- Przebieg drogi S16 przez Mazury to długa historia niezażegnanych sporów
- GDDKiA już miała ogłaszać przetarg, ale czeka ją aktualizacja raportu dla RDOŚ
- Budowa S16 się opóźnia, a region wyludnia. Eksperci mówią o wykluczeniu komunikacyjnym
Po niemal dwóch dekadach przygotowań perspektywa realizacji drogi ekspresowej S16 przez serce Mazur stoi pod znakiem zapytania. Olsztyńska Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) postawiła przed drogowcami nowe wyzwanie – konieczność aktualizacji danych dotyczących wpływu trasy na środowisko. Przedstawiciele GDDKiA są załamani, bo wszystko wskazuje na to, że będą musieli wrócić do punktu wyjścia.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoWykonany w 2020 r. raport środowiskowy dla drogi S16 stracił ważność
Polska Agencja Prasowa (PAP) dowiedziała się, że dokumenty dostarczone przez GDDKiA są już nieaktualne – pochodzą z 2020 r. Justyna Januszewicz, rzeczniczka RDOŚ, tłumaczy, że od tamtej pory wiele zmieniło się w środowisku nie tylko z przyczyn naturalnych, ale też wskutek działalności człowieka.
Chodzi nam m.in. o to, czy w pobliżu planowanej trasy powstały np. nowe domy, które będą wymagały ochrony przed hałasem, albo czy został wycięty las
– precyzuje i zaznacza, że nowy raport oddziaływania trasy S16 na środowisko powinien trafić do RDOŚ do 31 lipca 2025 r.
GDDKiA analizuje możliwe ruchy po otrzymaniu wezwania do zaktualizowania danych. Katarzyna Kozłowska, rzeczniczka olsztyńskiego oddziału, wyjaśnia, że na decyzję w sprawie sporządzenia nowego raportu jest jeszcze za wcześnie. Jeśli będzie to konieczne, termin rozpoczęcia budowy drogi S16 znowu się opóźni.
Trasa S16 ma być drogowym kręgosłupem Mazur. Jeśli powstanie
Inwestycja, która nazywana jest komunikacyjnym kręgosłupem Warmii i Mazur, będzie przebiegać od Iławy i Ostródy, przez Olsztyn i Mrągowo aż do Orzysza i Ełku. Fakt, że ekspresowa "szesnastka" ma przecinać Wielkie Jeziora Mazurskie, od lat budzi opór ekologów, społeczników i mieszkańców, którzy obawiają się potencjalnej degradacji unikalnego krajobrazu Mazur. Historię burzliwego sporu o wariant przebiegu drogi S16 pod koniec sierpnia br. opisał Onet.
Decyzja teoretycznie zapadła już w sierpniu, ale GDDKiA wciąż nie uzyskała decyzji środowiskowej, bez której nie może ogłosić przetargu na wykonanie projektu S16. Po zastrzeżeniach zgłoszonych przez RDOŚ (zagrożenie dla żółwi błotnych występujących na obszarze Natura 2000 w okolicach Baranowa), drogowcy zgodzili się na wariant przebiegający bliżej Rynu, niż Mikołajek. Teraz istnieje ryzyko, że wszystko wróci do punktu wyjścia.
Mazury są wykluczone komunikacyjnie. Bez S16 region się wyludni?
Droga S16 ma nie tylko połączyć największe miasta regionu, ale także przeciwdziałać wykluczeniu komunikacyjnemu. Eksperci podkreślają, że słaba infrastruktura, w tym siatka dróg, to jeden z czynników depopulacji tego obszaru. Z kiepskim dojazdem mierzą się na co dzień mieszkańcy krętego i wąskiego odcinka "szesnastki" od Mrągowa do Ełku.
Czy drogowcy sprostają wyzwaniu, które postawiła przed nimi olsztyńska RDOŚ? Wydaje się mało prawdopodobne, że realizacja wyczekiwanej na Mazurach arterii komunikacyjnej ruszy bez sporządzenia nowego raportu środowiskowego. Jeśli projekt drogi S16 znowu pozostanie tylko na papierze, skaże to region na kolejne lata wykluczenia.