• W 2023 r. znów najwięcej używanych aut sprowadzono do Polski z Niemiec, chociaż ceny są tam rekordowo wysokie
  • Średnia cena zakupu samochodu używanego w Niemczech wyniosła około 18 tys. 620 euro, a średnia cena auta wystawionego w największym niemieckim serwisie ogłoszeniowym to już ponad 28 tys. euro
  • Atrakcyjne, w pełni sprawne auta używane są w Niemczech droższe niż w Polsce
  • Większość aut z drugiej ręki, które trafiają do Polski, to "gorszy sort" – to samochody, których w Niemczech nie opłacało się naprawiać, lub nie przeszłyby przeglądu

Zdaniem ekspertów z niemieckiego automobilklubu ADAC, obraz niemieckiego rynku motoryzacyjnego, jaki wyłania się z analiz organizacji badawczej Deutsche Automobil Treuhand (DAT), był w 2023 r. równie ponury, jak w 2022, który uchodził za kryzysowy. Według raportu DAT, ceny samochodów z drugiej ręki spadły rok do roku, ale w stopniu minimalnym – ale to niewielkie pocieszenie, bo wciąż pozostają na bardzo wysokim poziomie. Wynika to z faktu, że rok 2022 był w Niemczech rekordowy pod względem cen samochodów używanych.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Rekordowe ceny aut z drugiej ręki

W 2023 r. w Niemczech średnia cena samochodu używanego wyniosła 18 tys. 620 euro, co według obecnego kursu euro-złoty wynosi równowartość ok. 80 tys. 620 zł. Tyle że od czasu wyborów 15 października i zmiany rządzącej większości w Polsce złotówka wyraźnie się umocniła, w 2023 r. za euro płaciliśmy znacznie więcej, np. według notował walut z maja 2023, ta średnia cena auta używanego z rynku niemieckiego przekładałaby się na ok. 85 tys. złotych.

Niemieccy eksperci zwracają uwagę, że wprawdzie ceny aut używanych były nieco niższe niż w 2022 r., ale aż o 18 proc. wyższe niż w 2021 r.

Jeszcze gorzej wyglądają dane prezentowane przez duży, niemiecki serwis ogłoszeniowy Autoscout24.de – według cen z ofert zamieszczanych w tym serwisie, średnia cena auta wystawianego na rynku wtórnym wynosiła w 2023 r. w Niemczech aż 28 tys. 609 euro.

Oczywiście, po części te utrzymujące się wysokie ceny aut używanych to też efekt inflacji (w Niemczech w 2023 r. było to aż 5,9 proc., co tamtejsi eksperci uważają za wynik fatalny, podczas kiedy nasz bank centralny cieszy się z inflacji, którą udało się obniżyć do 11,4 proc.). Drugim powodem utrzymywania się wysokich cen aut używanych jest utrzymujący się od kilku lat wzrost cen aut nowych, za które w Niemczech kupujący musieli zapłacić średnio 44 tys. 630 euro, więc wielu potencjalnych nabywców rezygnuje z zakupu nowych aut, wybierając rynek wtórny, albo decyduje się na dłuższą eksploatację dotychczasowych pojazdów, co ogranicza podaż na rynku aut używanych. Pewną ulgę przyniósł jednak fakt, że w 2023 r. w Niemczech sytuacja na rynku nowych aut nieco się poprawiła, przybyło o niemal 200 tys. nowych aut więcej niż rok wcześniej, a to głównie za sprawą tego, że producenci uporali się z problemami związanymi z przerwanymi łańcuchami dostaw na skutek pandemii koronawirusa oraz niedoborami chipów.

Niemcy nadal kochają samochody

Mimo wysokich cen, Niemcy nie zamierzają rezygnować z samochodów. W ankiecie DAT, którą niezależny serwis przeprowadza co roku, 90 proc. respondentów stwierdziło, że posiadanie własnego samochodu jest dla nich "fundamentalnie ważne": gwarantuje im wolność i niezależność, a 73 proc. właścicieli aut cieszy się za każdym razem, gdy widzą swój samochód.

Jednak rosnące koszty utrzymania samochodu (paliwa, kredytów, ubezpieczeń) powodują, że prawie połowa ankietowanych (46 proc.) obawia się, że wkrótce nie będzie ich stać na samochód. Wzrost cen na rynku motoryzacyjnym jest problemem zwłaszcza dla tych, którzy potrzebują aut do pracy lub do tego, żeby móc dostać się do pracy.

