Nikt jednak nie dysponuje dowodami, które mogłyby potwierdzić nieprawidłowości. Postanowiliśmy sprawdzić, czy subiektywne odczucia znajdują potwierdzenie w dokładnych pomiarach.
Dzięki uprzejmości Okręgowego Urzędu Miar w Warszawie, który udostępnił nam kolbę pomiarową, mogliśmy przeprowadzić test dokładności wskazań dystrybutorów w 20 wylosowanych stacjach benzynowych.
Za każdym razem nalewaliśmy 20 litrów paliwa (wyjątki to stacja Petroland i stacja w Grodzisku Mazowieckim). Nad dokładnością i rzetelnością testu czuwał rzeczoznawca PZM.
Na ile wskazania z dystrybutora mogą nie zgadzać się z faktyczną ilością wydawanego paliwa?
Przy legalizacji urządzenia wartość ta wynosi 0,1 proc. Dopuszczalny błąd dla dystrybutorów paliwowych to 0,5 procenta (czyli przy 20 litrach wynosi 100 mililitrów). Na naszych wykresach kolorem czerwonym oznaczyliśmy niedobór paliwa, żółtym wartości mieszczące się w granicach normy, a zielonym, jeśli klient dostaje więcej lub dokładnie tyle, ile wskazało liczydło dystrybutora.
W naszym teście nie znaleźliśmy stacji ewidentnie oszukującej klientów, ale w większości wypadków (15 stacji na 20 przetestowanych) różnice w zapłaconym i wydanym paliwie były (przyznajmy - niewielkie) na niekorzyść kupującego.
Skąd więc tyle opinii o nierzetelności stacji paliwowych, o tankowaniu raz 50, a innym razem 52 litrów?
Różnice w ilości zatankowanego do tego samego auta paliwa na różnych stacjach wynikać mogą z wydajności dystrybutorów. Starsze urządzenia są mniej wydajne i wolniej nalewają paliwo do zbiornika - słabiej się ono wówczas pieni. Dzięki temu do baku mieści się więcej paliwa niż przy tankowaniu z wysokowydajnych dystrybutorów.