- Wszystkimi motocyklami z tego zestawienia można jeździć bez "motocyklowego" prawa jazdy (kat. A). 125-kami mogą jeździć kierowcy, mający prawo jazdy kat. B
- Na rynku nie brakuje małolitrażowych motocykli, które wyglądają na poważne i mocne maszyny
- 125 cm3 i 15 KM mocy wystarczy, żeby zapewnić przyjemne wrażenia z jazdy, choć raczej nie przy prędkościach autostradowych
- W tej klasie nie brakuje motocykli, które spalają mniej niż 2 l benzyny na 100 km
- Za 15 tys. zł można kupić kilkuletni motocykl znanej marki albo całkiem nową maszynę z Chin. Nowe "chińczyki" mają całkiem sporo do zaoferowania
- Czy warto kupić motocykl 125 cm3?
- Których motocykli 125 nie warto kupować?
- Jak dobrać idealny motocykl dla siebie?
- Motocykl 125, który wygląda jak rasowy ścigacz
- 125, które zużywa 2 l paliwa na 100 km
- Widowiskowa Honda, ale bez ABS-u
- Honda, która nic nie udaje
- Chiński motocykl 125, który do złudzenia przypomina potężne Suzuki
- Chiński Hyosung, który wygląda jak Harley
- Wielu uznaje tę 125-kę za najlepszy motocykl tej klasy na rynku
- Enduro na prawo jazdy kat. B? Proszę bardzo
- To Suzuki to najoryginalniejsza propozycja
- Suzuki Hayabusa na prawo jazdy kat. B? Oto ono
- Nudna Yamaha
- Artyciekawa Yamaha
Do 2014 r. motocykle o pojemności do 125 cm3 nie były w Polsce przesadnie popularne, no, chyba że wśród 16-latków, którzy zdobyli prawo jazdy kategorii A1 i taki jednoślad był i tak najpoważniejszą, maszyną, jaką mogli legalnie prowadzić. Starsi motocykliści zdobywali wprawdzie niegdyś pierwsze szlify na WSK-ach o takiej właśnie pojemności, ale to dlatego, że o inne motocykle przy skromnym budżecie było wówczas trudno. Później, jeśli ktoś już zrobił prawo jazdy kategorii A, to od razu chciał czegoś więcej!
Po zmianie przepisów, dzięki której kierowcy mający samochodowe prawo jazdy kategorii mogą legalnie prowadzić 125-tki (pod warunkiem posiadania takiego prawa jazdy od co najmniej 3 lat) sytuacja zmieniła się diametralnie, popularność maszyn tej klasy gwałtownie wzrosła i od tamtej pory wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Tyle że rynek 125-tek jest bardzo zróżnicowany. Są na nim zarówno bardzo proste, tanie i skromne maszyny – w tym dużo konstrukcji chińskich z najniższej półki cenowej – jak i całkiem poważne, zaawansowane technologicznie maszyny, choć o pojemności do 125 cm3 i o mocy do 15 KM. Motocykl używany o takiej pojemności można kupić za 2-3 tysiące złotych, ale też i za 15-20 tysięcy złotych – wszystko zależy od oczekiwań.
W naszym zestawieniu postanowiliśmy się skupić na motocyklach w wieku do 10 lat i w cenie do 15 tysięcy złotych. To stosunkowo wysoka kwota, za którą da się kupić kilkuletni motocykl znanej marki, albo zupełnie nowy, nieźle wyposażony sprzęt jednej z marek z Chin czy z Taiwanu. Co jest lepszym pomysłem? Z r. na rok to coraz trudniejszy dylemat. Dawniej sytuacja była prosta – nowy "chińczyk" jeździł wprawdzie gorzej, był potencjalnie bardziej awaryjny i mniej trwały, ale kupując "nówkę" w salonie nabywca mógł liczyć na to, że rama będzie prosta, motocykl jest bezwypadkowy, a w razie awarii części uda się kupić za grosze (o ile będą dostępne). W międzyczasie jakość motocykli z Chin bardzo się poprawiła, podobnie zresztą, jak ich parametry techniczne – nowy motocykl mniej popularnej marki może dziś jeździć o wiele lepiej niż "japończyk" sprzed kilku lat. Zresztą, dzisiejsze "japończyki" też często wyjeżdżają z chińskich fabryk.
