Samochody BMW do tanich nigdy nie należały. Również używane BMW X3 wymaga wydania znacznych pieniędzy – ciężko znaleźć rozsądne egzemplarze w cenie poniżej 40 tys. zł. To „podatek” od prestiżu marki czy zapłata za ponadprzeciętną trwałość i świetne własności?
Nadwozie BMW X3 nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym – jest ładnie narysowane, poprawnie zmontowane, zazwyczaj nieźle wyposażone. Możemy rozwiać obawy, że jako sportowiec oferuje ograniczoną ilość miejsca – to w pełni funkcjonalny model, mogący stawać w szranki z liderami rynku. Egzemplarze z początku produkcji miewają drobne wpadki jakościowe, można mieć zarzuty do jakości tworzyw, pamiętajmy jednak, że to co prawda klasa premium, ale nie model luksusowy.
Ponoć od przybytku głowa nie boli, ale sprawa wyboru silnika BMW X3 z pewnością nie jest prosta. Diesle 3.0 to bardzo przyjemne źródło napędu. W starszej wersji (204 KM), z „automatem” osiągają 100 km/h (według danych testowych) w 8,2 s! Ale też trochę palą – od 7,5 do 16 l.
To może wystarczy dwulitrowy diesel? Czas 11 s do „setki” ujmy nie przynosi, fakt że elastyczność jest wyraźnie gorsza, ale zaoszczędzimy co najmniej 2 l paliwa na 100 km. Miłośnikom oszczędności polecimy odmianę o mocy 177 KM, która ma wyraźnie więcej chęci do ruszania z miejsca. A może wybrać coś z oferty benzyniaków?
Niekoniecznie bazowe 2.0, ale np. 2.5? 192 KM pozwalają osiągnąć 100 km/h w czasie poniżej 10 s, niestety spalają od 10 do 19 l na 100 km. W zamian otrzymujemy wspaniałą elastyczność. Tyle, że 3-litrowy motor jeździ jeszcze przyjemniej, a spala niezauważalnie więcej.
Warto podkreślić, że podczas liftingu w 2006 r. wszystkie silniki zyskały dużo mocy. Zadebiutował wtedy rewelacyjny motor wysokoprężny 3.0 sd (286 KM). Słaba dwulitrówka (143 KM) weszła do sprzedaży na krótko przed zmianą modelu.
Rozważania dotyczące silnika nie mogą odbyć się bez analizy usterkowości. To oczywiście jeszcze gmatwa sprawę. Benzynowe jednostki gwarantują pokonanie fantastycznych przebiegów niemal bezawaryjnie. Jak wskazują fora internetowe całkiem nieźle tolerują one instalacje gazowe, przynajmniej te z górnej półki.
Spalanie 18 l gazu nie musi odstraszać, podobnie jak konieczność przeniesienia akumulatora do komory silnika i przeróbka podłogi bagażnika (to dość proste operacje). W przypadku diesli tak różowo nie jest. Na tle konkurencji wypadają nie najgorzej, ale dwulitrówka miała np. problemy z łożyskowaniem wału korbowego.
We wszystkich może dojść do awarii turbiny, a tych nikt za bardzo nie chce regenerować (nie zawsze się to udaje). Części takie jak wtryskiwacze są drogie. Kłopotów przysprza filtr cząstek stałych. Mają go wszystkie auta poliftingowe, we wcześniejszych jego obecność można rozpoznać po rurze wydechowej – jeśli jest zakończona prosto – układ wyposażono w filtr, jeśli kieruje się w dół – nie mamy powodów do zmartwień.
Znane są przypadki osiągania przebiegów rzędu 300 tys. km z oryginalnym filtrem, ale znane też – gdy kłopoty pojawiały się przed „setką”. Koła dwumasowe też czasem wymieniać trzeba przedwcześnie. A serwisy BMW do najtańszych nie należą…
Na uwagę zasługuje podwozie. W stosunku do wielu konkurentów jest ono twarde, szczególnie jeśli auto wyjechało z salonu z pakietem sportowym lub z niskoprofilowymi oponami. Wiele egzemplarzy zamiast „zapasu” ma na kołach zmniejszające wygodę run-flaty, które jednak można zastąpić zwykłymi oponami, zostawiając te same felgi.
Minusem BMW X3 jest przeciętny komfort, plusem – znakomite prowadzenie na zakrętach. Napęd xDrive spisuje się dobrze, czasem jednak ulega uszkodzeniu. Zazwyczaj jest to sygnalizowane szeregiem kontrolek, a przyczyną może być np. czujnik skrętu kierownicy, ale jeszcze częściej – wyrobione niewielkie koło zębate, które znajdziemy w skrzyni rozdzielczej. Mimo że może tu wyłaniać się negatywny obraz BMW, to jednak podkreślić warto, że to bardzo solidne auto.