Czy da się uratować płonące auto?

Zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa infrastruktury niezbędnym elementem wyposażenie samochodu jest m.in. gaśnica. Ma ona być sprawna i posiadać aktualne badanie, czyli legalizację. Tyle teorii. Praktyka pokazuje zupełnie coś innego. Gaśnicę wozimy w samochodzie, ponieważ tak nakazują przepisy. Niektórzy kierowcy nie wiedzą nawet gdzie ona się znajduje, a spory odsetek nie ma pojęcia jak z niej korzystać - a wystarczy tylko przeczytać instrukcję. Podczas gaszenie pożaru nie otwierajmy bez potrzeby drzwi, okien i maski przykrywającej silnik. W przeciwnym razie możemy spowodować wzrost intensywności ognia. Jeżeli mamy dostęp do kabiny pojazdu (pożar nie jest duży) powinniśmy wyłączyć silnik co odetnie dopływ paliwa i odłączy główny przewód elektryczny od akumulatora. Niewielki pożar komory silnika możemy spróbować ugasić za pomocą koca lub gaśnicy proszkowej. Podnosimy maskę na około 10 cm, przynajmniej na początku zanim rozpylimy proszek po raz pierwszy. Pamiętajmy, że gaśnica ma ograniczoną pojemność. Nie używajmy jej na ślepo - duśmy płomienie małymi dawkami, tak aby proszku starczyło na jak największa powierzchnię. Gasząc samochód miejcie na uwadze możliwość wybuchu zbiornika z paliwem. Każdy samochód w Polsce musi być wyposażony w gaśnice. Na ogół są to metalowe pojemniki z proszkiem gaśniczym o zawartości kilograma lub dwóch kilogramów. Kierowcy najczęściej wybierają te mniejsze i tańsze. Ale pytanie: czy one są skuteczne? Kiedy się o tym przekonujemy, na ogół jest już za późno. Dlatego postanowiliśmy zrobić dla Was test. Czy da się zgasić pożar auta jedna małą gaśnicą? Wyniki były przerażające. W Polsce rocznie płonie blisko 10 tysięcy pojazdów, Wiekszość z nich płonie doszczętnie. Bardzo rzadko zdarza się by samochód po pożarze nadawał się jeszcze do użytku. Pożar samochodu rozprzestrzenia się błyskawicznie, w ciągu minuty przenosi się spod maski do kabiny auta. Dlatego to jaką mamy gaśnice i czy potrafimy ja używać jest bardzo istotne.

Katalog Samochodów Auto Świat