Czy warto kupić motocykl 125 cm3?
Jednoślady o pojemności 125 cm3 wciąż są popularne wśród nastolatków, ale często kupują je też osoby starsze – takie, które np. mają prawo jazdy kategorii B, marzą o motocyklu, ale zanim pójdą na kurs na prawo jazdy kategorii A, chcą się przekonać, czy rzeczywiście je to "kręci".
Kolejna grupa to kierowcy, którzy zrobili prawo jazdy na motocykl lata temu, a teraz chcą sobie przypomnieć, jak się jeździ, ale na maszynie, która aż tak nie kusi do szaleństw i jest łatwo do opanowania. No i wciąż są przecież i tacy, którzy traktują motocykl nie jako zabawkę, ale jako normalny środek transportu – a 125-tki są tanie w utrzymaniu i z reguły niezbyt wiele palą. Czy są tanie? Nie! Z racji dużej popularności ich ceny są nieproporcjonalnie wysokie, często łatwiej jest znaleźć za rozsądne pieniądze maszyny o pojemności np. 250 czy 400 cm3. Ten kij ma jednak dwa końce – kiedy już zdecydujemy się na zakup takiej maszyny, to jeśli będziemy o nią dbać, utrata wartości będzie minimalna. W przypadku motocykli rocznik nie ma aż takiego znaczenia, jak w przypadku samochodów, liczą się stan i przebieg. Warto jednak pamiętać, że małe silniki zużywają się nieco szybciej od dużych, ale też w razie czego taniej się je naprawia i remontuje.
Podsumowując: wśród 125-tek da się znaleźć całkiem fajne maszyny, dające przyjemność z jazdy. Jeśli po r., dwóch, czy nawet po kilku latach ktoś stwierdzi, że to nie dla niego, albo wręcz przeciwnie – wkręci się i postanowi kupić sobie większy sprzęt, to ze sprzedażą nie powinno być problemu.
Których motocykli 125 nie warto kupować?
W ogłoszeniach wciąż z łatwością da się znaleźć sporo ofert sprzedaży motocykli zarejestrowanych jako 125-tki, ale mających w rzeczywistości znacznie większą pojemność. Czasem "ściemę" widać z daleka, bo chodzi o modele, które nigdy nie występowały w wersji z takim silnikiem, ale też zdarzają się i takie, które rzeczywiście kiedyś były 125-tkami, ale później ktoś stuningował silnik, albo wymienił go na większy z innego modelu.
Oczywiście, sprzedawcy zachwalają, że to sprzęt na kategorię B – zapominając dodać, że tylko do pierwszego "dzwona", bo ubezpieczyciel chętnie skorzysta wtedy z możliwości i nie wypłaci odszkodowania. Czasem przygoda z takim jednośladem kończy się też przy pierwszym przeglądzie na stacji diagnostycznej albo podczas kontroli drogowej – wśród diagnostów i policjantów są też i tacy, którzy doskonale znają się na motocyklach.
Uwaga! Nie każdy motocykl o pojemności do 125 cm3 spełnia wymogi maszyny, na której można jeździć, mając tylko prawo jazdy kategorii B lub A1. Na motocykle mocy wyższej niż 15 KM (11 kW) albo mają współczynnik mocy do masy przekraczający 0,1 kW/kg potrzebne jest prawo jazdy kategorii A2 lub A.
Radzimy też unikać motocykli o niepewnym pochodzeniu – powypadkowych albo z niesprawdzonego źródła, bo nie brakuje maszyn kradzionych, z przebitymi numerami. Okazji na tym rynku nie ma, podejrzanie tani sprzęt wróży problemy.
Jak dobrać idealny motocykl dla siebie?