Według dwóch trzecich niemieckich nabywców używanych samochodów zakup był dla nich absolutnie konieczny, więc nie mieli wyboru i musieli ponieść obecne wysokie koszty.

Stale rosnące ceny na rynku samochodowym wpływają również na sposób, w jaki klienci finansują swoje nowe pojazdy. Jak pokazuje długoterminowa analiza przeprowadzona przez DAT, w Niemczech 50 lat temu, czyli w 1974 r., na zakup nowego samochodu potrzeba było 38 proc. rocznego dochodu gospodarstwa domowego. W 2023 r. to już nawet ok. 80 proc., co oznacza, że coraz mniej jest zakupów gotówkowych, a coraz częściej na zakup nowego auta potrzebne jest finansowanie w formie np. kredytu.

Jak polscy importerzy radzą sobie z wysokimi cenami w Niemczech?

Dla polskich importerów samochodów używanych sytuacja na rynku niemieckim też jest sporym utrudnieniem. Od dłuższego czasu jest bowiem tak, że średnie ceny aut z drugiej ręki – dla tych samych modeli o porównywalnych parametrach typu przebieg i wyposażenie – są w Polsce często niższe niż w Niemczech. Prywatne zakupy aut używanych za naszą zachodnią granicą są więc już zwykle nieopłacalne. Nie zmienia to jednak faktu, że spośród 805 775 sprowadzonych do Polski samochodów, według danych zgromadzonych przez instytut SAMAR, aż 422 tys. 293 sztuki (52,4 proc.) pochodziło z Niemiec, co oznacza niewielki wzrost rok do roku. Sam import aut używanych, jak na realia polskiego rynku, był stosunkowo niewielki. Wprawdzie było lepiej niż w 2022 r., w którym na wzrosty cen aut używanych za granicą nałożyła się m.in. wysoka inflacja i niski kurs złotówki w Polsce, przez co sprowadzono zaledwie nieco ponad 772 tys. aut używanych, ale wcześniej podobnie niski import aut używanych odnotowano poprzednio w 2014 r. (807 tys. sztuk).

Sprowadzamy starsze, zepsute i rozbite

Jak to możliwe, że aż tak dużo aut sprowadzamy z kraju, gdzie są one relatywnie drogie? Po pierwsze, sprowadzamy przeważnie auta stosunkowo leciwe, w 2023 r. średni wiek używanych aut importowanych do Polski wynosił średnio ok. 13 lat (w przypadku aut osobowych z silnikami benzynowymi średni wiek to już niemal 14 lat, nauczyliśmy się więc, że starsze diesle są bardziej ryzykownym zakupem). Po drugie – tajemnicą poliszynela jest fakt, że niemieccy diagności są znacznie sumienniejsi niż Polscy. W Niemczech, choć auta są statystycznie młodsze, a przeglądy odbywają się tylko raz na dwa lata, średnio ok. co piąte auto nie zalicza za pierwszym podejściem obowiązkowego badania technicznego. W Polsce bez pieczątki w dowodzie ze stacji diagnostycznej odjeżdża jedno na kilkadziesiąt aut! Samochody, które w Niemczech nie mają szans na pozytywny wynik badania technicznego, sprzedawane są w obniżonej cenie "na eksport, bez rękojmi".

Koszty napraw są w Polsce niższe niż w Niemczech, to sprawia, że najbardziej opłaca się przywozić samochody uszkodzone. Foto: alexgo.photography / Shutterstock
Koszty napraw są w Polsce niższe niż w Niemczech, to sprawia, że najbardziej opłaca się przywozić samochody uszkodzone.

Po trzecie, ceny robocizny w niezależnych serwisach są wciąż niższe niż w Niemczech, a dostępność tanich części do napraw jest większa, choć nie zawsze pochodzą one z legalnych źródeł – to sprawia, że opłaca się sprowadzać samochody uszkodzone. To oczywiście nie znaczy, że każde auto sprowadzone z Niemiec to niebezpieczny złom – w przypadku wielu modeli cennikowe koszty napraw w ASO są tak wysokie, że kilkuletnie auto z obtartym zderzakiem, przerysowanymi drzwiami czy uszkodzonymi reflektorami, może być "szkodą całkowitą", podczas gdy z technicznego punktu widzenia, przywrócenie mu pełnej sprawności czy atrakcyjnego wyglądu, nie stanowi problemu.