Wzrost zainteresowania przewoźników był prawdopodobnie związany ze spadkiem cen paliw oraz wahaniami kursu Euro. Na razie jednak nie przekłada się to na faktyczną sprzedaż pojazdów. Być może popyt delikatnie wzrośnie jeszcze pod koniec roku, w okresie tradycyjnie największych zakupów taboru transportowego, ale nie należy spodziewać się gwałtownej zmiany nastrojów na rynku i dramatycznego wzrostu zakupów. W opinii komisów profesjonalnie zajmujących się handlem samochodami ciężarowymi sytuacja powinna zacząć poprawiać się dopiero w połowie przyszłego roku.

Optymistyczne prognozy sprzedaży nowych ciężarówek w Polsce w 2008 roku w mogą się nie spełnić.     Z zakupów wycofują się przewoźnicy międzynarodowi, którzy kupowali zdecydowaną większość pojazdów. Ich kondycja finansowa uległa znacznemu pogorszeniu w bieżącym roku. Branża dystrybucyjna oraz budowlana, także zaczynająca odczuwać kłopoty i z pewnością nie nadrobią strat.

Zastój w sprzedaży przełożył się na drastyczny spadek cen nowych i używanych ciężarówek, szczególnie ciągników siodłowych. Opóźnienia w realizacji inwestycji drogowych powodują, że tanieją również pojazdy budowlane, do niedawna pilnie poszukiwane. Zbliżający się koniec roku zmusza komisy do pozbywania się pojazdów stojących na placach, nawet ze znaczną stratą, która w przyszłym roku byłaby jeszcze większa. Tak więc w najbliższych miesiącach można spodziewać się kolejnych spadków cen. Wydaje się, że jest to idealny moment na zakup taboru, oczywiście pod warunkiem odpowiednich możliwości finansowych przewoźników.

Zapaść powoli zaczyna dotykać również rynku samochodów dostawczych. Segment ten od wielu lat rozwijał się w Polsce bardzo stabilnie, z wyraźną tendencją wzrostową i bez większych wahań popytu. Pomimo niezłych wyników sprzedaży nowych pojazdów w tym roku, widać już osłabienie jej dynamiki, a importerzy zareagowali na to masowymi obniżkami cen. Przełożyło się to na rynek wtórny, gdzie pojazdy używane także zaczęły tanieć.

Ożywieniu i poprawie sytuacji na rynku mogą przeszkodzić kłopoty branży finansowej. Problem z dostępem do leasingu lub kredytu, głównych sposobów finansowania zakupów pojazdów użytkowych, może skutecznie zablokować sprzedaż. Wiele firm,  w obliczy kryzysy finansowego, zamiast wymieniać park samochodowy decyduje się na przedłużenie kontraktów leasingowych o kolejny rok, w celu ograniczenia kosztów i przeczekania kryzysowej sytuacji.

Dodatkowo ogromne wahania kursu Euro, a więc i cen samochodów sprowadzanych z Europy Zachodniej, utrudniają stabilizację wartości pojazdów w kraju. W efekcie ceny wywoławcze kształtują się w kilkudziesięcioprocentowym przedziale. Wzrost kursu nie powinien już jednak przekładać się wprost na podwyżki cen, ponieważ duża podaż samochodów w kraju skutecznie je blokuje.

Analizując wartości używanych ciągników siodłowych na początku i na końcu 2008 roku widać skalę spadków. Średnio jest to ponad 30%, a to bardzo dużo jak na pojazdy użytkowe. Samochody tanieją niezależnie od marki i jej popularności na rynku. Dodatkowo trend zniżkowy nasilił się w ostatnich miesiącach, co potwierdza dużą nadpodaż pojazdów w kraju. Wróży to spore kłopoty dla sprzedających, jeśli sytuacja finansowa kupujących nie ulegnie szybkiej poprawie.

Warto również zaznaczyć, że zapaść rynku pojazdów użytkowych nie dotyczy wyłącznie Polski. Praktycznie w całej Europie branża transportowa przeżywa kłopoty. Po bardzo udanym roku 2007, gdzie popyt znacznie przekraczał podaż, sytuacja odwróciła się. Stoki są pełne nowych i używanych samochodów, a ich ceny szybko spadają. Pewną nadzieją na ożywienie jest wprowadzenie w przyszłym roku nowej normy emisji spalin Euro 5, która może zmusić przewoźników do kolejnej wymiany taboru. Taki efekt wywołało wprowadzenie normy Euro 4 w 2006 roku, jednak tym razem może być inaczej. Wiele firm transportowych, także w naszym kraju, już wcześniej przygotowało się do tej sytuacji nabywając pojazdy droższe, ale z wyższą normą. Dodatkowo otrzymywali za to zniżki w proekologicznych opłatach autostradowych w Europie Zachodniej.