Motocykl to nie samochód, w którym możemy sobie łatwo i w szerokim zakresie przestawiać kierownicę czy fotel. Owszem, na jednośladzie też często da się pewne rzeczy skorygować, ale motocykle nie należy wybierać ze zdjęcia, na maszynę trzeba wsiąść, przymierzyć się do niej i się przejechać. Dobra wiadomość jest taka, że są już na rynku 125-tki, które są wygodne także dla wysokich kierowców – jeszcze kilka lat temu takie modele można było policzyć na palcach jednej ręki.
Warto też przemyśleć, w jaki sposób będziemy z motocykla korzystać: czy będą to codzienne dojazdy do pracy lub szkoły, czy może tylko weekendowe, krótkie przejażdżki? Czy może się zdarzyć zjazd z utwardzonej drogi? A może priorytetem są osiągi i sportowe prowadzenie? Tak, to nie żart – 15 KM wystarczy, żeby pojechać całkiem żwawo, a przy dobrym zawieszeniu i oponach, na krętej drodze wprawny kierowca 125-tką z łatwością objedzie większe maszyny.
Dysponując budżetem przekraczającym 8-10 tys. warto na pewno poszukać maszyny z układem hamulcowym wyposażonym w ABS lub przynajmniej CBS (układ rozdzielający siłę hamowania między przednim a tylnym kołem, poprawiający skuteczność hamowania i stabilność motocykla podczas hamowania).
W przypadku motocykli do intensywnej eksploatacji i długich przebiegów warto się rozejrzeć za maszyną z silnikiem chłodzonym cieczą – są one z reguły trwalsze od tych chłodzonych powietrzem.
Uwaga, motocykle w kolejności alfabetycznej, według marek – to nie jest ranking!
Motocykl 125, który wygląda jak rasowy ścigacz
Czy motocykl o pojemności 125 cm3 może być sportowy? Aprilla udowadnia, że tak. Aktualna wersja nie ma już wprawdzie silnika dwusuwowego, który był prawdziwym potworem (po odblokowaniu mógł mieć ok. 30 KM i pozwalał rozpędzić się do ponad 160 km na godz.), ale nawet i z 15-konnym czterosuwem ten motocykl jeździ całkiem nieźle, przy niezbyt ciężkim kierowcy da się osiągnąć ok. 130 kilometrów na godzinę. Jak na 125-tkę Aprilla RS4 jest dosyć wyrośnięta, więc wygląda na poważniejszy sprzęt. Hamulce i zawieszenie są doskonałe, a motocykliści do wzrostu ok. 185 cm powinni znaleźć komfortową pozycję za kierownicą. Spalanie? Realnie ok. 4-4,5 l/100 km, bo maszyna korci, żeby korzystać z jej możliwości. Ceny: ok. 12 tys. za motocykl z 2020 r. Jak to przy maszynach o nieco sportowym zacięciu – warto sprawdzić, czy pod plastikami nie ma śladów kolizji.
125, które zużywa 2 l paliwa na 100 km
Ta malutka Honda wygląda bardziej jak wyrośnięta motorynka, niż jak prawdziwy motocykl – ale przecież jednoślady często traktowane są jako zabawki. Uwagę zwracają malutkie, 12-calowe koła. Dzięki nim motocykl jest wprawdzie bardzo zwrotny i poręczny, ale na nierównych nawierzchniach można zatęsknić jednak za bardziej motocyklowym rozmiarem kół. Pozycja na maszynie jest specyficzna, ale przeciskanie się to Hondą przez zakorkowane miasto wychodzi doskonale. Z dalszymi trasami jest już gorzej, tym bardziej że silnik ma tu tylko 10 KM, a prędkość maksymalna to zaledwie 95 kilometrów na godzinę. Jakość wykonania jest bardzo wysoka, za to zużycie paliwa bardzo niskie – można się zmieścić w dwóch litrach na setkę.
