Od kilku dni tankujemy paliwo z większą, niż dotychczas,  ilością biopaliw. Pozwoliło na to rozporządzenie podpisane przez Ministra Gospodarki na dodawanie do "tradycyjnego" diesla większej ilości estrów roślinnych. I choć prawo weszło w życie 15 lutego, to dopiero teraz paliwo jest dostępne na stacjach, po tzw.: rotacji logistycznej.

Do tej pory możliwe było tankowanie paliwa B100 - samoistnego biopaliwa otrzymywanego z olejów roślinnych - oraz ON ropopochodnego, gdzie można było stosować do 5 proc. FAME(Fatty Acid Methyl Esters - estry metylowe pochodzenia roślinnego).

Poprzez zmiany  w prawie, zmieniła się "zawartość diesla w dieslu". Olej napędowy jest obecnie dostępny z domieszką do 7 proc. biokomponentów, zgodnie z tzw. normą B7. Nowe regulacje mają pozwolić na osiągnięcie Narodowego Celu Wskaźnikowego, czyli minimalnego udziału biokomponentów i innych paliw odnawialnych w ogólnej ilości paliw zużywanych w transporcie.

Taniej nie zawsze znaczy ….taniej

Ale co to oznacza dla kierowców? Teoretycznie bardziej ekologiczną mieszankę paliwową, dostępną na większości polskich stacji. Jak później się przekonamy, że tylko teoretycznie. Jednak najbardziej skorzystają na tym rafinerie. I choć koncerny paliwowe niechętnie mówią o tej zmianie, to wiemy, że prawie wszystkie stacje szybko dostosowały swoje paliwo do obowiązujących norm.

- Firma BP zawsze stosuje się do obowiązujących przepisów prawa. Podobnie jest w przypadku rozporządzenia jakościowego dla oleju napędowego, co oznacza, że olej napędowy sprzedawany na stajach BP spełnia wymagania przedmiotowego rozporządzenia - powiedziała nam Magdalena Kandefer, rzeczniczka BP.

Zmiany to niższy koszt produkcji ON. I wydawać by się mogło, że niższe ceny wytworzenia ON wpłyną na cenę detaliczną, to niestety, tak dobrze nie będzie. Błyskawiczne dostosowanie się koncernów do nowego rozporządzenia pozwoli na oszczędności w firmach paliwowych, ale nie przełoży się na cenę jednostkową paliwa.

- Dopuszczenie do obrotu paliwa B7, czyli oleju napędowego z 7 proc. domieszką biokomponentów, to krok we właściwym kierunku, o który upominali się zarówno producenci paliw, jak i branża biopaliwowa.  Ułatwi to spełnienie unijnych wymogów w zakresie udziału energii ze źródeł odnawialnych w transporcie - mówi Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw z serwisu e-petrol.pl

- Na tę decyzję czekaliśmy bardzo długo i w końcu ta chwila nadeszła. Przez NCW musieliśmy dopłacać do paliwa, żeby zmieścić się w sztywnych liczbach. Teraz będzie łatwiej dla branży, ale paliwo na stacji zostanie w tej samej cenie - wtóruje mu Leszek Wieciech, dyrektor generalny POPiHN.

Logicznie, ale nie ekologiczne

Dzięki wprowadzeniu B7 możliwe będzie ograniczenie handlu B100, co pozwoli  podmiotom zobowiązanym do realizacji Narodowego Celu Wskaźnikowego. Ale skorzystać na tym mogą także rolnicy.

- Produkcja biokomponentów aktywizuje tereny wiejskie i generuje miejsca pracy w przetwórstwie. W przypadku Polski zwiększa też naszą niezależność energetyczną, bo dzięki stosowaniu biokomponentów jesteśmy mniej zależni od importu ropy naftowej. Biopaliwa są jednak często wskazywane, w skali globalnej, jako przyczyna wzrostu cen żywności, pod wątpliwość poddawane są też ich ekologiczne właściwości - pojawiają się nawet badania mówiące, że analizując cały cykl życia produktu spalanie biopaliw 1. generacji emituje ilość gazów cieplarnianych zbliżoną do paliw kopalnych - mówi Maziak.

