Pierwsze BMW serii 5 wyjechały na drogi we wrześniu 1972. Były one odpowiedzią firmy na warunki ekonomiczne w krajach Europy Zachodniej. Ponad ćwierć wieku od zakończenia wojny, większość państw osiągnęła już stabilność gospodarczą i powstała "klasa średnia". Ludzie należący do niej poszukiwali samochodu wygodnego i wyposażonego jak limuzyna, ale bardziej poręcznego w ruchu miejskim. BMW nie było prekursorem tego trendu, gdyż od roku 1968 w salonach był już Audi 100. W przeciwieństwie do samochodu z Ingolstad "piątka" chwaliła się jednak napędem na koła tylne jak duże limuzyny. Szybko też samochody marki BMW uzyskały miano "sportowo- turystycznej limuzyny". Dzięki konsekwentnej polityce firmy, ideę takiego samochodu podtrzymywano w kolejnych seriach "piątki".

Jednak sportowy styl który zdecydował o preferencjach na rynkach zachodnich, w Polsce będącej dużo biedniejszym krajem, spowodował zainteresowanie starszymi samochodami osób które miały pieniądze, ale nie z racji wykonywanego zawodu lekarza, architekta, czy prawnika. Sportowy styl karoserii, czarne nadwozie i ogromne lekkie felgi stały się marzeniem wielu "mięśniaków".

Zupełnie inaczej wygląda jednak zakup pojazdów nowych. Po pierwsze są to pojazdy za drogie dla przeciętnego "mięśniaka", a po drugie obecne wersje mają sylwetkę która niezbyt pasuje do ubranej w dresik góry mięśni. Przykładem może być BMW serii 5 Limuzyna, w którym po mistrzowsku połączono estetykę, inteligencję rozwiązań technicznych i moc silnika.

W opracowaniu sylwetki zadbano o każdy szczegół. Z przodu sportowy styl podkreślają linie łączące masywny zderzak z przetłoczeniami na masce, reflektory o kształcie rozmazanej pod wpływem ogromnej szybkości kropli wody i nerki (charakterystyczny dla BMW kształt osłony chłodnicy) zawężające się w kierunku błotników. Harmonijne dopracowanie sylwetki widać także w zarysie bocznym i tyle pojazdu. Z boku podkreślają to wielkości rozstawu osi i zwisów nadwozia, a z tyłu linia świateł kontynuowana jako linia klapy bagażnika. Trzeba przyznać, że model 5 jest często uznawany za najładniejszy obecnie samochód BMW. O ile "siódemka" razi przednimi lampami, "trójka" utraciła swój sportowy styl, to piątka nie dość że zyskała w stosunku do poprzedniczki, to jeszcze jawi się jako model w którym podkreślono styl sportowej limuzyny.

Wnętrze "piątki" zaprojektowano -według producenta- w sposób logiczny i przejrzysty. Wszystkie nastawy ustalenia funkcji jazdy i komfortu umieszczono w pobliżu kierownicy, a funkcje drugorzędne obsługiwane są za pomocą umieszczonego na konsoli środowej pokrętła. Urządzenie to działa na zasadzie otwierania katalogów komputera. Ustawiamy wybraną opcję (klimatyzacja, komputer pokładowy, nawigacja, zestaw grający) i naciśnięciem pokrętła akceptujemy ten katalog. Następnie poruszając się w katalogu wybieramy opcje jak ustawienie fali, balans, poziom basów czy tonów wysokich i po ich ustawieniu znowu akceptujemy naciśnięciem przycisku. O ile wszystkie nastawy dotyczące komfortu i parametrów jazdy (temperatura, nawiew, system kontroli trakcji) można bezproblemowo załączyć przyciskiem, o tyle "zabawa pokrętłem" nie jest już taka prosta. Każdy z jadących doskonale radził sobie z wyszukiwaniem odpowiednich katalogów ustawień, ale wymuszało to obserwację ekranu kontrolnego, a nie drogi. Tak więc używanie pokrętła między fotelami było najbezpieczniejsze na postoju. To zaś powoduje, że choć BMW zachwyca innowacjami technicznymi w kokpicie, prostotą i szybkością obsługi przegrywa z innymi samochodami.

Nie przegrywa natomiast podczas jazd. Ogromny rozstaw osi (289 cm) i rozstaw kół (156 i 158 cm), powodują, że samochodem "płyniemy" po wszelkich nierównościach, a przy szybszym pokonywaniu zakrętów nie wystąpi poślizg. Atutem BMW 5 jest również aktywny układ kierowniczy (opcja). Dostosowuje on przełożenie układu do aktualnej prędkości jazdy, dzięki czemu podczas parkowania kierownica obraca się lekko ułatwiając manewrowanie, a podczas dużych prędkości wolant obraca się ciężej, co zwiększa bezpieczeństwo jazdy i poprawia wyczucie samochodu.

Dodatkową zaletą konstrukcji jest wykonanie przedniej część pojazdu z wysokowytrzymałego aluminium. Dzięki temu, mimo silnika dociążającego przednią oś, rozkład masy na obie osie wynosi dokładnie 50 : 50. W efekcie samochód prowadzi się "jak po sznurku" i trzeba być naprawdę kiepskim kierowcą, aby zakłócić tor jazdy. Zresztą nawet wtedy zanim zobaczymy wyprzedzający nas tył własnego samochodu, włączą się układ stabilizacji DSC wyhamowując poszczególne koła i stabilizując pojazd w ułamkach sekundy.

Miłe wrażenia podczas eksploatacji samochodu odnieśliśmy nie tylko ze względu na jakość układu zawieszenia i układu jezdnego. Na słowa uznania zasługuje także silnik. W prezentowanym pojeździe była jednostka wysokoprężna o pojemności 2000 ccm i mocy 163 KM. Pozwala ona na rozpędzenie ważącego 1510 km pojazdu do 223 km/h, a "setkę" kierowca zobaczy już po 8,6 sek. Dodatkowym plusem tego pojazdu jest fakt, iż mimo gabarytów limuzyny (długość 484 cm, szerokość 185 cm) średnie spalanie wynosiło tylko 8,4 l/100 km. Wprawdzie producent podaje przy 90 km/h - 4,7 l/100 km, przy 120 km/h - 5,9 l/100 km i w mieście 8 l/100 km, ale i tak uzyskane zużycie paliwa można uznać za bardzo niskie.

Jedynym mankamentem jest cena wynosząca 161 000 zł (520d to najtańsza piątka). Jednakże nikt nie twierdzi, że BMW to samochód dla każdego. To samochód dla "klasy średniej". Dla szpanerów zostają zaś dresiki i stare beemki...