Auto Świat Testy Testy nowych samochodów BMW Z10: Czyli - Powrot do przyszłości

BMW Z10: Czyli - Powrot do przyszłości

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Dla sportowych aut nadeszły ciężkie czasy. BMW wstrzymało już projekt 4-drzwiowego CS Coupé i spokrewnionego z nim BMW Z9. Produkcja seryjnej wersji BMW M1 Hommage została przesunięta w czasie, a następne modele M będą musiały zadowolić się mniejszymi silnikami.

BMW Z10: Czyli - Powrot do przyszłości
Auto Świat
BMW Z10: Czyli - Powrot do przyszłości

Ofiarą oszczędności padł również inny sportowiec. Główne założenia BMW Z10 to nadwozie typu 2+2 oraz centralnie umieszczony silnik. Na szczęście w tym przypadku oszczędności nie oznaczają zupełnej rezygnacji z projektu, lecz przesunięcie jego produkcji na trochę później – pierwszeństwo mają samochody z rodziny o wewnętrznym oznaczeniu „Projekt i”, czyli oszczędnościowe wersje najpopularniejszych modeli.

BMW Z10 czeka na lepsze czasy, które najwcześniej mogą dla niego nadejść w połowie 2010 roku. Jeśli wtedy zarząd BMW da zielone światło, to produkcja seryjna mogłaby się rozpocząć w 2014 roku.

Dlaczego BMW Z10 ma w ogóle zaistnieć? Powód jest prosty: podczas tegorocznego salonu we Frankfurcie BMW zaprezentuje nowy poziom techniki Efficient Dynamics. Dlatego właśnie zobaczymy tam koncepcyjne coupé z silnikiem z tyłu, dwoma motorami elektrycznymi przy kołach (po 65 KM każdy) oraz wyposażone w 350-konną, benzynową jednostkę 2.2 z turbodoładowaniem.

Jeśli koncepcyjne BMW Z10 rozbudzi odpowiedni apetyt, BMW będzie prędzej czy później potrzebowało seryjnego modelu. Co prawda, Z10 zapowiada się jako przyjaźniejsze w codziennym użytkowaniu oraz zdecydowanie mniej ekstremalne auto, ale również i ono będzie miało nadwozie 2+2, a do tego ma wyznaczać nowe standardy pod względem zużycia paliwa.

Za ojców BMW Z10 uważani są twórcy projektu CS. Faza projektowania rozpoczęła się w 2007 roku. Główny cel to zbudowanie lekkiego auta, które będzie bardziej purystyczne niż pojazdy konkurencji. Z pewnością BMW Z10 nie będzie tanią propozycją, ale za 90 tys. euro klienci dostaną mnóstwo wyrafinowanej techniki.

Oto najważniejsze elementy:

  • lekki nadwozie z częściami wykonanymi z włókien węglowych i aluminium;osie z magnezu i superwytrzymałej stali;silnik biturbo: 6- lub 8-cylindrowy;preselekcyjna, dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna z 8 przełożeniami;KERS – system odzyskujący energię kinetyczną podczas hamowania;sterowany przepływ powietrza do układu chłodzenia i aktywna aerodynamika;napęd hybrydowy (silnik benzynowy i elektryczny) z litowo-jonowymi bateriami, zintegrowanym starterem/generatorem oraz elektrycznie napędzanym osprzętem;wstępne podgrzewanie oleju w silniku, skrzyni biegów i tylnym moście poprzez wymienniki ciepła zamontowane przy układzie wydechowym;ultracienkie szyby z poliwęglanu.

Celem konstruktorów BMW Z10 jest maksymalne obniżenie masy pojazdu – do 1400 kg w przypadku wersji coupé. W ofercie pojawi się najprawdopodobniej również kabriolet (będzie o ok. 100 kg cięższy). Oczywiście, z tyłu nie ma co oczekiwać olbrzymiej przestrzeni. Także kufer z przodu wystarczy tylko na nieduży wakacyjny bagaż dwóch osób.

Jeszcze 10 lat temu pod maskę takiego pojazdu, jak BMW Z10,  trafiłoby V8 z dwiema turbinami, ale od tej pory w samochodowym świecie wiele się zmieniło. Teraz rozważa się... doładowane V6 – czyżby nawet rzędowe „szóstki” miały w końcu trafić pod rzeźnicki nóż?

W rachubę wchodzi motor 3.0 o mocy ok. 400 KM. Zgodnie z duchem naszych czasów konstruktorzy superbolidu założyli średnie spalanie na poziomie zaledwie 7,5 l/100 km. Żeby było to możliwe, BMW pracuje nad techniką odłączania cylindrów oraz sterowania przepływem mas opływającego nadwozie powietrza: przy większych prędkościach znacznie więcej ma go trafiać m.in. do tylnego dyfuzora, przez co poprawi się prowadzenie i stabilność auta.

Podsumowanie

Przyszłość BMW Z10 zależy bezpośrednio od sytuacji europejskiej gospodarki. Jeśli nastąpi oczekiwane ożywienie, projekt otrzyma akceptację szefów koncernu i wejdzie do produkcji. Ale nawet wtedy musi być ekologiczną gwiazdą Monachium – tego procesu nic już nie zatrzyma, niezależnie od tego, w jakiej kondycji będą światowe koncerny motoryzacyjne. Pierwsze wizualizacje pojazdu pokazują, że monachijczycy szykują naprawdę ciekawą konstrukcję. Miejmy nadzieję, że BMW Z10 nie podzieli losu wielu concept carów.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: