Kiedy wykonujemy resuscytację krążeniowo-oddechową?

Resuscytacja krążeniowo-oddechowa zwiększa szansę na przeżycie osoby, u której doszło do nagłego zatrzymania krążenia i utraty przytomności. Może ona być ofiarą wypadku komunikacyjnego, ale nie tylko. Nagłe zatrzymanie krążenia ma miejsce na przykład w przypadku zawału serca, zatoru tętnicy płucnej czy przedawkowania niektórych leków, takich jak przeciwbólowe środki opioidowe, benzodiazepiny czy beta-blokery.

Resuscytacja krążeniowo-oddechowa jest niezastąpioną metodą ratowania życia w warunkach poza szpitalnych. Wykonujemy ją tylko w przypadku, gdy chora osoba straciła przytomność i nie oddycha. Nie przystępujemy do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, jeśli poszkodowany nie ma zachowanej świadomości, ale może samodzielnie nabierać powietrze do płuc. Często, aby pomóc ofierze wypadku, wystarczy udrożnić jej drogi oddechowe.

Na czym polega resuscytacja krążeniowo-oddechowa?

Resuscytacja krążeniowo-oddechowa polega na wykonywaniu masażu mięśnia sercowego oraz wtłaczaniu powietrza do płuc poszkodowanego. Masaż serca służy zachowaniu krążenia w ciele ofiary, a sztuczne oddychanie umożliwia nasycenie przepływającej przez płuca krwi tlenem. Dzięki temu tkanki pacjenta, a szczególnie jego mózg, mają zapewniony stały dopływ tego związku, bez którego szybko by obumarły. Widzimy więc, że resuscytacja krążeniowo-oddechowa naprawdę ratuje życie.

Co robimy przed rozpoczęciem resuscytacji krążeniowo-oddechowej?

Pierwszym krokiem w udzielaniu pomocy zawsze powinno być sprawdzenie, czy miejsce wypadku jest już bezpieczne. Pamiętajmy także, aby zawołać kogoś do pomocy – dobrze, aby towarzyszyła nam co najmniej jedna zdrowa osoba. Przed przystąpieniem do resuscytacji krążeniowo-oddechowej musimy upewnić się, że u poszkodowanego rzeczywiście doszło do zatrzymania krążenia. Próbujemy więc porozmawiać z nim, pytamy, czy nas słyszy, możemy lekko nim potrząsnąć. Nigdy nie bijemy ofiary wypadku po twarzy ani po innych częściach ciała! Nie wiemy, czy nie ma ona na przykład poważnego urazu karku.

Jeśli poszkodowany nam nie odpowiada, nie otwiera oczu i nie rusza się, sprawdzamy, czy oddycha. W tym celu musimy wiedzieć, jak udrożnić drogi oddechowe. Klęcząc przy pacjencie, chwytamy go jedną ręką za brodę, a drugą kładziemy na czole i delikatnie odchylamy jego głowę do tyłu, lekko wysuwając żuchwę do przodu. Następnie, dbając, aby drogi oddechowe cały czas były drożne, przysuwamy policzek blisko ust ofiary. Przez dziesięć sekund próbujemy usłyszeć oddech, poczuć podmuch powietrza na policzku albo zauważyć unoszenie się jego klatki piersiowej.

Po sprawdzeniu oddechu poszkodowanego nadchodzi czas, aby wezwać zespół ratownictwa medycznego. Jeśli ktoś nam pomaga, prosimy go, by wybrał numer 112 lub 999 i opisał, gdzie się znajdujemy i w jakim stanie jest ofiara. Dyspozytor powinien usłyszeć, że pacjent stracił przytomność i nie oddycha. Jeżeli jesteśmy sami, dzwonimy osobiście i nie kończymy połączenia aż do przyjazdu karetki.

Jak wykonujemy resuscytację krążeniowo-oddechową?

Po zadzwonieniu na numer alarmowy natychmiast przestępujemy do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Zaczynamy od wykonania 30 uciśnięć klatki piersiowej. Aby były one skuteczne, musimy ułożyć jedną dłoń na środku piersi pacjenta. Drugą rękę umieszczamy na grzbiecie pierwszej. Dla wielu osób wygodnie jest spleść palce. Nasze łokcie powinny być wyprostowane, a ramiona ustawione prostopadle do ciała poszkodowanego. Uciski wykonujemy rytmicznymi, zdecydowanymi ruchami całego ciała, na głębokość 5-6 cm, z częstotliwością 100-120 uciśnięć na minutę.

Po wykonaniu 30 uciśnięć klatki piersiowej sprawdzamy, czy ofiara zaczęła oddychać. Jeśli nie, musimy zrobić 2 oddechy ratunkowe. Najpierw upewniamy się, że drogi oddechowe poszkodowanego są udrożnione, a następnie zaciskamy mu nos palcami i ściśle przykładamy usta do jego ust. Wydychamy normalną ilość powietrza – nie próbujemy dmuchać jak najmocniej, bo mogłoby to wywołać wymioty. Po każdym oddechu puszczamy nos pacjenta i za pomocą trzech zmysłów, czyli wzroku, słuchu i dotyku, czy na pewno następuje wydech.

Schemat 30 uciśnięć – 2 wdechy powtarzamy aż do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Jeżeli ktoś nam pomaga, warto, aby jedna osoba wykonywała uciśnięcia, a druga oddechy. Najlepiej co 2 minuty zamieniać się miejscami, gdyż wykonywanie efektywnych uciśnięć to bardzo męczące zadanie i nawet doświadczeni ratownicy nie są w stanie robić tego nieprzerwanie.