Widowiskowa Honda, ale bez ABS-u
Kolejna sportowa propozycja, tym razem od Hondy. Model produkowany w latach 2011-2017 wygląda znacznie poważniej od poprzednika (jest większy, ma szersze koła) – 125-tka wygląda w zasadzie tak samo, jak wariant z silnikiem o dwa razy większej pojemności . Mechanika jest solidna, właściwości jezdne też są bez zarzutu. W zależności od wersji silnik z wtryskiem ma 13-14 KM, ale da się go kręcić do 10 tys. obr./min. – nie jest to demon prędkości, ale za to pali mało – ok. 2,5-3 l/100 km to realne wartości. Oferta rynkowa jest całkiem pokaźna, bo niegdyś na wielu rynkach model ten bił rekordy popularności w swojej klasie. Największa wada: brak ABS-u nawet w opcji – ten był dopiero oferowany w kolejnym modelu.
Honda, która nic nie udaje
Jeśli szukasz motocykla, który będzie po prostu sprawnym narzędziem do poruszania się po mieście i po niezbyt długich trasach, nie zależy ci na sportowym wyglądzie, to CBF-ka w wersji 125 cm3 może być świetnym wyborem. Ten motocykl nie udaje wcale większej maszyny, tu widać z daleka, że mamy do czynienia ze 125-tką. Pozycja na motocyklu jest dosyć wygodna, prowadzenie poprawne, osiągi są przeciętne (moc to zaledwie 11 KM), za to zużycie paliwa jest bardzo niskie – da się pokonać 100 km, spalając wyraźnie poniżej 2 litrów benzyny! Na ten motocykl trudno poderwać dziewczynę, ale do codziennych dojazdów do pracy czy do szkoły nadaje się znakomicie. Za motocykl z 2015 r. trzeba zapłacić ok. 7-8 tys. złotych.
Chiński motocykl 125, który do złudzenia przypomina potężne Suzuki
Kupując ten motocykl, narażacie się na problemy, bo.. nikt, a już na pewno nie przeciętny policjant podczas kontroli drogowej, nie będzie chciał uwierzyć, że to "tylko" 125-tka. Ten motocykl wygląda jak kopia 1:1 Suzuki GS500 i pewnie nie jest to przypadek, bo obie firmy mają długą historię współpracy. Wygląd ramy czy zbiornika to nie wszystko – tu mamy również silnik V2! Tak, ta 125-tka ma dwa cylindry, które wyglądają na większe, niż są w rzeczywistości. Generalnie, do chwili, kiedy nie odkręcimy manetki "na full", iluzja jazdy na motocyklu o dużej pojemności będzie niemal doskonała. Hyosung jest komfortowy, duży, nieźle się prowadzi, a jakość wykonania jest bardzo wysoka. Mechanika uchodzi za trwałą, części da się kupić, ale to nieco trudniejsze niż w przypadku maszyn popularnych marek.
Chiński Hyosung, który wygląda jak Harley
Marzy ci się Harley, ale masz za mały budżet albo nie miałeś jeszcze czasu, żeby zrobić prawo jazdy kategorii A? Ten Hyosung z daleka wygląda jak Sportster, ma nawet silnik V2 (chłodzony cieczą o mocy 14 KM), a po zmodyfikowaniu fabrycznego wydechu może mieć nawet całkiem poważny dźwięk. Jeździ poprawnie, ma solidną mechanikę – złośliwi twierdzą, że jest też znacznie lepiej wykonany od amerykańskiego pierwowzoru. Hamulce z systemem CBS. Nowy kosztuje ok. 23 tys. złotych, ale kilkuletni używany egzemplarz da się kupić za ok. 15 tys. złotych.
Wielu uznaje tę 125-kę za najlepszy motocykl tej klasy na rynku
Świetny, niesamowicie zwarty i poręczny motocykl do miasta, który też poza miastem sprawia dużo przyjemności. Bardzo dobre zawieszenie i hamulce, wystarczająco żwawy silnik – dla wielu to najprzyjemniejsza do jazdy 125-tka na rynku, w dodatku można ją mieć z hamulcami z ABS-em. Dobry wybór zarówno na pierwszy motocykl, jak i dla bardziej doświadczonych motocyklistów, którzy szukają maszyny o niskich kosztach eksploatacji. Co ciekawe, mimo austriackiej marki, małe KTM-y produkowane są w Indiach. Silnik jest chłodzony cieczą i ma 15 KM. Za egzemplarz z 2020 r. trzeba zapłacić ok. 15 tys. złotych.
