Amerykański Airstream to firma z tradycjami sięgającymi końca lat 30. ubiegłego wieku. Ich pierwsze przyczepy trafiły na rynek w 1936 r., a przedsiębiorstwo dość szybko zdobyło renomę i uznanie w środowisku wytwarzając najpierw właśnie przyczepy, a później także i pojazdy typu „motorhome”, czyli – dosłownie – domy na kółkach. Punktem kulminacyjnym, jeśli chodzi o produkcję motorhomes, był w oczach wielu model 350LE, m.in. z klasycznym zaokrąglonym „kadłubem” z polerowanego aluminium.

A jeśli patrząc na tego kolosa macie skojarzenia z przemysłem lotniczym, to... słusznie. Polerowane aluminium i obłe kształty mają zapewnić temu niemałemu pojazdowi dobre własności aerodynamiczne, wszak silnik 7.4 V8 produkcji Chevroleta lubi sobie nieco łyknąć. Inna sprawa, że Airstream dostarczał przyczepy i kampery amerykańskim siłom powietrznym (US Airforce), z ich produktów chętnie korzystała też NASA.

Airstream dopiero na początku lat 90. przestawił się na nowocześniejszą konstrukcję na bazie włókna szklanego, ale w sercu klientów i entuzjastów karawaningu pozostał sentyment do tych starszych, klasycznych pojazdów, błyszczących w słońcu niczym samolot wygrzewający się w palącym słońcu Nevady. Dziś jeden z ostatnich egzemplarzy tzw. starej szkoły (produkcja w 1992 r.) trafia na aukcję w Wielkiej Brytanii. O kierownicę nie musicie się martwić – auto przypłynęło do Europy z USA, ma więc kierownicę po naszej stronie. I jest po kapitalnym remoncie, więc nic, tylko się wprowadzać.

Pojazd trafił do Europy w 2010 r. i ma przebieg zaledwie 66 tys. mil (nieco ponad 105 tys. km, czyli w zasadzie tyle, co nic!). Airstream 10 lat temu przeszedł kompleksowy remont, dzięki któremu – wedle zapewnień domu aukcyjnego Silverstone – jest w świetnym stanie i nadaje się do użytkowania w zasadzie z miejsca. Po otwarciu drzwi automatycznie wysuwają się schodki, ułatwiające wsiadanie do wnętrza. Do wykończenia kabiny Airstream wykorzystał m.in. polerowane aluminium, wysokogatunkowe drewno, wykwintne dywany i miękką skórę. Ile ta przyjemność kosztuje? Silverstone szacuje wartość początkową auta na 75-85 tys. funtów, co nie wydaje się ceną wybitnie wygórowaną, pytanie, jak będą licytować ewentualni nabywcy...