Po liftingu sprzed 2 lat auto zyskało nowy wlot powietrza do chłodnicy, reszta pozostała bez zmian
Mankamentem hatchbacka jest szeroki tylny słupek, co przy niektórych sytuacjach drogowych jest po prostu niewygodne - kierowca musi wiercić się w fotelu, chcąc sprawdzić czy z prawej strony nikt nie nadjeżdża. Wersja kombi wypada korzystniej. O wnętrzu Xantii pisano już wiele. Główne zarzuty to przede wszystkim kanciasta deska rozdzielcza z suwakowym systemem regulacji nawiewu powietrza do środka kabiny. Czarne materiały wykończeniowe jednym się podobają (ze względu na dużą odporność na ścieranie), inni nie szczędzą im słów krytyki. Jednego nie można jej jednak odmówić - wnętrze z wygodnymi fotelami jest przestronne i nawet pasażerowie z tyłu nie będą narzekać. Całości dopełnia standardowa welurowa tapicerka.
Na plus zaliczyć trzeba także 437-litrowy bagażnik
Największą zaletą Xantii jest świetny silnik z bezpośrednim wtryskiem typu Common Rail. W ofercie polskiego przedstawicielstwa dostępne są dwie wersje dwulitrowego diesla: 90- i 110-konna. O ile pierwszy wariant jest nastawiony na oszczędność, druga propozycja daje też trochę radości z jazdy. Wysoki moment obrotowy (250 Nm przy 1750 obr.) powoduje, że bez zbyt częstego sięgania do lewarka zmiany biegów można się sprawnie poruszać po mieście. W pozamiejskich podróżach ten typ silnika najlepiej nadaje się do jazd autostradowych. Wyprzedzanie na szosie w polskich warunkach wymaga redukcji biegu, co powoduje efektowne "wyrzucenie" dymnego obłoku z rury wydechowej.
Na pochwałę zasługuje również spalanie
Producent podaje średnie zużycie paliwa na poziomie 5,5 litra oleju napędowego (przy obciążeniu tylko jedną osobą) - aż tak dobrze nie jest, ale w teście auto spalało niewiele ponad 6,5 litra. Rozruch zimnej jednostki wiąże się niestety ze sporą hałaśliwością; po rozgrzaniu jest o niebo lepiej i w zasadzie można zapomnieć, że mamy do czynienia z zasady szorstkim dieslem. Zwyczajowo już do zalet Citroena zalicza się zawieszenie. W Xantii zastosowano układ hydropneumatyczny zapewniający wyjątkowy komfort podróżowania. Dzięki wyeliminowaniu sprężyn i zastąpieniu ich hydraulicznym miechem (podobnym do tych stosowanych w ciężarówkach) możemy również regulować prześwit. Dodatkową korzyścią z tego rozwiązania jest automatyczne dostosowywanie się zawieszenia do obciążenia auta, dzięki czemu widok trącego po ziemi chlapaczami pojazdu jest temu modelowi nieznany.
W podstawowej wersji auto kosztuje ponad 80 tys. zł
W zamian otrzymujemy m.in. cztery poduszki powietrzne, ABS, klimatyzację, centralny zamek i elektrycznie sterowane szyby z przodu. Z niezrozumiałych względów radioodtwarzacz wymaga dopłaty. Pojazdy konkurencji z silnikami wysokoprężnymi z bezpośrednim wtryskiem (Peugeot 406 czy Renault Laguna) są w podobnej cenie.