- Prawie 1,2 mln samochodów w Polsce, głównie importowanych z Niemiec, ma sfałszowane przebiegi
- Od 2019 r. manipulacja licznikiem jest w Polsce przestępstwem, zagrożonym karą do pięciu lat więzienia, ale skuteczność ścigania jest niska
- Nieprawidłowości dotyczą głównie starszych aut z importu, co utrudnia weryfikację ich historii
Oczywiście są to wykryte przypadki, skala oszustw z pewnością jest dużo większa. — Oszustwa licznikowe to cicha plaga polskiego rynku aut używanych, napędzana masowym importem starszych pojazdów, głównie z Niemiec. Problem, generujący miliardowe straty i zagrażający bezpieczeństwu na drogach, ma swoje korzenie w wieloletniej bezkarności oraz w tzw. kulcie niskiego przebiegu wśród kupujących — zauważa Robert Lewandowski, Business Development Manager Carfax Polska, jednej z firm, które oferują płatne raporty o historii pojazdów.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZmiana prawa miała skutecznie odstraszać i karać, ale...
Od 2019 r. według polskiego prawa cofnięcie licznika w samochodzie jest przestępstwem, za które grozi do pięciu lat więzienia.
Art. 306a. Kodeksu karnego brzmi:
§ 1 Kto zmienia wskazanie drogomierza pojazdu mechanicznego lub ingeruje w prawidłowość jego pomiaru, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto zleca innej osobie wykonanie czynu, o którym mowa w § 1.
§ 3. W wypadku mniejszej wagi sprawca czynu określonego w § 1 lub 2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Ponadto stan licznika pojazdu jest wpisywany przez diagnostów do bazy Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) podczas wykonywania obowiązkowego badania technicznego, a także przez policję w przypadku kontroli drogowej. To pozwoliło skuteczniej wykrywać manipulacje przebiegu, jednak nie oznacza, że sprawcy są karani. Jest dokładnie na odwrót: nieuczciwi handlarze czują się bezkarni.
— Skuteczność ścigania pozostała niska, a znaczna część postępowań jest umarzanych z powodu niemożności udowodnienia, kto i kiedy dokonał zmiany. Problem dowodowy, zwłaszcza przy autach z importu, które przechodzą przez wiele rąk, okazał się barierą nie do pokonania – dodaje Robert Lewandowski.
Nieoficjalnie taki stan rzeczy potwierdzają sami policjanci, a poszkodowani otrzymują listy z prokuratury o umorzonych sprawach.
Carfax informuje, że problem sfałszowanych przebiegów dotyczy przeważnie starszych samochodów: 82 proc. z bazy ma ponad 15 lat. To jednak nie oznacza, że znacznie młodszy samochód z importu, który ładnie się prezentuje, nie należał do przedstawiciela handlowego, który pokonywał nim np. 50 tys. kilometrów w ciągu jednego roku.
Jak się bronić przed zakupem samochodu używanego z cofniętym licznikiem?
W przypadku pojazdów pochodzących z importu rządowa baza danych, dostępna pod adresem: historiapojazdu.gov.pl, nie jest skuteczna, ponieważ podstawową usługą serwisu jest możliwość sprawdzenia auta zarejestrowanego w Polsce. Co ważne, nieuczciwi handlarze sami wykonują badanie techniczne sprowadzonego pojazdu, legalizując w ten sposób jego przebieg w nowym kraju.
Można skorzystać ze wspomnianego płatnego raportu od jednej z prywatnych firm. Cieszą się one coraz większą popularnością, ponieważ to wygodny i szybki sposób na sprawdzenie historii pojazdu przed zakupem — czy nie został skradziony, czy nie był uszkodzony, jakie miał odczyty drogomierza itd. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że taki raport nie zawsze będzie zawierał komplet informacji, zdarzają się przypadki braku danych o przebiegu samochodu, gdy auto nie miało szkody, a system nie zawiera informacji z historii serwisowej.
Pozostaje jeszcze autoryzowany serwis, żeby sprawdzić wskazanie licznika podczas ostatniej wizyty. Ma to jednak sens w przypadku młodszych egzemplarzy, ponieważ mało kto serwisuje starsze pojazdy w ASO po upływie gwarancji producenta. Co ważne, większość serwisów udziela informacji o historii serwisowej jedynie właścicielowi pojazdu, co utrudnia weryfikację kupującemu.
Rękojmia lub sąd
Pokrzywdzony może odstąpić od umowy z powodu wady pojazdu niemożliwej do usunięcia. Taką bez wątpienia jest sfałszowany przebieg pojazdu. Zgodnie z Kodeksem cywilnym w takiej sytuacji sprzedawca – poza ewentualną odpowiedzialnością karną – powinien zwrócić klientowi wszystkie koszty.
Tyle teorii, rzeczywistość może okazać się nieco inna. Nieuczciwy handlarz może twierdzić, że o niczym nie wiedział. To częsta praktyka. Wtedy pozostaje już tylko droga sądowa, która wymaga od pokrzywdzonego cierpliwości, zaangażowania prawnika i dużej odporności na stres.