Ekopodatek: Pomysł dobry, ale nie do przyjęcia

Auto Świat
Nowy podatek, który być może zastąpi akcyzę, to rozwiązanie promowane przez Unię Europejską. Ma zachęcić obywateli do wymiany aut na młodsze, które objęte są niższymi opłatami. Jego wprowadzenie oznacza większe obciążenia dla kierowców najtańszych aut i odwrotnie – mniejsze opłaty oraz niższe ceny nowych modeli z najwyższej półki. W polskich realiach politycznych to odpowiednik... bomby zegarowej. Trudno się więc dziwić, że posłom drżą ręce, gdy mają je unieść, głosując za wejściem w życie takiego rozwiązania. Akcyza jest złaObecnej formy opodatkowania aut rejestrowanych po raz pierwszy w Polsce (nowych z salonu i używanych z importu) nikt nie broni – nawet urzędnicy Ministerstwa Finansów w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że to archaizm. Akcyza nie tylko nie powstrzymała napływu kilkunastoletnich aut używanych z Zachodu, lecz także okazała się niezgodna z prawem unijnym. „Po ostatnich zmianach pełni rolę wyłącznie fiskalną, czyli zapewnia dochód budżetowi państwa” – ocenia Wojciech Drzewiecki z Instytutu Samar. Dzięki akcyzie płaconej od aut używanych w ostatnich czterech latach do budżetu wpływał średnio miliard złotych rocznie.Ekopodatek nie lepszy?Nowy podatek będzie płacony co roku i naliczany w inny sposób niż akcyza. „Jego wysokość będzie zależała od poziomu emisji CO2 lub od spełnianej normy czystości spalin i pojemności silnika, w przypadku starszych aut, których producenci nie mają danych dotyczących CO2” – zapowiada Jacek Kapica, wiceminister finansów.

Katalog Samochodów Auto Świat