Nadwozie/jakość. Agresywne spojrzenie i symetryczna, wysoka sylwetka wyróżniają Primerę w sznurze aut stojących na czerwonym świetle. Smukłe linie z nisko opadającą przednią i zachodzącą na bagażnik tylną szybą oraz duże reflektory ksenonowe wchodzą głęboko w pokrywę silnika i błotniki. Pionowe lampy lekko wystają nad tylną część nadwozia. Zastrzeżenia można mieć do jakości materiałów użytych do budowy kokpitu. Mają nieciekawą kolorystykę i przeciętną jakości. Przy jeździe po naszych drogach braki w spasowaniu objawiają się skrzypieniem i stukaniem. Obsługa konsoli centralnej wymaga wykształcenia informatycznego oraz niezwykłej podzielności uwagi. Aby zmienić stacje lub przejść do ustawień klimatyzacji, niewprawieni muszą zatrzymać auto na poboczu.Układ napędowy/osiągi. 2,2-litrowy turbodiesel przekonuje przede wszystkim podczas dalekich podróży. Dostępny przy 2000 obrotów maksymalny moment obrotowy (280 Nm) przekłada się na dobre właściwości jezdne. Dostarczanie mocy odbywa się równomiernie. Doskonałe wrażenie z trasy zakłóca jazda w ruchu miejskim, kiedy to zazwyczaj używamy trzech pierwszych biegów. Jedynka i dwójka są krótkie, a dynamiczne przyspieszenie na nich szybko kończy się odcięciem paliwa.Układ jezdny/komfort. Szkoda, że podczas szybkiego pokonywania ostrych zakrętów kierowca nie jest wspomagany przez ESP (tył samochodu ma tendencję do wyjeżdżania na zewnątrz łuku). Wysocy pasażerowie zasiadający z tyłu mają wystarczająco miejsca nad głową. Tylna kanapa ma zbyt krótkie siedzisko. Bezpieczeństwo/koszty. Wyposażenie standardowe poprawne. Bezpieczeństwo to ABS z EBD i NBA oraz 6 poduszek powietrznych. Minus za brak ESP nawet w opcji.Ocena: 4
Brakujące ogniwo?
W gamie silnikowej poprzedniego wcielenia Primery (na polskim rynku) brakowało silnika wysokoprężnego. Idąc z duchem czasu, Nissan postanowił uzupełnić swoją ofertę o turbodiesla, który ma konkurować z tego rodzaju jednostkami Opla, Forda, bratniego Renault i innych producentów.