Właściciel auta jest w stopniu zupełnym pozbawiony dobrego smaku, bo to, co zrobił ze swoją BMW, woła o pomstę do nieba. Ba, o dwie pomsty i burze z piorunami! Nadwozie jest dwukolorowe, obładowane chromami i postawione na błyszczących, wyglądających niczym latający spodek, 24-calowych kołach. Trudno w ogóle ogarnąć ten samochód, tak jest koszmarny, niezrozumiały, szalony i obezwładniający swoim kiczem. Wydaje mi się, że właściciel choruje na zanik dobrego smaku i rozsądku, a w dniu, gdy zdecydował się przerobić swoje auto na tę kreaturę, zapomniał zażyć tabletek przepisanych przez psychiatrę. Inaczej nie da się tego wytłumaczyć. Po prostu się nie da.
BMW 745i - o kurcze, czy właściciel zażył rano tabletki?
Na eBayu jest do sprzedawania BMW 745i z 2003 roku. Ma na liczniku niecałe 55 tys. mil i kosztuje 16 tys. dolarów. Nic, tylko brać! Czy na pewno?