W 2006 roku utrzymała się więc wciąż wysoka "fala" używanych, jaka zalała nasz rynek motoryzacyjny po przystąpieniu Polski w szeregi Wspólnoty Europejskiej (2004), a co za tym idzie zniesieniu wszelkich barier na import samochodów z krajów Unii oraz zmniejszeniu stawek celnych na import spoza Unii. Jak dotychczas rekordowym był 2005 rok, kiedy to do Polski przyjechało lub zostało wwiezionych 870.777 aut. W pierwszym roku naszej obecności w UE sprowadziliśmy 811.823 auta, jednak trzeba zauważyć, iż boom na auta używane zaczął się wówczas od maja.

Ubiegły rok miał kilka "punktów zwrotnych", które z pewnością w jakimś tam stopniu przyczyniły się do chwilowych spadków i wzrostów liczby sprowadzanych aut. Od stycznia 2006 roku wprowadzono opłatę recyklingową w wysokości 500 zł od każdego sprowadzonego samochodu przez osobę prywatną lub niezależnego importera. I rzeczywiście, przez pierwsze miesiące ubiegłego roku wydawało się, iż przywiezienie auta zza granicy nie jest już tak opłacalne. W styczniu i lutym miesięczna liczba sprowadzonych samochodów nie przekraczała 40 tys., jednak już od marca zaczęła mocno rosnąć, by od maja ponownie oscylować wokół 80 tys.

Być może więc był to jedynie efekt zimy, kiedy to podróż poza granice kraju w poszukiwaniu samochodu byłaby niezbyt przyjemna. Powrót do tendencji wzrostowej mógł być też następstwem obniżenia opłaty z 500 do 75 zł za wydanie karty pojazdu w przypadku auta "zagranicznego".

I w końcu z początkiem grudnia ujednolicono stawki podatku akcyzowego dla pojazdów sprowadzanych oraz kupionych w kraju. Do tego czasu importerzy płacili akcyzę uzależnioną od pojemności silnika oraz wieku auta, maksymalnie nawet 65% wartości samochodu wykazanej na fakturze. Od grudnia stawki akcyzy wynoszą jedynie 3,1% dla aut z silnikiem o pojemności do 2 litrów i 13,6% dla pojazdów z większymi silnikami. Krok ten spowodował, iż grudzień był rekordowym miesiącem ubiegłego roku pod względem liczby przywiezionych do kraju samochodów używanych (81.100).

Nie można też pominąć w tej "wyliczance" problemów z polską akcyzą, która jest jedyną barierą mającą hamować napływ używanych do naszego kraju. Okazuje się, iż jest ona niezgodna z prawem unijnym, co zmusiło nasze władze do zmiany jej sposobu naliczania właśnie od grudnia. Już w tym tygodniu powinniśmy poznać decyzję Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, czy polski rząd nie będzie zmuszony do zwrotu części niesłusznie pobranego podatku. Dlatego też informacja o uzyskanych wpływach z akcyzy w 2006 roku w wysokości ponad 725,5 mln zł nie do końca musi być radosną dla naszego budżetu.

Jaka czeka nas przyszłość, jeśli chodzi o rynek aut używanych? Z całą pewnością będzie ona uzależniona od kwestii podatkowych. Jeśli rząd zdecyduje się w końcu na wprowadzenie podatku ekologicznego i zostaną przyspieszone prace legislacyjne, tak by zaczął on obowiązywać jeszcze w tym roku, to jest szansa na jakieś gwałtowniejsze zahamowanie tego procederu. Jednak do tego czasu obecna skala powinna się raczej utrzymać, tym bardziej, iż nawet tegoroczna zima sprzyja podróżowaniu po Europie.