Mitsubishi Colt to doskonały samochód do miasta. Zwrotny, żwawy, całkiem przestronny i prosty w obsłudze. Stylizacja nadwozia oraz wnętrza już nie każdemu przypadnie do gustu. Piorunującego wrażenia nie robi także mały bagażnik - 186 litrów wystarczy do przewiezienia zakupów, jednak zmusi do selektywnego pakowania wakacyjnego ekwipunku.

Po miejskich samochodach rzadko kiedy oczekuje się wgniatających w fotel przyśpieszeń. Potencjalny nabywca Colta będzie więc rozważał zakup wersji 1.1 (75 KM) lub 1.3 (95 KM), które są także dostępne w odmianach o intrygującej nazwie ClearTec.

W obu przypadkach wariant ClearTec jest droższy o równe dwa tysiące złotych. Według deklaracji Mitsubishi ClearTec gospodarniej obchodzi się z paliwem. Czy gra jest warta świeczki? Sprawdzamy na przykładzie Colta 1.3 ClearTec.

Jak uzyskano oszczędności? Specjalna wersja Colta otrzymała opony o zmniejszonych oporach toczenia, alternator odzyskujący energię podczas hamowania, rzadszy olej w silniku, zmienione tłoki, inne przełożenia skrzyni biegów oraz system wyłączający silnik na czas postoju.

"Zielone" Mitsubishi jest cięższe o pięć kilogramów. Parametry silnika pozostały bez zmian. Warto podkreślić, że ekologiczny Colt nie jest bardziej ślamazarny od zwykłego. Wręcz przeciwnie! Zmniejszenie oporów podniosło prędkość maksymalną (ze 178 do 180 km/h) oraz skróciło czas potrzebny na przyśpieszenie od 0 do 100 km/h (z 11,1 do 10,6 sekundy).

Podczas codziennej eksploatacji najbardziej zauważalna jest obecność technologii Auto Stop & Go. System AS&G wyłącza silnik po zatrzymaniu samochodu, wrzuceniu na luz i zdjęciu nogi z pedału sprzęgła. Ponowne uruchomienie jednostki napędowej następuje po wciśnięciu sprzęgła. W teorii rozwiązanie "nie jedzie - nie pali" ma same zalety. Zgaszony silnik oszczędza bowiem nie tylko środowisko naturalne, ale także paliwo w baku...

Rzeczywistość okazuje się mniej różowa. Silnik nie gaśnie przez pierwsze kilka minut od uruchomienia. Wówczas następuje uzupełnianie ubytków prądu w akumulatorze. Korzystanie z klimatyzacji albo dmuchawy skraca czas podczas którego silnik nie pracuje.

Podczas jazdy w mieście ClearTec spala 6,5-7,5 l/100km. Zwykły Colt potrzebuje litr więcej. Teoretycznie rzeczywiste oszczędności powinny więc przyjść po pokonaniu około 50 tysięcy kilometrów. Warto jednak z góry założyć, że będzie to… 75-100 tys. km.

Eskapady poza miasto, mroźne zimy albo ekstremalne upały wydłużają bowiem czas potrzebny na zniwelowanie różnicy cenowej. W trasie różnica w spalaniu topnieje do 0,3-0,5 l/100km. Na mrozie silnik nie będzie automatycznie gasł, bo nadużywanie rozrusznika mogłoby szybko rozładować akumulator. Podczas upału motor także nie zostanie wyłączony na długo - jest potrzebny do napędzania sprężarki klimatyzacji. W ostatecznym rozrachunku potencjalny użytkownik szybciej zdąży sprzedać samochód niż cokolwiek zaoszczędzi.

W lepiej rozwiniętych krajach nabywca samochodu zyskałby podwójnie. Wersja ClearTec mniej pali, a emisja poniżej 120 g CO2/km pozwala na sięgnięcie po eko-premię. Dla przykładu - mieszkaniec Luksemburga, który wybrałby "zielonego" Colta, otrzymałby od państwa 750 euro. Niestety nie zanosi się, by polski rząd chciał wspomagać osoby inwestujące w oszczędne samochody…