Vectra była oferowana w postaci klasycznego sedana, praktycznego liftbacka oraz rodzinnego kombi. Na jej bazie powstała także sportowa Calibra oraz hatchback o nazwie Signum.

Mimo tego Opel postanowił zakończyć niezwykle ciekawą historię modelu. Vectra odchodzi do lamusa, co może oznaczać tylko jedno - poważne zmiany. Nowy flagowiec Opla nazywa się Insignia. Auto zostało zaprezentowane w trakcie lipcowych targów motoryzacyjnych w Londynie, a teraz Opel umożliwił nam przeprowadzenie jazd testowych.

Karoseria samochodu budzi zainteresowanie. Styliści Opla musieli uważnie przyglądać się najbardziej efektownym autom klasy średniej. W sylwetce można doszukać się nawiązań do nowego Citroena C5, a chromowane obramowanie okien przypomina rozwiązanie znane z Audi A4. Jednak to nie miękkie linie nadwozia, lśniące dodatki i 19-calowe alufelgi przyciągały spojrzenia. Insignia wyróżnia się z tłumu za sprawą efektownych świateł. Zastosowany w nich "motyw skrzydła" nie pozwoli na pomylenie nowego Opla z żadnym innym autem.

Reflektory testowanego samochodu wyposażono w diody LED oraz biksenownowe palniki. Technologia AFS+ zamieniła podróże po zmroku w prawdziwą przyjemność. Snop światła jest ustawiany w sposób powodujący doświetlenie zakrętów. Ponadto rozkład świetlnej plamy uzależniono od prędkości. Poniżej 50 km/h elektronika kieruje światło na boki, co ułatwia wypatrzenie niebezpieczeństw w trakcie jazdy w obszarze zabudowanym. Powyżej 50 km/h rośnie zasięg lamp. Ale na tym nie koniec. Opel poszedł krok dalej i wyposażył Insignię w system automatycznie załączający światła drogowe. Ich wyłączenie następuje po wykryciu przez elektronikę przednich lub tylnych świateł innego pojazdu. Teoretycznie nie powinno więc dochodzić do oślepiania innych użytkowników dróg.

Jak rozwiązanie sprawdza się w praktyce? Zaskakująco dobrze. Na prostych odcinkach światła drogowe były wyłączane na czas. Nieco gorzej sytuacja wyglądała na krętych fragmentach tras, gdzie AFS+ często zmieniało ustawienia w ostatniej chwili. W rezultacie kierowcy nadjeżdżający z przeciwka potrafili wyrazić swoją dezaprobatę poprzez błyskanie światłami drogowymi. Z automatycznego sterowania oświetleniem warto zrezygnować także w trakcie jazdy we mgle. Automat włączał światła drogowe także w takich warunkach, powodując oślepienie kierowcy.

W trakcie jazdy szybko doceniliśmy jeden z najniższych w klasie współczynników oporu aerodynamicznego. Dzięki niemu dźwięk powietrza opływającego nadwozie jest ledwie słyszalny. Na słowa uznania zasługuje też zawieszenie FlexRide. Inżynierowie wyposażyli Insignię w podwozie z elektronicznie regulowaną twardością. Komputer nieustannie monitoruje jakość nawierzchni oraz poczynania kierowcy i w zależności od nich ustawia twardość amortyzatorów.

Oprócz standardowego trybu adaptacyjnego, prowadzący może ręcznie włączyć tryb komfortowy (Tour) lub sportowy (Sport). W trybie sportowym elektronika nie tylko utwardza zawieszenie, ale również zwiększa czułość pedału gazu, przyśpiesza działanie automatycznej skrzyni biegów i zmienia… oświetlenie tablicy rozdzielczej. W trybie sportowym tarcze wskaźników są podświetlone na czerwono. W pozostałych - na biało. Drobnostka, ale jakże przyjemna dla oka. W Insignii z napędem Adaptive 4x4 wybranie funkcji "Sport" zmieni też proporcje rozdziału momentu obrotowego. Większa porcja siły trafi na tylną oś, zapewniając bardziej neutralne prowadzenie w zakrętach.

Kolejną innowacją jest system "Opel Eye". Zamontowana pod lusterkiem kamera analizuje drogę i jej otoczenie w tempie 22 klatek na sekundę. System ostrzega sygnałem dźwiękowym o mimowolnym zjeżdżaniu z pasa ruchu. Elektronika zapamiętuje też informacje zawarte na znakach drogowych, by powielić je na wyświetlaczu między wskaźnikami. Dzięki temu prowadzący nie ma wątpliwości z jaką prędkością powinien jechać. Po złamaniu ograniczenia prędkości rozlega się dźwiękowe ostrzeżenie. Pytaniem otwartym pozostaje działanie systemu na - dyskusyjnie oznaczonych - drogach w Polsce...

Jakość wykonania, walory jezdne oraz stylistyka stawiają Insignię w czołówce klasy średniej. Jak by tego było mało, na zachodnich rynkach flagowy Opel będzie kusił ceną. Podstawową wersję - czterodrzwiowego sedana ze 115-konnym silnikiem 1.6 Ecotec - wyceniono na 22 700 euro. Samochód zostanie wyposażony w klimatyzację, radioodtwarzacz CD, komputer pokładowy, elektryczną regulację wysokości fotela kierowcy, system ESP oraz kontrolę trakcji. W dobie drożejących paliw niemniej ważna jest dobrze skalkulowana cena oszczędnego diesela 2.0 CDTI. Opel zażyczy sobie za niego 24 300 euro. Docelowo klient będzie mógł wybierać między dziewięcioma jednostkami napędowymi.

Większość z nich zostanie wyposażona w turbodoładowanie. Najmocniejszy motor benzynowy ma pojemność 2,8-litra i moc 260 KM. Dla zwolenników szybkiej i oszczędnej jazdy opracowano wysokoprężny, dwulitrowy BiTurbo o mocy 190 KM. Korzystnym stosunkiem osiągów do kosztów eksploatacji wykazuje się Insignia z benzynowym silnikiem 2.0 Turbo. Auto o mocy 220 KM potrafi rozpędzić się do 242 km/h, spalając przy spokojnej jeździe niecałe 8 l/100km.

Na polskie ceny Opla Insignia przyjdzie jeszcze poczekać. Jeżeli okażą się dobrze skalkulowane, samochód stanie się groźnym konkurentem Volkswagena Passata, Renault Laguny i Citroena C5. Oplowska nowość wejdzie do sprzedaży w styczniu przyszłego roku. Zainteresowani odmianą kombi będą musieli wykazać się cierpliwością do przyszłorocznej wiosny.