Hyundai Tucson ma być odpowiedzią na prognozy o kontynuacji boomu na samochody sportowo-rekreacyjne. Wesprzec ma w tej walce o klienta swojego starszego i większego brata Santa Fe. Za rywali będzie miał znane już u nas modele, Toyotę RAV4, Hondę CR-V, Nissana X-Trail czy też Kia Sportage. Tak więc Tucsona czeka prawdziwe wyzwanie.

Nadwozie

Patrząc na sylwetkę Hyundaia Tucsona nie sposób pomylić go z inną marką. O ile znany jest nam dość dobrze model Santa Fe, bo podobieństwo pomiędzy tymi auta jest znaczne. Wymiarami - 4.325 mm długości, 1.795 mm szerokości i 1.730 mm wysokości - Tucson przegrywa wyraźnie jedynie z największym w tej stawce CR-V. Na tle pozostałej konkurencji Tucson jest nawet najwyższy.

Czy Tucson może się podobać? Nas nie zachwycił z prostej przyczyny, po prostu brak w nim jakichś szczególnych, wyróżniających go cech, które jednoznacznie wskazywałyby na to, z jakim autem mamy do czynienia. Ale z drugiej strony, grzechem byłoby stwierdzenie, iż jest on brzydki. Poprawnie poprowadzone linie, wyważone proporcje świadczą, iż styliści poprawnie odrobili tu lekcje, ale tylko poprawnie...

Wnętrze

We wnętrzu Tucsona poczujemy się dość komfortowo, z pewnością dzięki wygodnym fotelom (choć z nieco przykrótkimi siedziskami) oraz sporej przestrzeni. Dodatkowo docenić powinniśmy funkcjonalność, bowiem wszelkie wskaźniki, przełączniki są bardzo czytelne i intuicyjnie umieszczone. Choć pewne zastrzeżenia można mieć np. do umieszczenia włączników świateł przeciwmgielnych - tylne włączamy po lewej stronie kierownicy, przednie po prawej. Podobnie z ogrzewaniem szyb. Przycisk od ogrzewania tylnej znajduje się po prawej stronie od centralnego nawiewu, zaś do przedniej po lewej. Czy to zaplanowane działanie? Nie wiemy, w każdym bądź razie nie sposób pomylić się i włączyć przez przypadek nie te światła lub ogrzewanie.

Ogólnie wrażenie pozostaje dość miłe, choć razi trochę połączenie skórzanej tapicerki z dość zwykłymi plastikami.

Kierowca i pasażerowie

Wspomnianą przestronność wnętrza docenią głównie kierowca i przedni pasażer, choć i z tyłu na ścisk nie powinniśmy narzekać. Przydatnych podczas podróży może być kilka rozwiązań. Przede wszystkim oparcie fotela przedniego pasażera można złożyć tworząc stolik, jak też rozłożyć uzyskując niemal równą powierzchnię. W takich warunkach można śmiało próbować się wyspać. Idźmy dalej. Podłokietnik pomiędzy fotelami da się ustawić w dwóch poziomach, jednak przy niższym traci swą podstawową fukcję podłokietnika. Wewnątrz skrywa dwa schowki, jeden głęboki, drugi płytszy ale dość obszerny. Podobny, z dwoma uchwytami na napoje, mają tylni pasażerowie po złożeniu środkowego oparcia. Fotel kierowcy regulowany w czterech płaszczyznach, podgrzewane oba przednie to kolejne z rozwiązań, które mają zapewnić miłe podróżowanie.

I faktycznie, nawet przejechane bez postojów 500 kilometrów nie zmęczyło nas zbytnio. Tu należą się spore brawa dla testowanego Hyundaia.

Bagażnik

Mimo porównywalnej do konkurencji długości, Tucson nie zachwyca swoim bagażnikiem. Tylko 325 litrów to raczej słaby wynik, jak na tak duże auto. Znacznie lepiej jest po złożeniu tylnych siedzeń (dzielonych asymetrycznie) i uzyskaniu płaskiej podłogi, wówczas do naszej dyspozycji pozostaje 805 litrów. Jak dodamy do tego jeszcze możliwość rozłożenia na płasko fotela pasażera, wówczas nawet przedmiot o pokaźnych gabarytach zmieści się we wnętrzu Tucsona.

Przydatnym rozwiązaniem jest otwierane same okno w tylnej klapie bagażnika. Choć, aby zwolnił się zatrzask, trzeba wpierw zwolnić odpowiednią blokadę znajdującą się tuż obok przycisku do otwierania całej klapy. W ten sposób otwarcie samego tylko okienka wymaga użycia obu rąk.

Jazda

Testowana wersja Tucsona dysponowała dwulitrowym silnikiem wysokoprężnym o mocy 113 KM. Jak się okazało było to wystarczająco dużo na w miarę dynamiczną jazdę, jednak okupioną znacznie wyższym spalaniem. Podczas testu spalanie wahało się od ok. 7 l/100 km przy "normalnej" jeździe do ponad 10 l/100 km przy odrobinie szaleństwa.

Jak w większości SUV-ów za kierownicą siedzi się wysoko, co zapewnia bardzo dobrą widoczność na wszystkie strony. Dość kompaktowe wymiary nie przeszkadzają w manewrowaniu, a spory prześwit sprawia, iż nie reagujemy nerwowo na dziury, krawężniki czy inne nierówności. Jeśli już mowa o nierównościach, to w przypadku Tucsona pochwalić można zawieszenie. Wystarczająco miękkie, by poradzić sobie z nimi, ale także dość twarde, by zapobiegać bujaniu się auta.

Auto dysponuje także samoczynnie włączającym się napędem na wszystkie koła. W normalnych warunkach drogowych system 4WD całą moc przekazuje na przednią oś, a  w razie potrzeby czujniki rozdzielają moc także na tylną oś. Jeśli jedziemy w złych warunkach pogodowych, podczas deszczu, na nieutwardzonej nawierzchni warto samemu włączyć stały napęd na obie osie. To jednak wszystko, co Tucson oferuje, jeśli chodzi o właściwości terenowe. Dlatego zdecydowanie odradzamy zapuszczanie się w takie tereny.

Podsumowanie

99.900 zł za najtańszą wersję Hyundaia Tucsona z dwulitrowym silnikiem diesla to z pewnością jedna z głównych zalet tego auta. Choć z pewnością nie jedyna. Już w standardowym wyposażeniu znajdziemy m.in. 4 poduszki powietrzne, ABS, ESP, klimatyzację manualną, lusterka boczne regulowane elektrycznie i podgrzewane, ogrzewane fotele przednie oraz schowek pod fotelem pasażera.