Sprawdzamy, czy rynek wtórny jest zainteresowany tak starymi samochodami. Do sprzedaży wystawiliśmy Forda Fiestę 1.4 CLX z 1991 roku. Trzydrzwiowe auto w niezłym stanie, bezwypadkowe, z przebiegiem 120 tys. km wyposażone było w szyberdach, radio i drugi komplet kół. Samochód trafił do Polski 8 lat temu z Belgii. Oferta nienadzwyczajna, ale dla amatora małego auta w sam raz. Samochód (według notowań firmy Eurotax) wart jest (po korekcie ceny w górę ze względu na mały przebieg, oraz w dół za nieco skorodowany błotnik i wyciek oleju) około 8300 zł. Sprzedaż zaczęliśmy od ogłoszenia w jednym ze znaczących dodatków. Zaznaczyliśmy, że auto jest bezwypadkowe - jako cenę wywoławczą podaliśmy 8800 zł. Rezultat był raczej słaby - dwa telefony. Jeden z kupców proponował 5500 zł, żaden nie chciał umówić się na oględziny. Ogłoszenie wydrukowane tydzień później (z ceną 8300 zł) zaowocowało jednym telefonem, ale po informacji, że auto jest czarne, trzydrzwiowe, rozmowa szybko się zakończyła. Kolejnym etapem były wizyty w komisach, gdzie chcieliśmy wymienić auto na droższe. Tu zaskoczenie i ciekawy wniosek. Nie ma żadnego problemu w dużych punktach przydilerskich, wstępnie zadeklarowano możliwość wzięcia auta w rozliczeniu za inne używane. W punkcie Fiata sprzedawca poinformował, że negocjacje rozpocznie od 7 tys., obniżając cenę za wykryte podczas przeglądu uszkodzenia. Warunkiem umożliwiającym przyjęcie auta był fakt, że pojazd nie jest zarejestrowany jako składak. Podobnie byłou innych dilerów - proponowane za auto kwoty mieściły się w przedziale 5-6 tys. zł. Tylko w komisach prywatnych taką możliwość kategorycznie odrzucono. Ostatni etap to giełdy. W Słomczynie auto nie wzbudziło zainteresowania - tam królują głównie auta sprowadzone ostatnio z Niemiec. Właściwie jedyny klient proponował 6,5 tys. zł. Ostatnią próbę podjęliśmy na giełdzie żerańskiej. I tu zaskoczenie - samochód zwracał uwagę, cały czas kręcili się dookoła niego klienci. Proponowano od 6 tys. do 7 tys. zł. Ostatnia kwota jako satysfakcjonująca została przyjęta, a samochód sprzedany.
Kwestia ceny
Zmiany w imporcie samochodów używanych dzielą Polaków na dwie grupy: zwolenników twierdzących, że to dobre, tanie auta, oraz zagorzałych przeciwników podkreślających zagrożenie ekologiczne (samochody trzeba będzie niebawem zezłomować). Faktem jest, że Polska zobligowana jest do zniesienia zakazu impor- tu aut wyprodukowanych i przywożonych z grupy państw uprzywilejowanych, starszych niż 10-letnie.