Gdy patrzy się na dynamiczną linię nadwozia Subaru XV, łatwo dojść do wniosku, że oto mamy do czynienia z kolejną „udawaną” kompaktową terenówką. Takie pojazdy – choć wyglądają groźnie, a pod ich maskami pracują mocne silniki – mają przedni napęd i skromny prześwit, czyli ich „terenowy” wygląd jest głównie na pokaz.
Na szczęście bohater tego testu do nich nie należy. Ma 22-centymetrowy prześwit podwozia, a znaczek Subaru daje nadzieję na solidny i wszechstronny układ napędowy. Po części XV spełnia te oczekiwania. Ma stały napęd na obie osie z centralnym mechanizmem różnicowym, podczas gdy w większości rywali silnik napędza przednie koła, a tylne dołączane są tylko w razie potrzeby.
Rozwiązanie zastosowane w Subaru zapewnia wysoką płynność przenoszenia mocy na koła, bez niespodziewanych zmian charakterystyki prowadzenia – tę teorię potwierdza praktyka. Dzięki silnikowi typu bokser auto ma nisko położony środek ciężkości, a sztywne resorowanie i bezpośredni układ kierowniczy sprzyjają stabilności na drodze.
Jednak napisaliśmy o częściowej satysfakcji – co jest więc nie tak? Niełatwo uwierzyć w to, że 150 koni mechanicznych w samochodzie o masie dużego kompaktu to niewiele, ale takie właśnie wrażenie towarzyszyło nam podczas testu. Sęk w tym, że benzynowy dwulitrowiec budzi się do życia dopiero na wysokich obrotach. To sprawia, że energiczne wciśnięcie pedału gazu wtedy, kiedy wskazówka znajduje się w połowie skali obrotomierza, nie powoduje wbicia pasażerów w fotele, lecz jedynie leniwe – a na wysokich biegach wręcz trudne do wyczucia – przyspieszanie.
Pomyśleć, że były czasy, kiedy jednostki benzynowe zapewniały najwyższe osiągi, a diesle z trudem próbowały dotrzymać im tempa. W dodatku drążek zmiany biegów potrafi stawiać nieuzasadniony opór podczas przełączania. Tak czy inaczej, moc wolnossącego benzyniaka nie wyczerpuje potencjału drzemiącegow układzie jezdnym XV.
Zaletą efektownej i zgrabnej karoserii Subaru jest przestronna kabina, a wadą – zaskakująco niewielki bagażnik. XV to auto ze sportowym wizerunkiem, którego potwierdzeniem jest niezbyt komfortowe zawieszenie. Jednak na tle interesującej linii nadwozia stylistyka wnętrza sprawia zawód. Za to zaskoczeniem może być rozsądne spalanie – w mieście można liczyć na wynik poniżej 10 l/100 km, a w trasie (ale nie przy 140 km/h na autostradzie) zużycie paliwa spada do ok. 8 l/100 km.