Design made in USA

Wcześniejsza generacja Santa Fe wyglądała nijak. Karoseria o okrągłych kształtach, jakby nie brała pod uwagę trendów w projektowaniu nadwozi. Wnętrze nie było miejscem w którym widać było dobrą pracę rzemieślnika, a słabe wytłumienie silnika i właściwości jezdne spowodowały, że między wymagającymi klientami w Europie a samochodem wyrósł wysoki mur. Mimo to auto nie sprzedawało się źle, ale to za zasługą ceny. Stosunek cena/moc był dobry, ale jazda którymś z nowoczesnych konkurentów, powodowała szok właścicieli. Wraz z nową generacją SUV-a, Koreańczycy wybrali inną strategię i zaczęli rekonstrukcję od podstaw. Design zostawiono projektantom w amerykańskim biurze Hyundaia. Masywna karoseria charakteryzuje się jeszcze typowo azjatyckimi dodatkami, ale ogólnie Santa Fe jest zdecydowanie bardziej dynamiczne i nowoczesne. Już teraz cieszę się na to, co pokaże za kilka lat Hyundai wprowadzając odnowionego Tuscona. W nowym Santa Fe uwagę moją zwróciła szczególnie przednia część pojazdu, z masywnym zderzakiem, wlotem chłodnicy z dużym logiem ze stylizowaną literą H i pięknymi reflektorami. Profil samochodu już mnie tak nie zachwycił, ale tył szczególnie dobrze oddaje charakter pojazdu. Szczerze mówiąc nie oczekiwałem tak wyważonego wizerunku.

Przyjemne zaskoczenie trwa

Pierwsza jazda wiodła przez stojące w korkach miasto i skończyła pod restauracją, gdzie zaparkowałem obok VW Touareg. Luksusowy SUV Volkswagena uważany jest za olbrzyma, który straszy rozmiarami większość uczestników ruchu. Ale Santa Fe wcale nie zagubiło się obok Goliata z Bratysławy. Wręcz przeciwnie, wyglądało niczym dostojny przeciwnik Touarega, przynajmniej jeśli chodzi o wielkość. Nie jest to żadna drobina - wystarczy spojrzeć do bagażnika. W podstawowej, pięcioosobowej wersji, jego pojemność wynosi 774 litry. Jeśli złożymy fotele w drugim rzędzie, otrzymamy 1582 litry i auto zmieni się w meblowóz. Hyundai produkuje też model z siedmioma miejscami siedzącymi, przy czym dwa ostatnie fotele są chowane w podłodze. Rozłożenie ich jest łatwa - wystarczy jeden ruch i szósty i siódmy pasażer mogą wsiadać.

Wnetrze 5 + 2

By usiąść w ostatnim rzędzie, należy całkowicie złożyć fotel z prawej strony drugiego rzędu i spokojnie wsunąć się środka. Wymaga to trochę więcej pracy niż np. w Audi Q7, (oparcie + siedzisko), ale Santa Fe nigdy nie będzie jego konkurentem. Jeśli chodzi o ilość miejsca to też nie jest to np. Mercedes R, ale i tak Huyndai nie ma się czego wstydzić. Ilość miejsca na wysokości kolan zależy od osób siedzących w drugim rzędzie, ale obniżający się dach ogranicza miejsce nad głową. Człowiek o wzroście 180 cm. musi więc uważać, a i tak nie wyobrażam sobie, by mógł podróżować tak dłużej niż 50 km. Ale już drugim rzędzie można posadzić i prezydenta, i nie oczekiwać negatywnych reakcji. Miejsca we wszystkich kierunkach jest wystarczająco dużo, jedynie można by życzyć sobie trochę dłuższych siedzisk i niższego ich posadowienia. Pasażerowie siedzą tak wysoko, że przy odchylone osłony słoneczne zasłaniają widok do przodu. Jeśli chodzi o komfort to prym wiodą fotele przednie. Są odpowiednio duże, miękkie, ale słabe trzymanie boczne wraz ze skórzanym obiciem powodowały przesuwanie się w zakrętach.Inżynierowie Hyundaia wzięli też pod uwagę zastrzeżenia kierowców dotyczące regulacji kierownicy. W tej chwili bardzo dobrze leżącą w dłonicach kierownice można regulować w dwóch płaszczyznach. Deska rozdzielcza wygląda już na pierwszy rzut oka lepiej, ale rewolucji w doborze materiałów i montażu nie oczekujmy. Koreańczycy chcąc utrzymać atrakcyjną cenę wprowadzają lepsze jakościowo materiały nie skokowo, ale raczej krok za krokiem.

