• Nawet kilka lat ma potrwać remont 152 km autostrady A1 między Gdańskiem a Toruniem, bo będzie prowadzony etapami
  • Drogowcy będą zamykali kilkukilometrowe fragmenty jezdni i cały ruch przenosili na drugą jezdnią, co będzie wymagało wprowadzenia układu 2+1
  • Remont ma trwać od wiosny do jesieni, włącznie z okresem wakacyjnym, co z pewnością przełoży się na korki w miejscach, gdzie pojawią się zwężenia
  • Brak alternatywnych dróg o wystarczającej przepustowości może dodatkowo utrudniać sytuację

W 2024 r. drogowcy mają wkroczyć w pełną fazę prac remontowych na autostradzie A1 między Rusocinem koło Gdańska i Czerniewicami w pobliżu Torunia. Te wiążą się z koniecznością przeprowadzenia kompleksowego remontu nawierzchni trasy i mogą potrwać nawet pięć lat.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Zwężenie nawet do jednego pasa i dodatkowe ograniczenie prędkości

Na przeprowadzenie remontu czeka aż 152 km autostrady A1. Serwis trojmiasto.pl powołując się na Annę Kordecką, rzecznik prasową Gdańsk Transport Company (GTC), która będzie zarządzała tym fragmentem trasy jeszcze przez 15 lat, informuje, że remont jest konieczny ze względu na rosnące natężenie ruchu. W trakcie prac wymienione zostaną warstwy ścieralna i wiążąca tej już niemal 17-letniej drogi.

Analogicznie jak podczas ostatnich prac, drogowcy będą działali etapami. Kordecka w rozmowie z serwisem money.pl wyjaśniła, że remont będzie prowadzony równocześnie na dwóch odcinkach o długości 6-8 km. Aby zachować ciągłość ruchu, wprowadzony zostanie układ 2+1 i w zależności od tego, na której jezdni będą działali drogowcy, dwa pasy będą prowadziły w kierunku Łodzi a jeden w stronę Gdańska lub odwrotnie. Na zwężonych odcinkach wprowadzone zostanie ograniczenie prędkości do 80 km na godz.

Remont "pod ruchem" — kierowcy staną w korkach

Dla kierowców oznacza to ogromne utrudnienia. Autostrada A1 jest jedną z najbardziej obciążonych ruchem tras, co jest szczególnie widoczne podczas wakacji. Już jakiś czas temu podróżni w okresie wakacji tracili wiele czasu przed bramkami autostradowymi, a rozwiązaniem miały być podniesione szlabany podczas wakacyjnych weekendów.

Teraz podniesienie szlabanów może nie przynieść spodziewanego rezultatu, bo korki będą tworzyły się przed zwężeniami do jednego pasa ruchu. A że zatory pojawią się, można być niemal pewnym, bo remont ma być prowadzony "pod ruchem" od wiosny do jesieni, również w okresie wakacyjnym.

Te trasy mogą przejąć część ruchu, ale bez problemów się nie obejdzie

Sytuację komplikuje fakt, że kierowcy nie będą mieli zbyt dużo możliwości ominięcia remontów na autostradzie A1, bo w pobliżu nie ma alternatywnej drogi o wystarczającej przepustowości. Część osób, m.in. jadących od strony Warszawy, zapewne zdecyduje się na przejazd drogą ekspresową S7. Tutaj utrudnieniem jest jednak brak "ekspresówki" przy samej Warszawie, a także budowa dalszego odcinka S7 w pobliżu Nowego Dworu Mazowieckiego.

Wybierając się z Łodzi można ominąć remontowany odcinek S7, ale to i tak wymaga pokonania dodatkowych kilometrów i przejazdu mocno obciążoną drogą nr 50 (odcinek od węzła Wiskitki do Płońska). Mimo wszystko może okazać się to lepsze niż tkwienie w korku. Kierowcy z Poznania i Wrocławia mogliby skorzystać z drogi ekspresowej S5, która w pobliżu Grudziądza krzyżuje się z autostradą A1, ale w przypadku remontu fragmentu na północ od Grudziądza tylko częściowo rozwiąże problem.