"Porozumieliśmy się z bankami na tyle, że auta te mogą być w każdej chwili sprzedane klientom" - zapewniła nas Krystyna Danilczyk, rzecznik prasowy warszawskiej spółki. "Wbrew temu, co pisze prasa, nie jest to rzecz nowa. Część naszych aut od wielu miesięcy stanowi formę zastawu i nie wpływa to na naszą produkcję oraz ofertę" - dodaje pani rzecznik. Polska spółka winna jest bankom koreańskim i spółce Daewoo Motors z Seulu 3,7 mld złotych. Zobowiązania wobec polskich banków sięgają 591 mln zł. Aby spłacić długi, firma powinna sprzedawać jak najwięcej swoich wyrobów. To jednak jest coraz trudniejsze. Banki mogą więc zajmować coraz większą liczbę produkowanych aut. To nie przynosi niczego ani bankom, ani firmie. Spółka Daewoo-FSO prowadzi negocjacje z grupą wierzycieli (Kredyt Bank, Pekao SA, BIG Bank Gdański, Bank Handlowy, BPH, Bank Śląski), aby zdjąć zastaw i nie mieć związanych rąk. Tylko w ten sposób spółka może zarobić i spłacić wierzycieli. Oczywiście można i tak jak Kredyt Bank, który 29 VI zajął konta Daewoo i ściągnął z nich 15 mln zł na poczet długu. To jednak do niczego nie prowadzi. Kłopoty Żerania rozpoczęły się wraz z kryzysem rynku motoryzacyjnego. Najgorsza okazała się jednak zmiana przez Seul systemu płacenia za dostarczane na Żerań podzespoły. Żerań płacił za części wiele miesięcy po ich otrzymaniu. Obecnie nie tylko musi robić to na bieżąco, ale jeszcze zobowiązany jest do przedpłat za każde zamówienie. Inaczej mówiąc, firma płaciła kiedyś za części po sprzedaży samochodu z nich zmontowanego, a teraz musi to robić, zanim jeszcze podzespoły zostaną wyjęte z magazynu w Korei. To oznacza konieczność zaciągania kredytów, które spłacić można dopiero po zbyciu aut. Na złą sytuację firmy rzutują również narzucone przez Seul ograniczenia w eksporcie koreańskich aut z Polski. W pierwszej połowie tego roku tylko 4,6 tys. samochodów z Żerania trafiło za granicę. W wyniku złej sytuacji Daewoo-FSO w tym roku pracę w zakładzie straciło 1300 osób. W ten sposób wierzyciele i firma-matka założyły pętlę na Daewoo-FSO. Jeśli się nie rozwiąże tej sprawy, to fabryka może długo nie pociągnąć i rynek motoryzacyjny w Polsce stanie się uboższy o kilka modeli popularnych i tanich aut. Na razie minister Janusz Steinhoff zaprosił Hyundaia do, jak to nazwano, aktywniejszego uczestnictwa na polskim rynku motoryzacyjnym. Czy to oznacza ofertę przejęcia Żerania? Minister temu nie zaprzecza, ale też niczego nie potwierdza.Niektórzy dilerzy Daewoo, żeby uniknąć plajty, utworzyli wspólny system obrotu samochodami używanymi o nazwie Auto Gwarant. Na razie tworzy go 15 salonów, które w rozliczeniu przyjmują auta wszelkich marek.
Daewoo w pętli
Za płotem, na placu koło fabryki Daewoo-FSO oraz u dilerów stoją samochody. Nowiutkie, prosto spod igły, są jednak zastawem bankowym.
Auto Świat
Daewoo w pętli