Tegoroczny sierpień był dość ciepły, więc układy klimatyzacji w naszych samochodach musiały się trochę napracować. Teraz, gdy zrobiło się nieco chłodniej, nadszedł dobry moment na to, żeby zająć się ewentualnymi nieprzyjemnymi zapachami i sprawdzić stan filtra kabinowego. Jeśli okaże się, że konieczna jest jego wymiana, możesz pomyśleć o filtrze z aktywnym węglem. Co prawda, kosztuje o wiele więcej od standardowego, ale potrafi lepiej niż zwykły papierowy wkład filtrować nieprzyjemne zapachy i wyłapuje znacznie więcej szkodliwych toksyn, w tym tlenków azotu. Wymiana jest z reguły na tyle prosta, że poradzisz sobie samemu.
Jeżeli z nawiewów dolatuje nieprzyjemny zapach (i dodatkowo – szybko zaparowują szyby), zacznij od sprawdzenia stanu filtra kabinowego. Jeśli jest brudny, trzeba będzie go od razu wymienić. Dobra wiadomość: najczęściej jest to na tyle prosta operacja, że poradzi sobie z nią nawet początkujący majsterkowicz. Filtry najczęściej umieszcza się na podszybiu i (lub) w okolicach nóg pasażera, a ich zadaniem jest oczyszczanie powietrza wpadającego do kabiny z zewnątrz. Uwaga: w wielu droższych i większych samochodach filtrów jest więcej niż jeden, więc nie zdziw się, gdy po wymianie jednego z nich w aucie nadal będzie panował lekki zaduch.
Pomoże dezynfekcja
Gdy jesteś pewien, że filtry zostały poprawnie wymienione, a atmosfera w kabinie wciąż jest gęsta, powinieneś zdezynfekować układ. To zaskakująco łatwe – wystarczy puszka markowego preparatu za kilkanaście zł i 20-30 minut wolnego czasu (patrz ramka na stronie obok). Za przykry zapach w aucie odpowiadają głównie grzyby i bakterie gnieżdżące się w kanałach wentylacyjnych, jeśli więc dużo jeździsz z dziećmi, powinieneś wykonać taką operację raz na kwartał lub przynajmniej raz na pół roku. Także ze względu na własne zdrowie.
Jeśli to wszystko nie pomoże, trzeba będzie udać się do specjalisty, który dokładnie przejrzy układ i stwierdzi, czy przypadkiem nie pojawiły się jakieś inne nieprawidłowości. Specjalistyczne warsztaty życzą sobie za taką usługę od kilkudziesięciu złotych wzwyż.
Naszym zdaniem: niewielki trud, duży zysk
Sprawna klima przyda się także późnym latem i jesienią, gdy przyjdzie walczyć m.in. z zaparowanymi szybami. Wymiana filtra kabinowego to w tym kontekście podstawa i – co ważne – możną ją wykonać samemu.
Filtr z aktywnym węglem jest z reguły o ok. 20-30 proc. droźszy od standardowego, ale potrafi zatrzymywać toksyny. Haczyk: szybciej się zatyka..
1. Filtr kabinowy często znajduje się w okolicach schowka przed pasażerem – tak jest w przypadku widocznego na zdjęciach Mercedesa klasy A. Żeby wyjąć filtr, należy zlokalizować klapkę pod schowkiem.
2. Plastikowy dekiel trzyma się na dwa zatrzaski – ich usunięcie okazuje się dziecinnie proste. Kiedy poczujesz, że klipsy odpuściły, ostrożnie ściągnij klapkę i wysuń stary filtr.
3. Po starym filtrze widać, że już chwilę służył, jednak zdarzają się i znacznie gorsze zabrudzenia. Uwaga dla alergików: ze starego filtra wysypują się różnego rodzaju pyły oraz roztocza.
4. Czyszczenie/dezynfekcja. Polecane wówczas, gdy z klimatyzacji wydobywa się smród. Środek z puszki zostaje wstrzyknięty do kanałów – można podłożyć np. papierowy ręcznik, żeby nie zachlapać podłogi.
5. Montaż nowego filtra: nową część wsuwamy w prowadnice, zamykamy klapkę i zapinamy zatrzaski – gotowe! Cała operacja, bez dezynfekcji, zajmuje kilkanaście minut.