Samochód ten, który na pierwszy rzut oka wygląda jak jeden z rekwizytów z filmu z serii o szybkich i wściekłych, bazuje na oferowanym od niedawna czterodrzwiowym Civicu. Auto napędzane jest przez zespół napędowy typu IMA (Integrated Motor Assist), w którym silnik spalinowy małej pojemności (tutaj 1,3 litra, 95 KM) sprzężony jest z silnikiem elektrycznym o mocy 20 KM. Silniki mogą równocześnie poruszać przednie koła Hondy za pośrednictwem bezstopniowej automatycznej przekładni CVT, silnik elektryczny może także służyć jako wydajny, natychmiastowy rozrusznik oraz generator energii elektrycznej. Taki rozrusznik jest potrzebny, bo przy dłuższym postoju na światłach uruchamia się funkcja Auto Stop - silnik spalinowy jest wyłączany i uruchamia się dopiero po wciśnięciu pedału gazu.

Doładowywanie akumulatorów odbywa się najczęściej wtedy, gdy podróżujemy bez nacisku na pedał gazu, wykorzystując mniejszy lub większy efekt "hamowania silnikiem" (pozycje D i S selektora skrzyni biegów). W sytuacjach miejskich zespół napędowy sprawdza się nieźle, przy pełnych akumulatorach i pełnym elektrycznym wspomaganiu auto rozpędza się od zera do setki w 12,1 sekundy - czyli jak na samochód o tym rodzaju napędu całkiem nieźle. Szeregowo zaaranżowany układ napędowy nie pozwala jednak na jazdę z napędem czysto elektrycznym ani na bezszelestne ruszanie z miejsca.

Poza miastem z natury rzeczy hybrydy są mało korzystne energetycznie i nowy Civic nie jest wyjątkiem od tej reguły, choć oficjalna prędkość maksymalna to godziwe 185 km/h. Początkowo samochód rozpędza się dość chętnie do prędkości autostradowych, ale silnik spalinowy niemiłosiernie wtedy hałasuje, stale pracując w pobliżu 6000 obr./min. Gdy nie patrzymy na wskaźnik pracy zespołu IMA na lewo od obrotomierza i dopuścimy do silnego rozładowania akumulatorów, nie mamy oczywiście do dyspozycji pełnej siły ciągu dwóch silników i dynamika pojazdu zanika. Zdarza się tak zwłaszcza w partiach autostrad biegnących pod górę i na drogach górskich. Na dodatek przy maksymalnym wykorzystaniu możliwości silnika spalinowego zużycie benzyny wzrasta do mało konkurencyjnych 10,2 litra na 100 km.

Pod względem zachowania na drodze Civic, niewiele cięższy od swoich 4-drzwiowych braci z konwencjonalnym napędem (różnica to ok. 60 kg), zachowuje się poprawnie, choć układ kierowniczy został zaprojektowany przez jakiegoś skośnookiego entuzjastę Nintendo. Niestety komfort pracy zawieszenia jest słaby, a przy 2/3 dopuszczalnego obciążenia, podczas jazdy po typowej polskiej drodze, wyczerpuje się skok zawieszenia tylnych kół i ciężko pracują elastyczne ograniczniki. Ale trzeba uczciwie powiedzieć - jak na hybrydę, ten samochód potrafi dać nawet sporo przyjemności z jazdy, trzeba tylko zawczasu planować wyprzedzanie (i sprawdzać stan naładowania akumulatorów) i nie jeździć autem w pełni obciążonym. Najlepiej jednak nowy Civic Hybrid nadaje się dla osób zafascynowanych technologią, osób, które z chęcią będą popisywać się niezwykłym samochodem przed znajomymi. I jeszcze jedno: fabrycznie zamontowany zestaw audio wytwarza zaskakująco soczysty i precyzyjny dźwięk, klimatyzacja działa, reflektory świecą. Można żyć z tym samochodem...