Chodzi o koła. Tu panuje totalna gigantomania – im większe, tym lepiej. Jeśli nasz samochód jeździ na 14-calowych, narażamy się na kpiny, 15-calówki to minimum, a w aucie klasy średniej 17 cali to już standard. Jeżeli chcemy nadążać za modą, potrzebujemy co najmniej 18 cali. Jedno jest pewne – na większych kołach auta zwykle wyglądają lepiej. A jak jeżdżą? Sprawdziliśmy to, testując opony w rozmiarze 225/40 R 18. Uzyskane rezultaty porównaliśmy z wynikami uzyskanymi na oponach 225/45 R 17. Wszystkie testowane "osiemnastki", mimo nominalnie identycznej szerokości co "siedemnastki", okazały się od nich znacząco szersze – producenci wykorzystali skwapliwie dopuszczalne przepisami tolerancje. Efekty widać na zdjęciu po lewej stronie – teoretycznie oba słupki opon powinny mieć identyczną wysokość. Pomiary wykazały, że na szerszych kołach auto lepiej hamuje, a niższy profil pozwala na szybsze i pewniejsze pokonywanie zakrętów.
Niestety, negatywne skutki uboczne widać w dziedzinach komfortu oraz aquaplaningu. Szczególnie podczas szybkiego pokonywania zakrętów na mokrej nawierzchni szersze "osiemnastki" nie nadążają z odprowadzaniem wody spod auta.Opory toczeniaNiższe opory toczenia oznaczają oszczędność paliwa. Co ciekawe, test wykazał, że najwęższe opony wcale nie muszą być w tej dziedzinie najlepsze. W praktyce, poza oporem toczenia, na zużycie paliwa wpływ może mieć większy opór aerodynamiczny szerszych gum.Prowadzenie na suchej nawierzchniSzerokie opony o niskim profilu doskonale sprawdzają się podczas szybkiej jazdy po gładkim torze. Kierowca może liczyć na dobre wyczucie auta oraz odpowiedni zapas przyczepności. W praktyce na kiepskich drogach bywa inaczej – szerokie niskoprofilowe opony są wrażliwe na nawet niewielkie koleiny. Prowadzenie na mokrej nawierzchniW tej dziedzinie doskonale wypadły opony firm Goodyear oraz Pirelli. Co ciekawe, auto na standardowych 17-calowych kołach radziło sobie gorzej niż nanieco szerszych oponach o niższym profilu. Warto jednak mieć na uwadze, że układ jezdny aktualnej klasy C projektowany był z uwzględnieniem bardzo szerokich kół.Hałaśliwość zewnętrznaWiększe koła i opony o niższym profilu nie muszą wcale być głośne. "Osiemnastki" Bridgestone, Vredestein i Hankook okazały się nawet cichsze od opon w rozmiarze standardowym. Oceniając subiektywnie, wewnątrz auta różnice są w zasadzie niezauważalne. Jazda po okręguNa mokrym owalnym torze testowy Mercedes prowadził się niemal całkowicie neutralnie, aż do granic przyczepności.
Najlepsze czasy okrążeń – czyli doskonałą przyczepność na mokrej nawierzchni – zapewniały nowe modele opon Goodyeara i Pirelli. Auto z oponami o wyższym profilu, zamontowanymi na 17-calowych felgach, wyraźnie zostawało w tyle.Aquaplaning na łukachSzerokie opony są z reguły bardzo podatne na zjawisko aquaplaningu. Gdy warstwa wody na drodze jest zbyt gruba, bieżnik nie nadąża z odprowadzaniem jej spod koła. Auto staje się wtedy podsterowne i wypada przodem z zakrętu. "Siedemnastki" zachowywały się znacznie lepiej.Aquaplaning na prostejTu zasada jest prosta – im szerzej, tym gorzej. Węższe opony na 17-calowych felgach traciły kontakt z podłożem dopiero przy niemal 86 km/h. "Osiemnastka" Pirelli wytrzymuje tylko do 77 km/h!Hamowanie na mokrej nawierzchniSzerokie opony zapewniają lepszy kontakt z nawierzchnią. Efekty widać podczas prób hamowania. Ciekawostka: opona Pirelli, która wcześniej okazała się szczególnie podatna na aquaplaning, w tej próbie była znacznie lepsza od konkurencji. Na Vredesteinach auto zatrzymało się o 5 metrów dalej.Hamowanie na suchymNa suchej nawierzchni szerokie niskoprofilowe opony na 18-calowych felgach pokazują swoje możliwości. W tej próbie zwycięzcami ex aequo zostały opony Bridgestone PotenzaRE 050 A oraz Pirelli P Zero. Standardowe "siedemnastki", z drogą hamowania dłuższą o niemal 2 metry od zwycięzców, znalazły się na przedostatnim miejscu, przed Vredesteinem Ultrac Sessanta.
Podsumowanie
Gdybyśmy mogli podróżować wyłącznie po gładkich, pozbawionych kolein drogach, to opony niskoprofilowe byłyby rozwiązaniem godnym polecenia. Mają wprawdzie wady, takie jak np. podatność na aquaplaning, ale również i cenne zalety, m.in. krótsze drogi hamowania. W praktyce jazda na "modnych" kołach wiąże się jednak z większymi wyrzeczeniami – bardziej dokuczają koleiny, szybciej psuje się zawieszenie, a każde spotkanie z dziurą w drodze lub krawężnikiem grozi bardzo poważnymi wydatkami.