Jak wskazują prawie wszyscy rozmówcy, kierowcy nie odczują bezpośrednio wpływu tej zmiany - na stacjach nadal będą tankować olej napędowy i większość nawet nie będzie zdawać sobie sprawy z tego, że jest w nim większa ilość biokomponentów. Przynajmniej narazie.

- Możliwe będzie, że w  dłuższej perspektywie ta zmiana może być dla kierowców korzystna, bo niższe koszty ponoszone przez producentów paliw w związku z realizacją NCW, mogą pozytywnie wpłynąć na wysokość cen detalicznych - dodaje Maziak.

Nowe paliwo - nowe problemy

Z większym dystansem do zmiany podchodzą mechanicy. Ich zdaniem, choć nikt nie zgodził się oficjalnie tego powiedzieć, nowe paliwo może przyczynić się do większego spalania, szybszego zużycia części i zwiększonej eksploatacji silnika. Ponieważ niektóre typy silników nie będą w stanie pracować na mieszczance z większą zawartością biopaliw, zarówno diesle jak i benzyniaki.

Zapytana w tej sprawie Magdalena Kandefer z firmy BP nie chciała zabrać głosu, ale odesłała do przedstawicieli koncernów samochodowych.

- Oferowane przez Fiata pojazdy z silnikami wysokoprężnymi i silnikami benzynowymi przystosowane są do stosowania paliw ropopochodnych (oleju napędowego i benzyny). Zawartość w tych paliwach biopaliw głównie jako komponentów do paliw ropopochodnych nie może przekraczać dla pojazdów wyposażonych w silniki z zapłonem samoczynnym 7% estru metylowego kwasów tłuszczowych (olej napędowy zgodny ze specyfikacją europejską EN 590), a dla pojazdów z silnikami benzynowymi do 5% bioetanolu - wyjaśnia Rafał Grzanecki z Fiat Auto Poland.

- Silnik samochodu musi być przystosowany do spalania takiego paliwa. Wszystkie Skody od 1996 roku tolerują nowe paliwo. Obecność do 7 proc. etanolu sprawia, że nowe paliwo ma mniejszą wartość energetyczną, wskutek czego samochód może zużywać do 3 proc. paliwa więcej. W odniesieniu do oleju napędowego takich różnic nie ma, ale paliwo jest nieco bardziej wrażliwe na długi okres przechowywania - powiedziała Klaudyna Gorzan ze Skoda Auto Polska.

Oficjalne stanowisko analityków i znawców rynku paliw brzmi:  Wpływ mieszanki biokomponentów dla eksploatacji samych pojazdów  zależy on od procentowego udziału biokomponentu, typu silnika oraz paliwa. W przypadku B7 nie ma zagrożenia i można spokojnie takie paliwo stosować.

- Paliwo B7 jest w obrocie w większości krajów Unii Europejskiej. Jak pokazują przykłady z Niemiec czy Francji, zwiększony procent zawartości estrów w paliwie nie wpływa negatywnie na jego spalanie w silnikach diesla. Pod tym względem kierowcy nie powinni obawiać się zmiany - Adrian Wawrzyczek z serwisu tank24.org

Płynna broń?

Co jeszcze możemy uzyskać poprzez wprowadzenie B7? Eksperci  podkreślają bardzo ważny czynnik polityczny.

- Jeśli zaczną obowiązywać sankcje nałożone na Iran przez Unię Europejską lub nastąpi wybuch konfliktu izraelsko-irańskiego, to ceny ropy naftowej poszybują bardzo wysoko. Mogą przebić nawet historyczne rekordy, gdy baryłka czarnego złota kosztowała prawie 150 dolarów. Wówczas odżyje temat biopaliw i mieszanek z paliwami ropopochodnymi, które będą promowane jako metoda ograniczenia importu ropy przez Polskę i uniezależnienia się od zewnętrznych dostawców - mówi Rafał Bill, politolog i ekonomista.

Do tej pory nie ma materiałów oficjalnych wyników badań dotyczących szkodliwości B7 na silniki czy zwiększone spalanie tych paliw, dlatego jedyne co nam pozostaje, to zaufać przedstawicielom branży paliwowej lub… przestać jeździć z obawy przed awariami.