Wydawałoby się, że kupując Bugatti Chiron Super Sport, czyli arcydzieło współczesnej inżynierii motoryzacyjnej, ma się już wszystko w cenie. Okazuje się, że nawet na najwyższej motoryzacyjnej półce lista wyposażenia dodatkowego może być długa. Ale nie to jest najgorsze. To ceny tych opcji zwalają z nóg.
Jedna opcja w Bugatti Chiron czy całe Lamborghini?
Przykładów nie trzeba daleko szukać. Serwis GTBoard.com opublikował na swojej stronie podsumowanie konfiguracji hiperauta. Wynika z niego, że za "gołe" Bugatti Chiron Super Sport trzeba wyłożyć na stół 3 mln 825 tys. dol. (w przeliczeniu prawie 16 mln zł!), a za opcje kolejne... 476 tys. 450 dol. (czyli niecałe 2 mln zł).
W gronie dodatków wyróżnia się jeden – karoseria w spektakularnym malowaniu Blue Royal Carbon kosztującym "skromne" 225 tys. 500 dol. To więcej niż trzeba zapłacić w Stanach Zjednoczonych za Lamborghini Huracan Evo RWD (cennik otwiera tam kwota 208 tys. dol.)! Nie myślcie jednak, że to zwykła farba, ani nawet taka z dodatkiem kosmicznego pyłu. To specjalne poszycie z mieniącego się na niebiesko włókna węglowego.
Dobra informacja? W żadnym wypadku nie musicie się tym przejmować – cała pula przewidzianych egzemplarzy wyprzedała się na pniu już dawno temu. Dylemat macie więc z głowy! A poza tym są tańsze sposoby na postawienie Bugatti Chiron na swoim podjeździe. Można kupić zestaw klocków Lego i złożyć je w domowym zaciszu albo... pójść na całość i zbudować replikę jak na poniższym filmie.