Zdecydowana większość osób kupujących SUV-y (ok. 70 proc.) wybiera je w wersji z napędem na jedną oś. Za takim rozwiązaniem przemawia oczywiście rachunek ekonomiczny, bowiem w przypadku auta za ok. 100 000 zł wydanie kilkunastu tysięcy złotych na napęd 4x4 wydaje się nierozsądne. Zwłaszcza że mało który użytkownik SUV-a opuszcza nim asfaltowe drogi, a z możliwości napędu na obie osie korzysta raz w roku podczas zimowego wypadu na narty.
Co innego jednak Volkswagen Tiguan. Tu prawie połowa klientów zamawia wersję 4Motion. Czyżby byli bardziej świadomi zalet napędu 4x4, czy też może rozwiązanie stosowane w Volkswagenie jest wyjątkowe w stosunku do systemów spotykanych u konkurencji?
Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 4Motion - kręte Alpejskie drogi
Odpowiedzi na powyższe pytanie postanowiliśmy poszukać w teście Tiguana z najmocniejszym silnikiem – turbodieslem 2.0 TDI/240 KM. Sprawdziliśmy jego możliwości zarówno na niemieckich autostradach, krętych alpejskich serpentynach, jak i na nieutwardzonych drogach. Owszem, można spytać: po co testować napęd 4x4 na asfalcie? W SUV-ie, który ma wysoko położony środek ciężkości i 240-konny silnik, takie rozwiązanie okazuje się nie tylko przydatne, ale wręcz niezbędne.
Auto przyspiesza bowiem od zera do 100 km/h w 6,4 s i dysponuje aż 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a to oznacza, że nie trzeba wcale zaśnieżonej drogi, żeby doszło do poślizgu kół przy starcie. Wystarczy, że do samochodu wsiądzie komplet pasażerów i załaduje się ich weekendowy bagaż, a odciążona przednia oś po mocniejszym wciśnięciu pedału gazu będzie miała tendencję do ślizgania się kół. Podobna sytuacja może wystąpić, gdy zechcecie holować przyczepę kempingową lub z koniem. W obu przypadkach napęd 4x4 i rozbudowana elektronika zapewnią bezpieczeństwo zarówno na suchej, jak i mokrej drodze.
Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 4Motion - napęd 4x4 nie tylko w poślizgu
W Tiguanie, podobnie jak w zdecydowanej większości modeli Volkswagena z napędem 4x4, wykorzystano Haldex 5. generacji (w Touaregu i Amaroku jest układ torsen). Oznacza to, że przy stałej prędkości jazdy na prostej drodze napęd jest przekazywany na przednią oś. Takie rozwiązanie pozwala oszczędzać paliwo. Gdy system wykryje, że przednie koła tracą przyczepność, może przekazać nawet cały moment obrotowy na tylne. Wszystko odbywa się automatycznie bez udziału kierowcy. Jednak do skierowania momentu obrotowego na tylne koła wcale nie musi dojść tylko w sytuacji wystąpienia poślizgu. Wystarczy, że kierowca mocniej wciśnie pedał gazu, a czujnik położenia przepustnicy przekaże informacje do sterownika napędu, żeby ten „na wszelki wypadek” skierował moc na tylne koła.
Kierowca może także sam sterować napędem: pokrętłem wybiera się jeden z trybów pracy systemów 4Motion i ESP lub przyciskiem – profil jazdy (m.in. Eco, Comfort, Sport, Individual, Offroad). Ostatni z wymienionych profili wspomaga zjazd ze wzniesienia (automatycznie steruje przepustnicą i hamulcami, żeby ustalić optymalną prędkość samochodu).
Ktoś może powie, że za dużo tu elektroniki i offroadowe możliwości Tiguana mają się nijak do znanych z rasowych terenówek ze stałym napędem 4x4. Nie zgodzimy się jednak z tym twierdzeniem, bowiem auto wyposażone w seryjne asfaltowe opony zaskakująco dobrze radziło sobie zarówno w kopnym śniegu, błocie, jak i na dużych nierównościach, gdy zdarzało się, że nie wszystkie koła miały styczność z nawierzchnią. A jeśli komuś przeszkadza elektronika, może dezaktywować ESP i na zaśnieżonych drogach czuć się jak kierowca rajdowy w efektownych poślizgach.
Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 4Motion - aplikacja do szpiegowania
Przy okazji alpejskiego testu Tiguana sprawdziliśmy nowe rozwiązania, jakie oferuje system Car-net. Poza możliwością współpracy z Android Auto, CarPlay czy Mirror Link po ściągnięciu aplikacji na telefon lub tablet można ustalić pozycję zaparkowanego auta lub po użyczeniu pojazdu dziecku otrzymywać komunikaty o tym, czy nie przekroczyło zadanej prędkości lub nie wyjechało poza wyznaczony przez nas obszar.
Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 4Motion - naszym zdaniem: Bond by się go nie wstydził
Choć pod maską Tiguana pracował diesel, to jednak duży zapas mocy sprawiał, że usportowione auta często nie mogły dotrzymać mu kroku. Nie tylko na autostradach, lecz przede wszystkim w górach, gdzie kręte drogi miały różną przyczepność. Tu swoje walory ujawniał napęd 4Motion.
Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 4Motion - dane techniczne
Silnik | diesel/R4/biturbo |
Pojemność | 1968 cm3 |
Moc | 240 Km/4000 obr./min |
Maks. moment obr. | 500 nm/1750 obr./min |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | aut. 7-biegowa |
Dł./szer.wys. | 4486/1839/1673 mm |
Bagażnik | 615-1655 l |
Masa własna | 1792 kg |
Prędkość maks. | 228 km/h |
0-100 kmh | 6,4 s |
Spalanie | 7,2 l/100 km |
Emisja CO2 | 191 g/km |
Cena test. wersji | od 176 880 zł |
Galeria zdjęć
Tiguan wyposażony w mocnego turbodiesla i napęd 4x4 bez trudu wjechał na wysokość 2790 m n.p.m. W 2015 roku na tej drodze (Tiefenbachgletscher) kręcono pościg z Jamesem Bondem w filmie „Spectre”
W drodze na lodowiec Tiefenbach, na który prowadzi najwyżej położona trasa widokowa w Alpach (2790 m n.p.m.). Z napędem 4x4 czujemy się pewniej, zwłaszcza że wzdłuż drogi nie ma barier
Dzięki systemowi Car-net w telefonie lub na tablecie można ustalić pozycję auta
Kto powiedział, że SUV nie nadaje się w teren?
Z prześwitem wynoszącym 20 cm, mocnym silnikiem, napędem 4Motion i dopracowaną elektroniką (tryb Offroad) Tiguan nie boi się trudnych wyzwań
Z prześwitem wynoszącym 20 cm, mocnym silnikiem, napędem 4Motion i dopracowaną elektroniką (tryb Offroad) Tiguan nie boi się trudnych wyzwań
Volkswagen ma w ofercie aż 15 modeli z napędem na obie osie. Większość wykorzystuje Haldex V
1750-metrowy tunel drogowy (położony najwyżej w Alpach) łączy lodowce Tiefenbach i Rettenbach. Wybudowanogo w 1972 r., a jego średnie nachylenie to 11 proc.