Enduro na prawo jazdy kat. B? Proszę bardzo
Zwinne ale niezbyt mocne enduro do zabaw na leśnych i polnych dróżkach, a z odpowiednimi oponami, całkiem przyjemne do jazdy także po mieście. Wygląda bojowo, ale wyposażone zostało w solidny silnik o mocy zaledwie 10 KM. Fajny sprzęt do rekreacyjnych wycieczek i codziennych dojazdów na niewielkich dystansach, który nie boi się zjazdu z utwardzonej drogi, ale do "walki" w ciężkim terenie, z racji niskiej mocy się nie nadaje. Uwaga! Na rynku są też KLX-y o pojemności 110 i 140 cm3.
To Suzuki to najoryginalniejsza propozycja
To jeden z oryginalniejszych sposobów na 125-tkę – Suzuki VanVan to "plażowe enduro" z potężnymi baloniastymi oponami i o nietypowej, niskiej sylwetce. To nie jest motocykl do szybkiej jazdy, ale do cruisingu dla przyjemności i do codziennych dojazdów nadaje się świetnie, o ile komuś pasuje pozycja – przed zakupem warto zrobić dłuższą jazdę próbną. Solidny silnik nie jest zbyt mocny (12 KM), jazda powyżej 80 km/h nie jest zbyt przyjemna, a hamulce (pozbawione systemów ABS czy choćby CBS, w dodatku z bębnem z tyłu) rozczarowują. Ale ta maszyna ma swój urok, wzbudza zainteresowanie i przyciąga wzrok. No i zapewne dlatego tak świetnie trzyma cenę – 15 tys. wystarczy na maszynę 10-letnią. Obiektywnie rzecz biorąc, za takie pieniądze da się kupić znacznie lepszy motocykl. Ale serce nie sługa..
Suzuki Hayabusa na prawo jazdy kat. B? Oto ono
Kieszonkowa Hayabusa? Jak bardzo różni się Suzuki GSX-R125 od GSX-R1300? Bardzo! To nie zmienia faktu, że nawet w wersji małolitrażowej, o mocy zaledwie 15 KM sportowe Suzuki to maszyna, która może wzbudzać emocje, także wyglądem. To nowoczesna konstrukcja z dopracowanym zawieszeniem, mocnymi hamulcami z układem ABS i oświetleniem LED. Jeśli ktoś woli mniej sportowych akcentów, to dokładnie taką samą technikę znaleźć można w nakedzie GSX125, który z reguły jest też nieco tańszy.
Nudna Yamaha
To motocykl w podobnym stylu co Honda CBF 125. Solidny, poprawny i nudny, w dodatku wyglądający tak, że z daleka widać, że to 125-ta. Co nie zmienia faktu, że jeździ się na nim dobrze, choć niezbyt szybko (tylko 10 KM mocy), za to bardzo oszczędnie. Na rynku jest sporo tanich, chińskich motocykli zainspirowanych tym modelem – często nowe kosztują mniej niż 10-letni oryginał (ok. 9-10 tys. zł)
Artyciekawa Yamaha
Spodobał ci się KTM Duke 125? Zanim podejmiesz ostateczną decyzję, obejrzyj też Yamahę MT-125, bo to motocykl w podobnym stylu i o podobnych możliwościach. Tu również mamy nowoczesny silnik, świetne zawieszenie, mocne hamulce z ABS-em. MT-125 nie tylko jeździ doskonale, ale też jest bardzo oszczędnym motocyklem. Za 15 tys. zł da się czasem znaleźć egzemplarze już po liftingu z 2020 r., ale nie jest to łatwe. Pod względem technicznym ten model to bliźniak Yamahy YZF-R 125, różnią się głównie owiewkami, kierownicą.