Logo
TestyTesty nowych samochodówCena to nie wszystko

Cena to nie wszystko

Autor R. Frankowski Piotr
R. Frankowski Piotr

Największa wada Dacii Logan? Fakt, że ludzie, którzy potrafiliby docenić jej walory jezdne, nigdy do niej nie wsiądą. Albo ze wstydu (takie tanie auto), albo z próżności (więcej należy mi się od życia), albo też z szowinizmu (mam jeździć rumuńskim samochodem?) A szkoda.

Cena to nie wszystko
Onet
Cena to nie wszystko

Nie podzielam opinii rodaków, którzy po stokroć wolą poruszać się po drogach dziesięcioletnim Audi, w którym wcześniej zginęło ze czterech Niemców i które składa się głównie z lakieru i szpachli poliestrowej - wolę zawsze samochód fabrycznie nowy, choćby nawet był prosty i mało atrakcyjny wizualnie. Przynajmniej w razie wypadku jego blachy zachowają się tak, jak to zaplanowali konstruktorzy.

Na nowości i niskiej cenie, tudzież naprawdę niezłej jakości wykonania, nie kończą się walory Logana. Czy ktoś pała nostalgią do starych, francuskich samochodów, w rodzaju Renault 4, 5 czy 16, Peugeota 504 czy Citroena 2CV? Samochodów, które świetnie radziły sobie z wyboistymi drogami powojennej Francji, miały ogromny skok zawieszenia i, choć mocno się przechylały, długo trzymały fason w zakrętach? Podwozie Logana przywodzi na myśl tamte samochody, od których współczesne nam francuskie auta (tworzone bardziej pod niemiecki gust) są niestety bardzo odległe. Logan to najlepsze tradycje aut z epoki de Gaulle’a, bez ich skandalicznego wykonania i luzackiego podejścia do jakości.

Ostatnia modernizacja Logana w wersji sedan jest mało zauważalna, choć w najdroższym wariancie Laureate spostrzegawczy mogą dojrzeć inny kształt przedniego zderzaka, klapy bagażnika czy inny wzorek na konsoli środkowej. Najważniejsze jest wprowadzenie do oferty silnika 1.6 16V o mocy 105 KM, który z zapomnianą w dzisiejszych czasach spontanicznością reaguje na ruch pedału gazu, niestety wydziela przy tym sporo hałasu, także przywodzącego na myśl samochody z lat 70. I jeszcze jedna wada: klapa bagażnika, w której poprawiono zamek, nadal jest zawieszona na zawiasach ze sprężynami metalowymi i osoba energicznie otwierająca bagażnik może oberwać w czoło jego krawędzią. Główną zaletą Logana pozostaje nadal fantastycznie podatne zawieszenie - niedowiarkom przypominam, że zawieszenie zbyt sztywne poprzecznie znacząco utrudnia jazdę po śliskiej nawierzchni.

Jakby tego było mało, trafiła niedawno do sprzedaży wersja kombi Logana, oznaczona symbolem MCV. W podstawowej wersji, pozbawionej zbytecznego wyposażenia (znów ten duch starych francuskich samochodów, które jeszcze w latach 80. wymagały dopłaty do ogrzewania tylnej szyby czy wycieraczek o pracy przerywanej) auto kosztuje trochę powyżej 34 tysięcy złotych, co brzmi jak żart albo pomyłka drukarska. Droższe warianty tego Logana o przedłużonym rozstawie osi mogą mieć siedem miejsc w kabinie, co pewnie czyni z MCV najtańsze 7-osobowe auto na naszym rynku. Dostęp do ostatniego rzędu foteli nie jest najgorszy i w dodatku osobnik moich gabarytów może tam spędzić więcej niż 5 minut. Zaskakujące, w wielu ogromnych samochodach terenowych fotele numer 6 i 7 są bezużyteczne. Notabene to idealny samochód dla faceta, któremu żona często grozi wyrzuceniem z domu - do MCV bez trudu zapakuje dorobek całego życia.

Testowe kombi wyposażone było w znany z większości mniejszych modeli Renault wysokoprężny silnik 1.5 dCi, który jednak w tej aplikacji wypada gorzej niż w Clio czy Kangoo. Nie wiem dlaczego, ale wolniej reaguje na zmiany położenia pedału gazu i gdybym kupował takie auto dla siebie, mimo oczywistych względów ekonomiczno-eksploatacyjnych, wybrałbym jeden z silników benzynowych. Z kolei większy rozstaw osi zaowocował podwyższonym komfortem jazdy po drogach o złej nawierzchni i lepszą stabilnością kierunkową. Każdy, kto nie odczuwa potrzeby leczenia kompleksów importowanym szpachlowozem, a potrzebuje normalnego samochodu do codziennej jazdy, powinien przejechać się Loganem. A nuż mu się naprawdę spodoba?

Autor R. Frankowski Piotr
R. Frankowski Piotr
Powiązane tematy: