do krwi szybko, ale nie natychmiast, a szybkość tego procesu jest osobniczo-zmienna. Można przyjąć, że w większości przypadków zawartość alkoholu we krwi stabilizuje się w ciągu 30 minut od spożycia ostatniej dawki alkoholu, ale w niektórych przypadkach proces ten trwa nawet 90 minut. Stąd w przepisach zastrzeżenie, że karalna jest zawartość alkoholu we krwi kierowcy, która "wynosi lub prowadzi do" określonego stężenia. Inaczej mówiąc: jeśli w chwili badania masz 0,15 promila (dozwolone), ale wynik badania powtórzonego po kwadransie to np. 0,25 promila – to wpadłeś.
- Bezpośrednio po spożyciu alkoholu (w jakiejkolwiek formie!) mamy w ustach alkohol resztkowy, który zafałszowuje (podbija) wynik. Dlatego z badaniem za pomocą alkomatu należy się wstrzymać minimum przez 15 minut od kontaktu z alkoholem. Niezastosowanie się do tej reguły prowadzi do mało prawdopodobnych rekordów w rodzaju "powinien umrzeć, a wciąż siedział za kierownicą i prowadził", no i do zepsucia urządzenia pomiarowego. Sprawdźcie sami: weźcie do ust kilka kropel (dosłownie dwie-trzy) mocnego alkoholu, poczekajcie minutę i wykonajcie badanie. Sam przed kwadransem to zrobiłem: wyszło 1,8 promila, choć jestem trzeźwy i z pewnością mogę jechać. Po pięciu minutach ten sam alkomat wskazał prawidłowy wynik: 0,00. Natomiast trzeba mieć świadomość, że zawody na imprezie polegające na tym, "kto wydmucha więcej", kończą się prawie zawsze uszkodzeniem lub przynajmniej rozkalibrowaniem alkomatu. Przeżywają tylko te urządzenia, które potrafią wprowadzić się w tryb autoregeneracji i przestają działać przez kilkanaście-kilkadziesiąt godzin od kontaktu z alkoholem w zbyt wysokim stężeniu.
- Alkohol to nie tylko piwo, wino i wódka, to także słodycze zawierające niewielkie ilości alkoholu. Bezpośrednio po spożyciu typowych słodyczy zawierających alkohol (czy np. płukania ust płynem dezynfekcyjnym) możemy wydmuchać całkiem "zacny" wynik, choć prawdopodobieństwo, że przekroczyliśmy dozwoloną zawartość alkoholu we krwi, jest absolutnie znikome (o tym dalej). To samo dotyczy piwa bezalkoholowego, którym nie sposób się upić, ale po którym (przez chwilę) można wydmuchać niepokojący wynik. Należy to mieć z tyłu głowy podczas kontroli trzeźwości na drodze i poinformować policjanta o ewentualnej konieczności odczekania 15 minut, jeśli mieliśmy w ustach alkohol w jakiejkolwiek formie. Wyjdzie "zero" – i po sprawie. Zresztą lepiej "jechać na krew" niż wydmuchać dodatni wynik, choć wynik fałszywie dodatni da się zwykle wytłumaczyć – standardem jest (powinno być) powtórne badanie po kwadransie.
- Alkomat (każdy!) wymaga okresowej kalibracji. Jeśli masz w domu alkomat po raz pierwszy użyty 2-3 lata temu, którego się nie da kalibrować, to go wyrzuć.
- Alkomaty – także dobrze skalibrowane – nie są w stu procentach dokładne. A to oznacza, że jeśli twój alkomat mówi, że jesteś na krawędzi, to wstrzymaj się z jazdą przynajmniej przez godzinę lub dłużej.
- Niektóre tańsze alkomaty nie mierzą przepływu powietrza – wówczas niezależnie od tego, jak silnie dmuchamy, podają jakiś wynik. Taki sprzęt nie jest wiarygodny.
Czy po sylwestrowej nocy mogę sam obliczyć czas trzeźwienia?
