Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Przeciwnicy znad Sekwany

Przeciwnicy znad Sekwany

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Małe samochody wykorzystywane są przede wszystkim jako środek transportuw mieście. W większości klienci wybierają modele z silnikamibenzynowymi. Powód jest prosty. Wersje z jednostkami wysokoprężnymi sądroższe i ich zakup opłaca się tylko przy dużych rocznych przebiegach

Przeciwnicy znad Sekwany
Zobacz galerię (9)
Auto Świat
Przeciwnicy znad Sekwany

Ale od pewnego czasu także w tej klasie kupujący coraz częściej zaczynają życzliwie spoglądać w stronę diesli. W wersji 1.5 dCi występuje popularne na rynku Renault Clio. Od tego roku wyrósł mu konkurent Citroen C3 1.4 HDI.

Oba samochody wykorzystują do napędu nowoczesne jednostki wysokoprężne z bezpośrednim wtryskiem paliwa i Common Railem. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że nowe diesle są nie tylko oszczędne, ale i dynamiczne.

Potwierdza się to także w przypadku testowanych aut. Ale trzeba pamiętać o tym, że sprawne rozpędzanie możliwe jest tylko podczas utrzymywania wysokich obrotów. Wtedy niestety w obu autach zaczyna się robić głośno.

Minimalnie lepsza dynamika w przypadku Clio wynika z nieco większej pojemności skokowej

Jednak niemal półsekundowa różnica w sprincie do "setki" będzie niezauważalna w codziennym użytkowaniu. Na dobrym poziomie jest elastyczność. Wyprzedzanie ciężarówek nie sprawi poważnego problemu.

Większe różnice między testowanymi autami rysują się, gdy sprawdzimy ich zapotrzebowanie na paliwo. W porównaniu danych producenta wyraźną przewagę uzyskuje Citroen.

Jednak podczas testu wyniki różniły się nieco

W przypadku Clio jazda pozamiejska i średnie zużycie są takie, jak podaje producent, a zużycie w mieście okazało się nawet minimalnie niższe i wyniosło 5,3 litra oleju napędowego na 100 kilometrów. Citroen natomiast chyba zbyt nisko określił zapotrzebowanie na paliwo.

W przypadku C3 nasze pomiary bardziej odbiegały od tego, co gwarantuje producent, i okazały się niestety wyższe. W mieście samochód potrzebował na przejechanie 100 kilometrów 5,8 litra paliwa, poza miastem 3,9, a średnie zapotrzebowanie wyniosło 4,6 litra oleju napędowego.

W odmienny sposób potraktowana została przez obie firmy stylistyka. Citroen wyglądem nawiązuje do kultowego modelu 2 CV. Tak samo jak pierwowzór ma łukowato zarysowaną linię dachu i maski, a za tylnymi drzwiami małe, trójkątne okienko.

Clio bez żadnych historycznych odniesień ma bardziej stonowaną stylistykę

Wybijającym się akcentem są w nim zachodzące wysoko na maskę trójkątne reflektory. Wnętrze C3 w niczym nie przypomina spartańskiego wykończenia 2 CV. Materiały są dobrej jakości i zostały należycie spasowane.

Przyjemna dla oka jest jasna kolorystyka. Udało się tu wygospodarować znaczną ilość miejsca. Narzekać na jego brak będą tylko wysokie osoby podróżujące z tyłu i to jedynie wtedy, gdy maksymalnie odsuną przednie fotele. Wygodę podróżowania ograniczają tylko zbyt wąskie siedzenia przednie z nie najlepszym bocznym podparciem.

Pewne zastrzeżenia wzbudza w C3 miejsce pracy kierowcy

Np. przyzwyczajenia wymaga elektroniczny szybkościomierz, a okalający go obrotomierz jest mało czytelny. W codziennym użytkowaniu niewygodna okazuje się zbyt cienka kierownica. Łatwo można za to przyjąć prawidłową pozycję. Kierownica regulowana jest dwupłaszczyznowo, a fotel kierowcy oprócz wzdłużnej ma także regulację pionową.

We wnętrzu Clio dominują szare barwy

Materiały wykończeniowe uległy znacznej poprawie w stosunku do poprzedniego modelu. Także tutaj miejsca jest wystarczająco, ale w porównaniu z C3, nieco mniej. Zauważą to przede wszystkim pasażerowie z tyłu, którym opadający dach ogranicza ilość miejsca nad głową.

Wygodniejsze są za to fotele dobrze utrzymujące ciała jadących na szybko pokonywanych zakrętach. Ergonomicznie rozplanowana deska rozdzielcza ma czytelne wskaźniki. Tu jednak musi wystarczyć regulacja kierownicy tylko w płaszczyźnie pionowej.

Przy kolumnie znalazło się za to sterowanie radiem. Lepiej do przewozu urlopowych ładunków przystosowany został Citroen. Ponad 300 litrów pojemności bagażnika to w tej klasie bardzo dobry wynik.

Pomysłowo rozwiązano sposób powiększania bagażnika. Oparcie składane jest asymetrycznie, a siedzisko zostało umieszczone na stałe. Pomimo to uzyskuje się równą powierzchnię ładunkową.

Citroen nazwał taki system aranżacji Moduboard

Umożliwia on wykorzystanie bagażnika na wiele sposobów. Specjalna, plastikowa przegroda ułożona poziomo dzieli go na dwie części. Dolna ma wówczas pojemność 100 litrów. Oprócz tego przegroda może być na kilka sposobów składana, dzięki czemu uzyskujemy schowki różnej wielkości ułatwiające transport mniejszych przedmiotów.

Bagażnik Clio o pojemności 255 litrów wygląda skromniej i nie jest tak funkcjonalny. Także tu można uzyskać równą powierzchnię ładunkową, ale siedzisko i oparcie składane są jedynie w całości. Podobnie zachowują się oba samochody w porównaniu układów jezdnych. Zawieszenia zestrojone zostały tak, aby zapewnić komfort.

Niestraszne są obu autom poprzeczne ani podłużne wyboje

Żadne z nich nie lubi jednak szybko pokonywanych łuków ani nagłych zmian kierunku jazdy. Gdyby jednak miało do nich dojść, lepiej radzi sobie z nimi nieco sztywniejsze Clio. Cenowo korzystniej prezentuje się Renault.

Samochód z 65-konną jednostką HDI występuje tylko w podstawowej wersji Authentique. W standardzie zawarte są już cztery poduszki i ABS, za który w C3 trzeba dopłacić 2200 złotych. W dodatku w testowanej wersji SX CitroĎn i bez tego dodatku jest już o ponad tysiąc złotych droższy.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: