• Większość pojazdów kempingowych ma nadwozia zbudowane na drewnianej konstrukcji nośnej
  • Podłogi kamperów z reguły budowane są ze sklejki, podobnie jak meble we wnętrzu
  • Zalane drewno może się wypaczyć, a gruba warstwa izolacji sprawia, że zabudowę bardzo ciężko jest wysuszyć
  • Koszt wymiany wyposażenia wnętrza można porównać z kosztem... remontu mieszkania
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Przez pandemię COVID-19 gwałtownie wzrosła popularność, a co za tym idzie również ceny kamperów i przyczep kempingowych. Ponieważ ostatnie powodzie - m.in. w Niemczech, Holandii czy Belgii - wystąpiły w środku sezonu urlopowego i dotknęły też popularne miejscowości turystyczne, to wśród zalanych pojazdów nie brakuje "domków na kółkach". Ryzyko, że po pobieżnym osuszeniu trafią one na rynek jest naprawdę duże. Omijajcie je z daleka, nawet jeśli ślady zalania nie wydają się poważne.

Zalaną "niewiadówkę" da się uratować

Dla miłośników caravaningu, którzy swoją przygodę z tą formą turystyki zaczynali od polskich "niewiadówek", czyli przyczep N-126 problem może wydawać się błachy. Zalana przyczepa? Wystarczy odświeżyć wnętrze i podłogę, ewentualnie wymienić tapicerkę i zawilgotniałe meble i można dalej z takiej przyczepy korzystać. W końcu "niewiadówka" ma skorupę zbudowaną z laminatu poliestrowego, czyli takiego samego materiału, który wykorzystuje się do produkcji łodzi, a jej wyposażenie jest skromne, więc koszty jego wymiany nie będą gigantyczne.

Luksusowy domek na kołach? Remont po zalaniu może być niemożliwy

Problem polega jednak na tym, że większość innych przyczep kempingowych i zabudów w kamperach zbudowana jest zupełnie inaczej. Przez to, że są to pojazdy produkowane w ograniczonych seriach, a mają być lekkie i zapewniające dobrą izolację, wciąż są one często budowane na... szkieletach drewnianych, obłożonych np. cienką aluminiową blachą lub różnego typu płytami laminowanymi. O ile "niewiadówki" mają bardzo skromną izolację, to w "poważniejszych” przyczepach, poza styropianem stosowane są też dodatkowe warstwy ocieplenia. Oczywiście, podłoga też jest zwykle wykonana z warstw sklejki przekładanej izolacją termiczną. W pewnym uproszeniu – większość kamperów czy przyczep kempingowych to coś w rodzaju "kanadyjczyka" na kołach. Wyposażenie wnętrza to też najczęściej sklejka czy nawet płyty wiórowe (mniej lub bardziej odporne na wilgoć, w zależności od jakości zabudowy).

Zalany kamper - drewniana konstrukcja tego nie wytrzyma

Jeśli woda przedostanie się do takiej konstrukcji, to w zasadzie już po niej! O ile w przypadku przyczep z uszkodzeniami powypadkowymi albo punktowymi uszkodzeniami w wyniku działania wody, np. po rozszczelnieniu instalacji wodnej czy uszkodzeniu brodzika fachowcy potrafią wyciąć uszkodzony fragment konstrukcji, wymienić zniszczone części z drewna na nowe, o tyle w przypadku całkowitego zalania może już nie być czego ratować. Nawet intensywne suszenie tu nie pomoże, bo – po pierwsze – wilgoć będzie uwięziona w głębi konstrukcji, a po drugie – drewniany szkielet może się wypaczyć. A jeśli będzie wypaczony, to nie dość, że przyczepa nie będzie wyglądała dobrze, to w dodatku nigdy już nie będzie szczelna. Osuszenie całkowicie zalanej przyczepy czy kampera jest niezwykle trudne, prędzej czy później elementy konstrukcji zaczną gnić, butwieć i wypaczać się. W przypadku dobrze wyposażonych pojazdów kempingowych po zalaniu do wymiany może nadawać się też ogrzewanie (koszt od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych), lodówka (te przeznaczone do kamperów są droższe od domowych), przetwornica i inne elementy wyposażenia elektrycznego. Naprawa pozornie drobnych uszkodzeń, np. wymiana uszkodzonych okien, może kosztować krocie, a z dostępnością części zamiennych, szczególnie do kamperów mniej znanych marek, bywa bardzo słabo.

Zalany kamper - przed zakupem obejrzyj go z fachowcem

Jeśli kamper ma np. mokry jeden narożnik czy punktowo miękką podłogę (zbutwiała sklejka na podłodze), to można pokusić się o jego ratowanie. Jeśli cały "pływał", to wiele z niego uratować się już nie da. Trzeba się liczyć z tym, że po odsłonięciu wszystkich warstw szkody okażą się większe niż się pierwotnie wydawało. Nawet z pozornie dobrze zachowanym wyposażeniem wnętrza może być problem – po wymontowaniu może się tak pokrzywić, że nie będzie się go już dało ponownie zmontować.