Nadwozie/jakość

Jak na malutkie, miejskie autko Panda jest praktyczna. Za jej regulowaną na wysokość kierownicą można całkiem wygodnie usiąść, a widoczność z wysoko usytuowanego fotela jest znakomita.

Ergonomię psuje panel obudowy dźwigni biegów, który trafia akurat w kolano kierowcy. Na długich trasach to drobne z pozoru niedociągnięcie potrafi dać się mocno we znaki.

Opcjonalna klimatyzacja automatyczna okazuje się bardzo przejrzysta i prosta w obsłudze. Nie jest natomiast dwustrefowa, co sugerować może układ wyświetlaczy.

Za wysokim kierowcą trudno będzie zająć miejsce z tyłu, ale podróżując we trójkę, można znaleźć skuteczny kompromis między komfortem pasażera z przodu i z tyłu. Bagażnik niewielki, ładowność Fiata również nie imponuje.

Układ napędowy/osiągi

Najdroższy dostępny silnik Pandy jest też najmocniejszy i najbardziej dynamiczny. Co prawda charakterystyka jednostki napędowej wymaga przyzwyczajenia i unikania dolnych rejestrów obrotomierza, jednak po opanowaniu tematu można całkiem dynamicznie jeździć.

Biegi wchodzą precyzyjnie, a ich przełożenia pozwalają na obniżenie hałasu i spalania. Nie jest to jednak rakieta i trzeba o tym pamiętać, bo zmierzone osiągi są dobre, ale na pewno nie sportowe.

Dzięki niezłej elastyczności Panda wydaje się mocniejsza i szybsza, niż sugeruje moc 70 KM. Poza tym to nieduże autko waży ponad tonę!

Układ jezdny/komfort

Resorowanie to atut Pandy. Nie jest nadmiernie twarde, co pozwala w miarę komfortowo podróżować po Polsce. Układ kierowniczy ma wygodną w mieście funkcję City, zapewnia też sporo wyczucia. Prawie 43 m potrzebne do zatrzymania auta z prędkości 100 km/h przy rozgrzanych hamulcach to kiepski wynik.

Koszty/bezpieczeństwo

Trzygwiazdkowy rezultat testu zderzeniowego Euro-NCAP nastraja jeszcze mniej optymistycznie. Spalanie jest niskie, ale czy zdoła przekonać klientów do zapłacenia niemałej ceny, to już inna sprawa.