Logo

Rzucić rękawicę

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Duże obawy towarzyszą temu spotkaniu. Nasz przeciwnik to pięciokrotnyzdobywca tytułu rajdowego mistrza świata. Auto wygląda agresywnie

Rzucić rękawicę
Zobacz galerię (2)
Auto Świat
Rzucić rękawicę

Potężny zderzak i krata wlotu powietrza pokryta siatką o wzorze plastra miodu budzą respekt. Na wykonanej z aluminium masce znajduje się dodatkowy wlot powietrza.

Spoilery progowe i 17-calowe felgi aluminiowe firmy Enkei podnoszą walory estetyczne auta oglądanego z profilu. Tylna część nadwozia (najczęściej widywana przez innych kierowców) wyróżnia się spoilerem, potężną końcówką tłumika oraz drobnym (w stosunku Evo VII) napisem na pokrywie bagażnika.

Wnętrze jak z rajdówki

Zajmujemy miejsce na doskonale wyprofilowanym fotelu Recaro i chwytamy dłońmi sportową kierownicę Momo. Już na sam widok centralnie umieszczonego obrotomierza można poczuć, że mamy do czynienia z doświadczonym przeciwnikiem.

I nawet brak regulacji osiowej kolumny kierowniczej i fotela na wysokość nie zmniejsza zachwytu nad tym autem. Pewne zastrzeżenia pojawiły się także w przypadku tylnej kanapy.

Ilość miejsca satysfakcjonująca, jednak słabe wyprofilowanie siedziska w połączeniu ze skórzaną tapicerką sprawia, że pasażerowie przy hamowaniu zwyczajnie ześlizgują się. W pokrywie bagażnika od jej wewnętrznej strony brakuje wykładziny.

Pod maską Evo VIII silnik o mocy 265 KM

Już samo uruchomienie jednostki i jej praca na wolnych obrotach sprawiają, że dłonie zaczynają się pocić. Na biegu jałowym jednostka brzmi basowo i efektownie wibruje. Pierwsza próba ruszenia kończy się... zgaśnięciem silnika. To jednak nasza wina.

Sprzęgło w Evo działa jak w sportowym samochodzie i przy ruszaniu mimo mocy 265 KM należy dodać sporo gazu, by pokonać opór napędu na cztery koła. Po ruszeniu przyspieszenie wcale nie wciska kierowcy w fotel. Dopiero gdy strzałka obrotomierza minie 2500 obr./min następuje eksplozja mocy.

Turbosprężarka bierze się poważnie do pracy i w niewiarygodnie krótkim czasie wskazówka obrotomierza ląduje na czerownym polu.

"Setkę" auto osiąga na drugim biegu w czasie 6,1 s

Żadnego pisku kół, tylko kierownicę trzeba trzymać kurczowo, gdyż siła napędowa sprawia, że szerokie koła chcą podążać we własnym kierunku. Przy wyższych obrotach silnik pracuje głośno i rasowo, co potęguje doznania.Kto chce w pełni wykorzystywać moc jednostki, powinien przyzwyczaić się do częstych wizyt na stacji paliw.

2,0-litrowy, turbodoładowany silnik przy ostrej jeździe spala ponad 30 l/100 km, co przy 55-litrowym zbiorniku ogranicza zasięg do 200 km. Pięciostopniowa skrzynia biegów ma krótkie, sportowe przełożenia.

Zmiana biegów odbywa się pewnie i błyskawicznie. Kierowca do sterowania napędem może wykorzystywać także aktywny centralny mechanizm różnicowy (ACD). Przyciskiem na desce rozdzielczej wybiera 3 tryby pracy - w zależności od rodzaju nawierzchni. ACD optymalizuje przekazanie napędu tak, by kierowca mógł lepiej wyczuwać i kontrolować pojazd.

Twardy jak skała

Sztywne zawieszenie, napęd 4x4 i bezpośredni układ kierowniczy sprawiają, że Lancer trzyma się nawierzchni jak przyklejony. Można go wyprowadzić z równowagi, ale do tego potrzebne są rajdowe umiejętności.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: