Nadszedł czas próby dla najwierniejszych fanów BMW. Vany, 3-cylindrowe silniki, napęd na przednie koła – w Monachium nie pozostał już kamień na kamieniu. A zapowiada się, że to jeszcze nie koniec! Za 3 lata nastąpi koniec tylnego napędu w serii 1. Jednocześnie zniknie połączenie kompakt plus 6-cylindrowy silnik – 3-litrowa jednostka nie zmieści się przecież poprzecznie w komorze silnika.
Nowe BMW serii 1 już w 2018 roku
Na tym jednak niebiesko-biała rewolucja się nie kończy. Zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy z oferty zniknie też 3-drzwiowy wariant serii 1. Powód? Zbyt słabe wyniki sprzedaży. Na najtańszą wersję „jedynki” w zeszłym roku zdecydowało się zaledwie 20 tys. klientów na całym świecie. Niejako w zastępstwie zostanie rozszerzona paleta serii 2 Gran Coupé.
BMW obiecuje, że kolejna generacja serii 1 ma się wyraźnie różnić od nieco mdłego obecnego wydania. Niezależnie od tego, jaką formę przyjmie auto, już dziś możemy być pewni, że we wnętrzu nowej „jedynki” będzie znacznie więcej miejsca – efekt m.in. poprzecznie umieszczonych 3- i 4-cylindrowych silników oraz wyeliminowania wału napędowego biegnącego przez cały samochód (oczywiście z wyłączeniem aut z napędem 4x4).
Mimo że nowa seria 1 powstanie na tej samej platformie, co jej bracia spod znaku Mini, i planowana roczna produkcja aut obu marek na tej płycie przekroczy 500 tys. sztuk, nadal będzie brakować pojazdu z czysto elektrycznym napędem.
Zamiast niego pojawią się systemy odzyskiwania energii. Będą one bazowały na pokładowej sieci o napięciu 12 i 48 woltów. Oprócz tego w aucie znajdą się elementy systemu EfficientDynamics, których głównym zadaniem będzie obniżanie emisji CO2. Równolegle do tego zbudowane z konwencjonalnych materiałów karoserie (czyli po prostu ze stali) muszą być odchudzone.
Aerodynamika będzie przede wszystkim poprawiona w strefie nadkoli (mniejsze przestrzenie między karoserią a kołami), zamiast lusterek zewnętrznych mogą pojawić się kamery (nie we wszystkich wersjach), a za optymalny przepływ powietrza mają również odpowiadać ruchome elementy, jak spoilery czy dyfuzory.
Silniki, które znajdą zastosowanie w „jedynce”, będą oczywiście bardzo oszczędne. BMW chce, żeby znalazł się w nich wtrysk wody (zadebiutował w M4 GTS) i elektrycznie napędzane turbiny, a mieszanka trafiająca do cylindrów mogła być wyjątkowo uboga. Klasyczne „automaty” zostaną najprawdopodobniej zastąpione oszczędniejszymi dwusprzęgłówkami.
iDrive szóstej generacji
W kolejnej serii 1 zobaczymy też nową wersję iDrive’u, która zadebiutuje trochę wcześniej w następnej generacji „szóstki” oraz X5. Zostanie poprawiona ergonomia obsługi, a na pierwszym planie ma być sterowanie głosem i gestami. Z dwóch mniejszych ekranów zrobi się jeden, za to większy, a przez to wyraźniejszy.
Mimo wprowadzenia nowej generacji „jedynki” BMW nie stworzy konkurenta dla Audi A3 sedana czy e-Golfa – najwyraźniej Bawarczycy nie chcą zapełnić każdej niszy, choć platforma by na to pozwalała. Mimo to pod koniec 2019 roku do produkcji seryjnej wejdzie „dwójka” Gran Coupé, która będzie miała większy rozstaw osi niż seria 1. Żeby bardziej się odróżnić i podkreślić przewagę nad Mercedesem CLA, wszystkie wersje będą miały napęd 4x4.
Naszym zdaniem
Nowa platforma i systemy obsługi urządzeń pokładowych, a do tego w silnikach pojawi się technika zarezerwowana do tej pory dla topowych jednostek (wtrysk wody, elektroturbiny) – bez wątpienia nowa „jedynka” ma wszelkie szanse na sukces.