Tak. Istnieje naukowo opracowany przez szwedzkiego naukowca Erica Widmarka wzór na aktualne stężenie alkoholu we krwi. Z ostrożności należy stwierdzić, że nie zapewnia on stuprocentowej dokładności, ponieważ tolerancja człowieka na alkohol i zdolność do jego metabolizmu są osobniczo-zmienne, niemniej to chyba najlepszy sposób na teoretyczne określenie swojego stanu, jeśli nie mamy pod ręką innych narzędzi. Wzór wydaje się skomplikowany, ale tak naprawdę jest na tyle prosty, że korzystając z kalkulatora, można go użyć nawet w stanie dość głębokiego upojenia (oczywiście nie gwarantujemy, że nie pomylicie się – robicie to na własną odpowiedzialność). Jeśli macie wątpliwości, to najlepiej udać się na najbliższy komisariat celem przebadania się. Samo równanie daje nam tylko przybliżoną wartość.
- Przeczytaj również: Czy wiesz, co się dzieje w ciele, gdy pijesz alkohol po jedzeniu?
Stężenie alkoholu, prom. we krwi = [{(0,806 x LK x 1.2)/(WK x M)} – (SM x CzP)] x 10
Gdzie:
- 0,806 to stała zawartość wody we krwi (80,6 proc.)
- LK – liczba "kolejek" zawierających po 10 gramów czystego alkoholu etylowego
- WK – zawartość wody w ciele człowieka (0,58 dla mężczyzn i 0,49 dla kobiet)
- M – masa ciała
- SM – to stała metabolizmu alkoholu (0,015 dla mężczyzn i 0,017 dla kobiet)
- CzP – czas picia w godzinach
Przykład: pół litra 40-procentowej wódki zawiera 200 ml alkoholu, co przekłada się na 160 gramów tej substancji – czyli 16 "kolejek". Pół litra piwa o mocy 5 proc. zawiera 20 gramów czystego alkoholu etylowego – czyli dwie "kolejki". Łatwo obliczyć, że mężczyzna o masie 80 kg po dwóch 5-procentowych piwach wypitych szybko, czyli w ok. godzinę, osiąga stężenie alkoholu we krwi na poziomie prawie 0,7 promila.
Prom. = [{(0,806 x 4 x 1.2) / (0,58 x 80)} – (0,015x1)] x 10 = [(3,87 / 46,4) = [(3,87 / 46,4) – 0,015] x 10 = (0,0834 – 0,015) x 10 = 0,068405 x 10 = 0,684 prom.
Czy mogę się upić słodyczami zawierającymi alkohol?
Jest to bardzo mało prawdopodobne. Liczyliśmy to, korzystając ze wzoru Widmarka, na przykładzie popularnych batoników "Pawełek" o masie 45 gramów, zawierających 2,1 proc. czystego alkoholu. Z obliczeń wynikało, że mężczyzna o masie 85 kg osiągnie niedozwolone stężenie 0,2 prom. alkoholu we krwi po szybkim zjedzeniu 12,7 batonika (0,57 kg), natomiast kobiecie o masie 65 kg wystarczy 6,7 batonika (0,34 kg). Jak widać, nie da się upić tego rodzaju słodyczami, co nie znaczy, że bezpośrednio po zjedzeniu batonika nie moglibyśmy "wydmuchać" sporego wyniku. Jednak takie zagrożenie trwa najwyżej kilka minut. A jak jest w przypadku "symbolicznej" lampki szampana? Nawet w przypadku minimalnej ilości alkoholu, która nie grozi zauważalnym upojeniem, przez pewien czas od jego wypicia, co najmniej przez kilka-kilkanaście minut, występuje ryzyko, że resztki alkoholu znajdujące się w ustach czy przełyku, podbiją wynik pomiaru.
Czy moje samopoczucie podpowiada, kiedy jestem trzeźwy?
Niestety, nie ma na to wzoru, choć zapewne doprowadzając się wielokrotnie do stanu upojenia i badając swoje wyniki alkomatem następnego dnia, można powiązać swoje samopoczucie z aktualną zawartością alkoholu we krwi. Przykładowo u wielu osób trzeźwienie "włącza" silny ból głowy, który najłatwiej stłumić kolejną dawką alkoholu, ale są i tacy, co czują się świetnie, osiągając stan "0,0 prom.".
