Mało kto zwraca uwagę na nadjeżdżający z tyłu samochód i spokojnie, w swoim tempie wjeżdża mu przed maskę, nie przyspieszając przy tym ani trochę. Taki manewr kończy się zwykle ostrym hamowaniem, miganiem światłami, czasem krótką kłótnią przez szybę. Ale zdarza się też, że nadjeżdżający z tyłu kierowca nie zdąży w porę zahamować i najedzie na samochód, który nagle wyrósł mu przed zderzakiem. Ignorowanie znaczenia lusterek wstecznych jest też przyczyną wielu kolizji na miejskich drogach wielopasmowych, gdzie zmieniając pas, trzeba zachować szczególną uwagę. Okazuje się jednak, że samo używanie lusterek jeszcze niczego nie załatwia, bowiem w niektórych sytuacjach lusterko jest "ślepe". Dzieje się tak wtedy, gdy wyprzedzający (albo wyprzedzany przez nas) pojazd znajdzie się tuż za naszym samochodem, albo zupełnie z boku. Tam właśnie na niedoświadczonego kierowcę czyha "martwe pole" lusterka - jedynym sposobem na dostrzeżenie niebezpieczeństwa jest obejrzenie się przez ramię. Nawet nowoczesne lusterka nie są pozbawione tej wady.Aby zminimalizować jej wpływ na bezpieczeństwo jazdy, trzeba starannie ustawić lusterka. Boczne należy wyregulować tak, aby było w nich widać tylko niewielki zarys naszego samochodu. Jeżeli widok tyłu naszego auta zajmuje połowę lusterka, to o połowę spada prawdopodobieństwo dostrzeżenia zbliżającego się z tyłu auta, bo zasłaniana przez nasz pojazd część jest bezużyteczna.Spojrzyj w lusterka wsteczne i obejrzyj się za siebie zawsze, gdy tylko zamierzasz: - zmienić pas,- rozpocząć wyprzedzanie,- wyjechać z zatoczki albo innego miejsca postoju,- zawrócić albo skręcić w lewo,- manewrować, jadąc tyłem,- ominąć pojazd stojący na Twoim pasie ruchu.O tym, że problem jest naprawdę istotny, świadczy system opracowany przez firmę Volvo. Umieszczone w obudowach lusterek kamery wykrywają pojazdy, które znalazły się w "martwym polu" lusterek. Gdy tak się stanie, tuż obok lusterka zapala się delikatna lampka ostrzegawcza. Wrażenia są szokujące: gdy lampka świeci, w lusterku nie widać żadnego samochodu, a tymczasem jedzie on tuż obok! Dlatego oglądajmy się za siebie!Zdaniem policjiNie warto ufać lusterkom! - Nadkom. Armand Konieczny Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej PolicjiJedną z podstawowych przyczyn kolizji i wypadków drogowych jest nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu podczas zmiany pasa ruchu. Zmieniając zajmowany pas ruchu, jesteśmy zobowiązani do zachowania szczególnej ostrożności oraz do ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie, na który zamierzamy wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony. Zatem powinniśmy najpierw upewnić się, czy pasem, na który zamierzamy wjechać, nie porusza się inny pojazd. Ruch odbywający się za naszym samochodem kontrolujemy przy użyciu lusterek, w których nie wszystko jednak widać, ponieważ po obu stronach pojazdu występuje tzw. martwe pole. Jeżeli samochód jadący za nami sąsiednim pasem ruchu będzie znajdował się swoim przodem pomiędzy tyłem a około połową długości naszego pojazdu, to będzie w lusterkach niewidoczny. W związku z tym nie możemy jeździć tylko "na lusterka". Warto przed wjechaniem na sąsiedni pas ruchu skręcić nieznacznie głowę, aby przez szyby boczne bezpośrednio skontrolować sytuację w naszym "martwym polu". Tylko wtedy możemy mieć absolutną pewność, że nasz manewr będzie bezpieczny. W "martwym polu" w szczególności mogą kryć się rowerzyści i motocykliści. Bardzo często w relacjach kierowców z miejsc zdarzeń drogowych związanych ze zmianą pasa ruchu pojawia się stwierdzenie, że nie widzieli pojazdu, z którym się zderzyli. O występowaniu "martwego pola" powinniśmy również pamiętać przy wykonywaniu innych manewrów związanych ze zmianą kierunku jazdy i zajmowanego pasa ruchu, jak włączanie się do ruchu czy wyprzedzanie. Bardzo niebezpieczne jest cofanie "na lusterka".