Postęp, ale z błędami

Na miękkie plastiki made in Korea na pewno jeszcze chwilkę poczekamy, ale nawet twarde plastiki udało się tak dobrać i spasować, że sprawiają dobre wrażenie. Całość psuje imitacja drewna, która przypomina wszystko tylko nie drewno i duże przełączniki na konsoli środkowej. Ma to jednak i dobrą stronę - łatwo je znaleźć i uniemożliwiają pomyłkę.Uchybienia ergonomii dopuszczono się umieszczając przycisk obsługi komputera pokładowego na krawędzi deski rozdzielczej, ale tak piękne przełączniki świateł, kierunkowskazów i wycieraczek rzadko można znaleźć. Osobiście brakowało mi możliwości automatycznego zamykania okien, miejsca na lewą nogę i możliwości regulacji podświetlenia centralnego wyświetlacza.

Humor poprawia spojrzenie na listę schowków. Liczne przegródki i uchwyty są rozmieszczone w całym aucie. W podłokietniku znajdziemy np. wielki schowek, w którym się zmieści 1,5-litrowa butelka, a na wierzchu deski rozdzielczej i środkowym tunelu są inne - mniejsze.

Absolutna cisza.

Próbuję sobie przypomnieć, ale chyba nie znam SUV-a z lepiej wyciszonym sześciocylindrowcem. Tradycyjny opis ilości dźwięku przenikającego do wnętrza, zależnie od wysokości obrotów silnika, mogę sobie odpuścić, ponieważ ta wartość się praktycznie nie zmieniała. W zasadzie powinienem raczej napisać o ilości ciszy - do 3500 obr/min nie można być pewnym, że się w ogóle jakiś silnik posiada. Słychać tylko jakiś świst, mogący uchodzić za szum opływającego karoserie powietrza. Dopiero powyżej 4000 obrotów słychać że to jednostka benzynowa, ale i tak przy ponad 5 tys. obrotów nie znika wątpliwość czy aby silnik rzeczywiście pracuje. Zastanawiam się nawet czy Koreańczycy nie przesadzili z tym wytłumieniem, czy nie lepiej by byłoby chociaż przy najwyższych obrotach móc posłuchać mocnego głosu sześciu cylindrów.

Z pojemności 2.7 litra Koreańczykom udało się wycisnąć moc 188 KM przy 6000 obr/min i moment obrotowy 248 Nm przy 4000 obr/min. Wartości te wystarczą do płynnego przyspieszenia i dynamicznej jazdy, co jest też zasługą dosyć niskiej masy pojazdu. Nie oczekujmy jednak od SUV-a zawrotnych osiągów i elastyczności. Wymiary i masa robią swoje i Santa Fe potrzebuje więcej czasu przy wyprzedzaniu niż auto osobowe. Ciąg silnika wzrasta liniowo i już od 3500 obr/min czujemy znakomite przyspieszenie, a najwięcej mocy mamy do dyspozycji w okolicach 5000 obr/min. Nie ma natomiast sensu wkręcanie silnika powyżej 5,5 tys. obrotów. I chociaż nie można Hyundaia uznać za rakietę, to z punktu widzenia kultury pracy i mocy, silnik V6 jest najlepszym wyjściem. Nie tak ładnie wygląda poziom spalania. W mieście osiągniemy łatwo 15 l/100km a na trasie trochę poniżej 9 litrów. Średnio spalanie utrzymać można na poziomie 10-11 litrów. Przy prędkości 130 km/h na czwórce, obrotomierz wskazuje 4500 obr/min a na piątce 3600. Przy 190 km/h wartości te wyglądają odpowiednio - 6500 i 5200 obr/min

Komfort na pierwszym planie

Tak właśnie wyobrażałem sobie dużego komfortowego SUV-a. Zawieszenie i przy dużych kołach bez problemu odfiltruje większe nierówności a w zakrętach nie dopuszcza do znacznych przechyłów. Oznacza to, że podróżujemy bardzo komfortowo, nie dochodzi do nas żadna nierówność, a przejeżdżając przez zakręt z prędkością 80 km/h nie musimy się obawiać, że zaraz się przewrócimy. Santa Fe trzyma się drogi rzeczywiście znakomicie, utrzymuje założony tor jazdy i jedynie w sytuacjach granicznych występuje pewna podsterowność.

Moment obrotowy przekazywany jest na koła przednie, ale w potrzebie 50% może być przekazane na tylną oś. W ciężkich warunkach można też załączyć stały napęd na wszystkie koła (50:50), a przy niskich prędkościach wykorzystać zalety posiadanego napędu na 4 koła. Santa Fe dobrze czuje się na asfalcie, ale nie zawiedzie i w lekkim terenie. Polne drogi, podmokłe łąki, lekkie wzniesienia, to miejsca gdzie Huyndai świetnie sobie radzi, co daje mnóstwo radości z jazdy. Spodobał mi się też dość precyzyjny układ kierowniczy, z idealnym stopniem wspomagania, oraz bardzo przyjemna, świetnie leżąca w dłoniach kierownica. Poprawiła się też precyzja zmiany biegów. Drążek porusza się po dokładnie wytyczonej drodze, tylko przy przełączaniu biegów do góry np. z 2 na 3, pokonać trzeba było nieznaczny opór. Szkoda jednak, że Hyundai nie wykorzystał w połączeniu z sześciocylindrowcem skrzyni sześciobiegowej.

