Jeepa Wranglera. Za to ludzie aktywnie spędzający wolny czas znajdą dla tego auta mnóstwo zastosowań. Jeśli zmienimy dyscyplinę sportu z nart na łódki, nasze auto będzie nam nadal dzielnie służyć. Nadwozie/jakość. Pod względem funkcjonalnym karoseria zbiera bardzo wiele pochlebnych opinii. Przyzwoita ilość miejsca, dużo schowków i półeczek, wygodny bagażnik z oddzielnie otwieraną szybą pozwalającą wrzucić mniejsze przedmioty, komfortowe fotele i kanapa tylna z oparciem dającym ustawiać się pod różnymi kątami - wnętrze kusi na wiele sposobów. Do tego dodać trzeba bogate wyposażenie (m.in. ogrzewane siedzenia, automatyczna klimatyzacja). Nieco awangardowa stylistyka (zarówno karoserii, jak i kokpitu) wielu osobom nie przypada do gustu. Gorzej na tym tle wypadła jakość - do skórzanej tapicerki trudno mieć zastrzeżenia, za to trzasków mogłoby być nieco mniej. Układ napędowy/osiągi. Nie zawsze bezduszne liczby wiernie oddają rzeczywistość. Osiągnięcie "setki" w 15 s to wynik jakby z innej epoki, jednak nie czujemy się zawalidrogą (wersja 125-konna przyspiesza nieco lepiej, ale nie ma jej w Polsce). Zużycie paliwa podczas dynamicznej jazdy bez problemów wyniesie około 10 l/100 km, co jak na oferowane osiągi jest wygórowaną wielkością. Układ jezdny/komfort. Krótko mówiąc: pewnie i wygodnie. Niezależne zawieszenie kół nie zaskakuje nawet podczas szybkiej podróży. W terenie jeździmy powoli, ale nie trzęsie nadmiernie (zdolności do pokonywania prawdziwych bezdroży mizerne - typowe dla małych SUV-ów). Auto sprawdzi się w codziennej eksploatacji, bez problemów można się nim wybrać na wycieczkę, nie martwiąc się, co będzie, gdy zjedziemy z asfaltu. Koszty/bezpieczeństwo. Kwestię bezpieczeństwa potraktowano poważnie, choć bez rewelacji. Są cztery poduszki, ale to już trochę mało. Brak niezależnego crash-testu, trudno więc ocenić karoserię. Na liście wyposażenia próżno szukać ESP. Na plus zapisać trzeba atrakcyjną cenę zakupu i dobre wyposażenie z zakresu komfortu.