Są ludzie, którzy po wypiciu dwóch lub trzech piw następnego dnia czują się fatalnie i choć już są trzeźwi, nie powinni prowadzić – nie z powodu nietrzeźwości, lecz właśnie z powodu złego samopoczucia.
Niestety, jest także wielu (byłych) kierowców, którzy stracili prawa jazdy, wsiadając za kierownicę, będąc "wczorajszym", choć byli pewni, że są już trzeźwi. Można czuć się znakomicie, mając np. 0,7 promila alkoholu we krwi. Im kto częściej i więcej pije (a zwłaszcza "w ciągu"), tym wyższe jest ryzyko, że zupełnie nieświadomie popełni przestępstwo, kierując samochodem z całkiem poważnym stężeniem alkoholu we krwi. Zdarza się to nawet wtedy, gdy z alkoholowej euforii nic już nie zostało.
Kiedy popełniam wykroczenie i co mi za to grozi?
- Wykroczeniem jest kierowanie pojazdem w stanie po użyciu alkoholu – czyli gdy stężenie alkoholu we krwi kierowcy to 0,2-0,5 promila (włącznie). Wykroczenie popełnia zarówno kierowca pojazdu mechanicznego będący w stanie po użyciu, jak i np. rowerzysta. Kary jednak – w zależności od prowadzonego pojazdu – są różne.
- Kierowca pojazdu mechanicznego jadący w stanie "po użyciu" podlega ukaraniu grzywną nie niższą niż 2500 zł, ewentualnie karze aresztu. Dodatkowo taki kierowca obligatoryjnie traci prawo jazdy na okres od 6 miesięcy do 3 lat.
- Rowerzysta w stanie po użyciu alkoholu płaci grzywnę nie niższą niż 1000 zł (ewentualnie może być ukarany aresztem), ale nie traci prawa jazdy na samochód. Sąd może, choć nie musi, nałożyć zakaz prowadzenia pojazdów (np. rowerów), ale nie zabiera prawa jazdy np. kat. B. Jest duża szansa, że sprawa skończy się na mandacie nałożonym przez policjanta.
- Rowerzysta nietrzeźwy (czyli mający we krwi ponad pół promila alkoholu) podlega ukaraniu aresztem lub grzywną nie niższą niż 2500 zł. Kierowca pojazdu mechanicznego będący w takim stanie popełnia przestępstwo i nie podlega ukaraniu na podstawie Kodeksu wykroczeń, ale Kodeksu karnego.
Kiedy popełniam przestępstwo i co mi za to grozi?
- Przestępstwo popełnia kierowca pojazdu mechanicznego, który prowadzi taki pojazd, mając we krwi stężenie alkoholu wykraczające poza poziom 0,5 promila albo gdy zawartość alkoholu w organizmie prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość.
- Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości grozi kara do trzech lat więzienia. Dodatkowo, w przypadku skazania, sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych lub pojazdów określonego rodzaju na okres 3-15 lat.
- Jeśli sprawca wcześnie był już skazany za takie samo przestępstwo, podlega karze więzienia do 5 lat. W takim wypadku zakaz prowadzenia pojazdów sąd musi orzec dożywotnio.
- W znowelizowanym Kodeksie karnym pojawiły się nowe sankcje – w tym konfiskata samochodu lub jego równowartości, jeżeli kierowca miał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi. Te przepisy mają obowiązywać od marca przyszłego roku.
- Uwaga: jeśli zatrzymuje nas policja, a mamy podstawy sądzić, iż jesteśmy nietrzeźwi, najgorsze, co można zrobić, to spróbować ucieczki. Również głupotą jest ucieczka z miejsca wypadku. W takiej sytuacji kierowcy grozi bardzo mocno zaostrzona odpowiedzialność karna.
- Najwyższa odpowiedzialność powiązana z alkoholem dotyczy nierzeźwych kierowców (oraz tych, co uciekli z miejsca zdarzenia), którzy spowodowali śmiertelny wypadek. Minimalna granica kary to 5 lat więzienia, maksymalna – 20 lat.