Hamulce przy mocnym obciążeniu wykazywały oznaki przegrzania, ale przy normalnej jeździe nic im nie można było zarzucić. Testowany egzemplarz cierpiał na małą przypadłość. Przy prędkościach wyższych od 120 km/h z okolic górnej krawędzi przedniego okna słychać było nieprzyjemny świst. Ogólnie wytłumienie aerodynamiczne mogłoby być lepsze.

Ciężki zawodnik.

Piękny design, przestrzenne wnętrze, znakomicie wyciszony silnik i bardzo dobre właściwości jezdne - to są cztery podstawowe zalety nowej generacji Hyundaia Santa Fe. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że podstawowy model kosztuje 139 900 złotych to można uznać, że konkurencja może mieć problemy. Czas pokaże. Niestety w Polsce dostępne są tylko modele z turbodieselem o pojemności 2.2 l.

Plusy

  • Udany designPrzestronne wnętrzeDuża ilość schowkówDuży bagażnikZnakomite wytłumienie silnikaKomfortowe zawieszenieDobre właściwości jezdneDobry stosunek cena/wyposażenie

Minusy

  • Słabe podparcie boczne foteliTylko pięciostopniowa skrzynia biegówSłabsze wyciszenie nadwoziaBrak możliwości regulacji oświetlenia panela centralnego.

Cena podstawowa: 139 900 PLN

Wyposażenie standardowe testowanego modelu:Napęd 4x4 , 18" koła, pełnowymiarowe koło zapasowe, światła przeciwmgłowe, ABS +EBD, ESP, 4 airbagi, kurtyny, aktywne zagłówki, skórzane regulowane fotele, przednie z podgrzewaniem, regulowana w dwóch płaszczyznach skórzana kierownica, elektryczna regulacja okien i lusterek, lusterko wewnętrzne z kompasem, centralny zamek z pilotem, alarm, klimatyzacja dwustrefowa automatyczna, tempomat, komputer pokładowy, czujnik deszczu, radio z CD i mp3

Wnętrze, obsługaJakość montażu9Jakość foteli (długość siedziska, podparcie boczne)8Deska rozdzielcza - design, funkcjonalność8Miejsce na tylnych fotelach - nogi9Miejsce na tylnych fotelach - głowa9Schowki9Wrażenia z obsługi8Widok do przodu8Widok do tyłu7Silnik, skrzynia biegów**Kultura pracy10Ciąg przy niskich obrotach8Moc przy wysokich obrotach8Głośność przy niskich obrotach10Głośność przy wysokich obrotach10Spalanie8Zestopniowanie skrzyni biegów8Łatwość przełączania biegów8Podwozie, hamulceWłaściwości jezdne w normalnym ruchu9Właściwości jezdne ekstremalne8Przenoszenie hałasu do wnętrza (dziury w jezdni.)9Przenoszenie napędu na jezdnię9Wydajność hamulców8BagażnikWielkość10Możliwości załadunku, wielkość otworu10Regularność10Cena/wartość użytkowaCena/wartość użytkowa9Podsumowanie ogólne Podsumowanie ogólne - średnia8,69

Ocena dotyczy samochodu testowanego przez redakcję i wystawiana jest w porównaniu z konkurencją w danym segmencie.

** Silnik oceniany jest w porównaniu z silnikami o podobnych parametrach i pojemności, w konkurencyjnych modelach. Dlatego nie należy sądzić, że silnik o pojemności 1,6 l. który otrzymał 10 pkt. jest porównywalny do silnika o pojemności 4 l. mającego taką samą punktację.

Dane techniczne

SilnikTyp silnikabenzynowyCylindry/zawory6/4Pojemność skokowa (cm3)2656Moc maksymalna (KM/ obr/min)168/6000Maksymalny moment obrotowy (Nm/ Obr/min)248/4000OsiągiPrędkość maksymalna (km/h)190Przyspieszenie 0-100 km/h10,3Spalanie - miasto/trasa/kombinowane14,2/8,3/10,4Rozmiary i masyBagażnik - podstawowy/złożone oparcia (l.)774/1582Pojemność zbiornika paliwa (l.)80Masa podstawowa/ nośność1865/585Rozmiar opon235/60 R18

Rozmiary według wykresu - zewnętrznea) długość (mm)4675b) szerokość (mm)1890c) wysokość (mm)1725d) rozstaw osi (mm)2700e) rozstaw kół przód (mm)1615f) rozstaw kół tył (mm)1619Rozmiary według wykresu - wewnętrzneg) przestrzeń wzdłużna z przodu min/max (mm)950/1160h) przestrzeń wzdłużna z tyłu min/max (mm)810/990i) wysokość nad fotelem - przód (mm)1000j) wysokość nad fotelem - tył (mm)990k) szerokość z przodu (mm)1490l) szerokość z tyłu (mm)1470długość siedziska z przodu (mm)510długość siedziska z tyłu (mm)490wysokość oparcia z przodu (mm)570wysokość oparcia z tyłu (mm)590miejsce z tyłu pod przednim fotelemtak