Jeździliście może końmi huculskimi po Bieszczadach? To zadziwiające, jak te niewielkie zwierzęta radzą sobie w terenie. Dokładnie to samo czujemy, gdy wjedziemy Suzuki Jimny w teren – małe auto, a z dala od dróg możliwości wielkie.
Recepta na sukces w tym przypadku była prosta: prawdziwa offroadowa technika z dwoma sztywnymi mostami, dużym prześwitem, niewielką masą i wymiarami. Leśnicy, myśliwi, robotnicy leśni kochają to auto, bo przy niewielkich kosztach zakupu (mowa oczywiście o autach używanych) można dostać się wszędzie tam, gdzie dowiezie nas samochód. Następca SJ-a i Samuraia tej generacji był produkowany od 1998 do 2018 roku. Nawet jeśli auto na pierwszy rzut oka wygląda na nowoczesne, po utwardzonych drogach jeździ jak prawdziwy oldtimer – wspomniane już wcześniej sztywne mosty i krótki rozstaw osi sprawiają, że jazda z prędkością powyżej 80 km/h staje się prawdziwą przygodą.
Typową usterką Suzuki Jimny jest wpadanie w drgania kierownicy (między 90 a 110 km/h). Powodem mogą być źle wyważone koła, felgi nie od tego modelu (częsty przypadek), które mają zbyt duży luz na piaście, wybite sworznie zwrotnic albo uszkodzone opony. Jeśli żaden z tych elementów nie pasuje, rozwiązaniem może być montaż przy układzie kierowniczym amortyzatora (ok. 500-800 zł plus montaż). Ale nawet bez takich atrakcji ze strony układu kierowniczego jazda po asfalcie wymaga skupienia.
Suzuki Jimny nie jest również fabrycznie wyposażony w żadne osłony podwozia. Rozważyć powinni je przede wszystkim ci, którzy mają późniejsze odmiany, z elektrycznie dołączanym napędem (zerwanie w terenie kabla do skrzyni rozdzielczej jest częstym problemem). Na rynku dostępne są odpowiednie osłony, również do ochrony zbiornika paliwa o chłodnicy. Dla prawdziwych fanów offroadu polecamy akcesoryjne blokady mostów produkowane przez australijską firmę ARB.
Jeśli jednak nie jeździcie w terenie, a Suzuki Jimny po prostu wam się podoba, dobrze się zastanówcie, czy warto go kupić – do jazdy po asfalcie ten samochód się nie nadaje i nie ma nic wspólnego z komfortowymi SUV-ami.
Suzuki Jimny co warto sprawdzić przed zakupem?
Niestety, nawet jeśli Suzuki Jimny nie widziało terenu, nie jest to gwarancją, że od spodu nie będzie korodowało. Typowe obszary, gdzie może gnieździć się rdza: łączenia ramy z nadwoziem, okolice nadkoli, wzmocnienia do podnoszenia auta podnośnikiem. Do tego warto przyjrzeć się okolicom reflektorów oraz mocowaniom zderzaków.
Rama Suzuki Jimny jest dość masywna, ale i ona po latach wymaga inspekcji, bo zdarzają się egzemplarze, przy których rdza wyrządziła już szkody. Jeśli samochód od spodu pokryty jest „barankiem”, ryzyko, że pod nim jest rdza, jest bardzo duże. Mechanicznie auto nie jest specjalnie uciążliwe. Dość często zdarzają się wybite elementy zawieszenia, końcówki drążków kierowniczych, dość szybko zużywają się również tarcze hamulcowe. Przy inspekcji warto też zwrócić uwagę na stan przewodów hamulcowych.
-
Rdza - wykwity pod lakierem nie są niczym dziwnym. Warto przyjrzeć się także elementom mocowania zderzaków.
-
Układ kierowniczy - pomocny może być montaż akcesoryjnego amortyzatora drgań.
-
Skrzynia - biegi trzeba wybierać z uczuciem. Ruchy drążka są niestety dość długie.
-
Wnętrze - jeśli to tylko możliwe przed kupnem należy zajrzeć pod dywany (także w bagażniku).
-
Przednia oś - wybite sworznie zwrotnicy sprawiają, że auto podskakuje nawet na w miarę równym asfalcie.
-
Hamulce - częstą usterką w Suzuki Jimny jest korozja przewodów hamulcowych.
-
Tylny most - wycieki nie są czymś niezwykłym (tu cieknie z korka wlewowego jak i spustowego).
-
Korozja wydechu - ta bolączka dotyka zarówno aut jeżdżących w terenie, jak i w mieście.
Suzuki Jimny naszym zdaniem
Suzuki Jimny to prawdziwa terenówka. Kto ma ochotę na przygody w terenie, będzie z tym samochodem szczęśliwy. Ale asfalt to nie jego środowisko – komfort podróżowania jest zerowy, właściwości jezdne mizerne.
