• "Wulgarne wyzwiska czy grożenie śmiercią przez zdających to jest niemal codzienność w tej branży" — mówił kierownik zespołu egzaminatorów w łódzkim WORD w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim"
  • Jego zdaniem nadal obowiązuje utarty stereotyp, zgodnie z którym egzaminatorzy są "skorumpowani" i specjalnie oblewają kursantów, by więcej zarobić
  • Podduszanie egzaminatora nie było jedynym przewinieniem ojca jednego z oblanych kursantów. Mężczyzna, odwożąc syna na egzamin, złamał zasądzony zakaz prowadzenia samochodu
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Codzienna praca egzaminatorów na prawo jazdy jest niezwykle stresująca. Często muszą się mierzyć z agresywnymi zachowaniami ze strony kursantów, którym nie udaje się zdać. Egzaminowani nierzadko twierdzą, że oblewają tylko dlatego, że WORD chciał więcej zarobić.

Agresywni kursanci na egzaminach to powszechny problem

"Wulgarne wyzwiska czy grożenie śmiercią przez egzaminowanych to jest niemal codzienność w tej branży, agresywne zachowania też. Sam musiałem ratować kolegę, który został napadnięty przez egzaminowanego. Ostatnio kursant groził mi wulgarnie śmiercią za oblany egzamin w sytuacji, gdy popełnił ewidentny błąd, nie zatrzymując się przed przejazdem kolejowym, a taki przejazd na egzaminie musi być zaliczony bezbłędnie" — stwierdził kierownik zespołu egzaminatorów w łódzkim WORD Radosław Banaszkiewicz w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim".

Dodał także, że agresja kursantów bierze się z utrwalonego stereotypu, wedle którego egzaminator jest osobą skorumpowaną, która specjalnie ich oblewa, żeby zarobić więcej pieniędzy. "Tymczasem my, egzaminatorzy, nic nie zarabiamy na niezaliczonych egzaminach" — zaznacza.

W samochodach należących do WORD zamontowane są kamery, które rejestrują przebieg całego egzaminu. Nagrania te mogą także służyć jako dowód na nieodpowiednie zachowanie jednej ze stron. Niedawno w dwóch takich sprawach zapadły wyroki skazujące.

W Łodzi skazany został ojciec jednego z kursantów. Po tym, jak jego syn nie zaliczył egzaminu, mężczyzna rzucił się na egzaminatora, używając przy tym wulgarnych słów. Chwycił go za gardło i poddusił. Tym samym naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego. Na tym jednak nie kończy się lista przewinień. Mężczyzna miał zasądzony zakaz prowadzenia samochodu, który złamał, przywożąc syna na egzamin. Sąd zdecydował nałożyć na agresywnego ojca karę grzywny w wysokości 21 tys. zł oraz 1 tys. zł nawiązki.

W marcu 2023 r. wyrok zapadł także w Sądzie Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim. Skazana została kursantka, która w czasie egzaminu zaatakowała słownie egzaminatorkę. Sąd uznał, że dopuściła się znieważenia funkcjonariuszki publicznej pełniącej obowiązki służbowe. Teraz egzaminowana będzie musiała zapłacić 500 zł poszkodowanej oraz zwrócić 130 zł poniesionych kosztów i opłat. Postępowanie karne zostało warunkowo umorzone na rok.

Zdaniem Radosława Banaszkiewicza wyroki w obu sprawach są przełomowe. Jak dodaje, egzaminatorzy zazwyczaj muszą indywidualnie walczyć o swoje prawa w sądzie, ponieważ dyrektorzy ośrodków ruchu drogowego w całym kraju nie garną się do zgłaszania takich incydentów.

Źródło: dzienniklodzki.pl