Osiągi te same albo lepsze niż zapewniane przez większe silniki, a do tego niższa emisja spalin – zdaniem wielu producentów aut takie są zalety zmniejszania rozmiarów jednostek napędowych. Silniki o pojemnościach kojarzonych wcześniej z małymi samochodami miejskimi kilka lat temu zaczęły trafiać do aut kompaktowych i większych.

Przykłady? Ford swój motor 1.0 Ecoboost montuje nie tylko w Focusie, lecz także w Mondeo, Skodę Octavię można kupić z silniczkiem 1.0, ale prawdziwym ekstremum jest Volvo XC90, wielki, luksusowy SUV z 2-litrowym dieslem, przy czym warto podkreślić, że jest to największy diesel, z jakim można kupić ten samochód. Producenci aut, którzy oferują wysilone małe silniki, zarówno wysokoprężne jak i benzynowe, należą do większości: Renault ma benzyniaka 0.9, Opel – 1.0, Porsche wkłada do modelu 718 Cayman wysiloną, 300-konną 2-litrówkę, VW Sharana można kupić z benzyniakiem 1.4...