Zadziwiające jest jednak, że oferowany przez sprzedawcę samochód, który prawie w ogóle nie jeździł (według wskazań licznika) rozpoczyna swój prawdziwy żywot na drogach dopiero po tym jak go kupimy.

W każdy weekend służy do przemieszczania się całej rodziny, a odległość do pracy jest nieco większa niż w przypadku poprzednika. Nie oznacza to jednak, że MY jesteśmy "dziwnym przypadkiem". Wskazuje to raczej na zaniżenie przebiegu, przez poprzedniego właściciela. Wystarczy przeczytać ogłoszenia o "korekcji liczników elektronicznych", aby mieć pewność o procederze zaniżania przebiegu. Aby ustrzec się "nabicia w butelkę" powinniśmy pamiętać o kilku zasadach.

1.      Wielkość samochodu

Im pojazd jest większy, tym zwykle posiada dalszy przebieg. Mało realne jest bowiem, aby rodzina miała dwa samochody i obydwa pokonywały taki sam dystans. Nawet, jeżeli żona ma mały samochód, a mąż jeździ większym to na koniec tygodnia i rodzinne wyjazdy, wybiorą oni jeden samochód i z pewnością będzie to model większy. Jeżeli zaś jeżdżą tylko w mieście i nie wyjeżdżają na koniec tygodnia, to bezsensem byłoby kupowanie dużego samochodu do codziennego użytku.

2.      Na Zachodzie nie jeżdżą

Największym ewenementem są bardzo niskie przebiegi samochodów sprowadzonych zza granicy. Tłumaczenie, że osoba miała kilka samochodów i pracę prawie pod nosem są bezsensem, gdyż nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi kilku samochodów, jeżeli nie będzie ich wykorzystywać. To co pokazują telewizyjne seriale o bogatym Zachodzie dotyczy tylko bardzo niewielkiej grupy osób. Zresztą samochody używane przez te osoby, to nie escort, megane, czy corolla, ale mercedes klasy s, bmw 7 itd. Stąd też tłumaczenia niewielkiego przebiegu samochodu, trafiają zazwyczaj do osób, które warunki życia na Zachodzie znają jedynie z gazet i telewizji. Takich ludzi niestety jest w Polsce dużo.

3.      Sprawdź sam

Mało samochodów ma książkę przeglądów, która uwiarygodni przebieg. Nie ma w tym jednak nic dziwnego. Sama wymiana oleju jest w autoryzowanym serwisie znacznie droższa niż w jakimkolwiek innym warsztacie. Stąd też naprawy, regulacje i wymiany olejów dokonują zazwyczaj małe firmy diagnostyczne. Nie podbijają one dokumentów i podczas sprzedaży nie ma możliwości potwierdzenia przebiegu. Jednak warto zwrócić uwagę na stan techniczny elementów ulegających zużyciu. Pierwszą rzeczą, jaką należy obejrzeć są opony. Ulegają one starciu zależnie od rodzaju nawierzchni. Im gorsza jest droga po której jeździ pojazd, tym opona szybciej się zużywa. Z reguły opona przeżywa około 50-60 tys km i traci swe walory jezdne. Jeżeli więc pojazd ma zużyte drugie opony (na gumach jest nabita data produkcji) i przebieg tylko 60 000 km, możemy przypuszczać nieprawdziwość wskazań.

Kolejnymi elementami wskazującymi zużycie samochodu są uszczelki na drzwiach, gumowe nakładki na pedałach i wolant kierownicy. W tym wypadku warto jednak obejrzeć drugi samochód tej samej marki i sprawdzić jak zużywają się te elementy i jak wyglądają po eksploatacji. Pamiętajmy, że niemożliwe jest, aby w samochodzie z przebiegiem 30 000 km były one idealne, a w modelu mającym 40 000 km całkowicie zniszczone. Jeżeli przebieg wydaje nam się odmienny od wskazań licznika, warto podjechać do osoby, która ma styczność z samochodami i pomoże nam wybrać, a przynajmniej powie prawdę o pojeździe.