Nazwa nowej firmy jasno określa cel jej działalności - Future Mobility (FMC) i czego można się spodziewać, szykuje globalną ekspansję. Pierwszy model ma zostać oficjalnie zaprezentowany w styczniu 2018 roku podczas Consumer Electronics Show (CES).
Na starym kontynencie marki rozpoczynające się na literę „B” kojarzą się z luksusem dlatego, Byton z charakterystycznym B na grillu już na starcie może być postrzegany kontrowersyjnie. Model EV ma być średniej wielkości SUV-em z przestronnością kabiny porównywalną do Mercedesa klasy S oraz nadwoziem, gabarytami zbliżonym do Audi Q5. Zasięg elektrycznego „Chińczyka” wyniesie ok. 500 km, a przez cały ten dystans będziemy mogli robić, co tylko dusza zapragnie i samochód umożliwi, ponieważ ma on być wyposażony w autonomiczny system jazdy poziomu 5.
Dla zaostrzenia apetytu pokazano przód auta z zaświeconymi światłami LED w absolutnej ciemności. Od razu nasuwa się na myśl wspomnienie teaserów Porsche Cayenne. Czyżby wstydzili się go pokazać? Trzymajmy się jednak faktów, światła mijania jak przystało na LED-y, świecą. Uwagę zwracają intrygujące światła do jazdy dziennej. Podświetlone jest również logo „B”, którego z pewnością nie pomylimy z żadnym innym.
Wewnątrz również nowocześnie. Deska rozdzielcza to w rzeczywistości jeden panoramiczny, zakrzywiony ekran, a gdyby komuś było mało, drugi znajduje się na kierownicy. Ciężko precyzyjnie określić na ten moment jakie dane będą się na nich znajdować, ale sądząc po zaprezentowanym materiale – różne.
Produkcja Byton-a ma ruszyć w 2019 roku, 2 lata później ma pojawić się nadwozie typu sedan, a w 2022 roku van. Fabryka będzie mieścić się w Chinach w Nanjing.
Jesteście ciekawi co pokaże Byton podczas oficjalnej premiery, czy po rosyjskich testach Chery Tiggo jest wam to obojętne? Zapraszamy do komentowania.