Nareszcie! Citroën wraca do swoich korzeni i zaczyna projektować auta mające szansę być stylistyczną awangardą. To dobrze, że kończy się era „niemieckich aut francuskich” – nie za to lubiliśmy Citroëna. Z tego ucieszą się zresztą nie tylko frankofile – DS4 ma swój styl i każdy, komu nie jest wszystko jedno, czym jeździ, powinien to docenić.
Szlachetniejsze wydanie kompaktowego C4 wnosi ożywczy powiew elegancji do segmentu Golfa i spółki. Linie nadwozia ∫ la coupé, ciekawie „skrojone” tylne drzwi z zamaskowaną klamką zewnętrzną i interesująca grafika lamp – mierzące 4,27 m długości DS4 nie dzieli ze swoim „starszym bratem” C4 żadnego elementu blacharskiego. Bezpośrednimi konkurentami dla auta mają być Alfa Romeo Giulietta oraz BMW serii 1.
Także we wnętrzu Francuzi grają kartą elegancji. Co prawda, kokpit wygląda identycznie jak w C4, ale firma jeszcze większą uwagę zwróciła na dobór materiałów, gdyż są znacznie lepsze, a montaż – precyzyjniejszy. Czy zatem w klasie kompaktów zapowiada się mała rewolucja?
No cóż, za piękny wygląd trzeba płacić. W tym wypadku ucierpiała przestrzeń we wnętrzu samochodu, zwłaszcza z tyłu. Odczujemy to już przy wsiadaniu – drzwi (wyjątkowo ładne) są dość wąskie, a miejsca na niemalże płaskiej kanapie także niezbyt dużo. Poza tym DS4 ma wysoki próg bagażnika, a w przypadku tylnych siedzeń składają się jedynie oparcia.
W efekcie, jeśli będziemy chcieli przewieźć coś większego, przeszkodzi nam nierówna płaszczyzna podłogi kufra – z punktu widzenia funkcjonalności i praktyczności mogłoby być lepiej, ale czy wtedy byłoby ładniej?
W Polsce Citroën DS4 pojawi sięw połowie roku, wówczas też poznamy jego ceny. W Niemczech auto ze 120-konnym silnikiem benzynowym oferowane jest od 20,7 tys. euro (ok. 84 tys. zł).
PODSUMOWANIE - Mimo wszystkich kompromisów, które są wymagane przy codziennej eksploatacji tego auta, jesteśmy pełni uznania dla Citroëna. Cieszy nas to, że ktoś buduje jeszcze samochody, które mają być przede wszystkim ładne. I to w klasie zdominowanej przez pojazdy praktyczne i funkcjonalne. Jeśli komuś się to nie podoba, zawsze może wybrać coś z „półki Golfa”, np. klasyczne C4. A że samochód jest trochę droższy – no cóż, indywidualność musi kosztować. Zobaczymy, jaką cenę zaproponuje polski dystrybutor DS4. Tak czy inaczej, sukces DS3 może się powtórzyć.