O koniecznych zmianach w systemie oceniania przeprowadzonych testów zderzeniowych mówi się już od jakiegoś czasu. Władze instytucji Euro NCAP, w tym jej sekretarz generalny, Michiel van Ratingen, już od dłuższego czasu zwracają uwagę na znaczne postępy, jakie w ciągu dziesięciu lat od pierwszych testów zderzeniowych przeprowadzonych przez Euro NCAP, uczyniły koncerny motoryzacyjne. To oczywiście dobrze, a wręcz bardzo dobrze - wynik pięciogwiazdkowy jest już osiągalny dla każdego producenta i dla modelu z każdego segmentu, a uzyskanie gorszego rezultatu niż cztery gwiazdki jest już coraz rzadziej spotykane.

Pomysł nr 1 - szósta gwiazdka

Ponieważ, z marketingowego punktu widzenia, liczą się tylko gwiazdki, nikt nie zwraca większej uwagi na faktyczną liczbę punktów uzyskanych w testach przez dany model. Pięć gwiazdek to pięć gwiazdek. A ponieważ aut z maksymalną ich liczą przybywa po każdej fazie testów, więc wybór rzeczywiście najbezpieczniejszego przez przeciętnego klienta jest utrudniony.

Co zrobić, by ta elita najbardziej bezpiecznych aut była szczególnie wyróżniona? Pierwszym z pomysłów, jaki już od dłuższego czasu przewija się na różnych szczeblach, jest wprowadzenie dodatkowej szóstej gwiazdki za ochronę pasażerów wraz z większą liczbą łącznych punktów do uzyskania. W ten sposób byłaby szansa, żeby producenci ponownie dostali impuls do dalszego zwiększania bezpieczeństwa, a wynik sześciogwiazdkowy, przynajmniej przez jakiś czas, stanowiłby wyróżnik najbardziej bezpiecznych aut dostępnych na rynku.

Pomysł nr 2 - jedna łączna ocena

Pomysł dużo nowszy, a przynajmniej wcześniej nie rozpatrywany publicznie. Stoi za nim troska o niezmechanizowanych uczestników ruchu drogowego, w tym szczególnie pieszych. O ile poziom bezpieczeństwa, w tym uzyskiwanych ocen, za ochronę pasażerów a także dzieci w ostatnich latach ciągle się podnosi, to bezpieczeństwo pieszych pozostaje na wciąż zatrważająco niskim poziomie.

Wystarczy tylko spojrzeć na oceny przyznawane w tej części testu. Maksymalna obecnie liczba punktów do zdobycia to 49 (4 gwiazdki), a najlepszą średnią dla swoich modeli mogą poszczycić się Suzuki (20,3) i Seat (20). Indywidualnie najlepszy wynik w dotychczasowej historii uzyskał Citroen C6 (28). Jednak na drugim końcu tej niechlubnej listy są m.in. takie marki jak Jeep czy Chrysler z 1,5-punktową średnią, czy też takie modele jak Jeep Grand Cherokee, Hyundai Santa Fe czy Chrysler Voyager, które nie zdobyły ani jednego punktu za ochronę pieszych.

Propozycja, która ma zwiększyć wagę bezpieczeństwa pieszych, mówi o wprowadzeniu jednej łącznej oceny w miejsce trzech przyznawanych obecnie. Oczywiście punktowane byłyby osobno i bezpieczeństwo dorosłych pasażerów, i dzieci, i pieszych, ale na koniec wystawiana byłaby tylko jedna "gwiazdkowa" ocena. W ten sposób, by uzyskać maksymalną liczbę gwiazdek, auto musiałoby spełniać odpowiednie standardy w każdej z trzech testowanych grup.

Gdyby np. dziś wprowadzić w życie to rozwiązanie, to patrząc wstecz na przetestowane już modele (od 2003 r., kiedy to wprowadzono oddzielną punktację za ochronę dzieci), najbezpieczniejsze wg tej metody byłyby:

1. Citroen C6 - 100 pkt

2. Citroen C4 - 99

3. Seat Leon - 98

4. Toyota Corolla - 96

5. Nissan Qashqai - 95.

Na szarym końcu tej klasyfikacji znalazłyby się:

110. Dacia Logan - 55

111. Chevrolet Kalos - 54

112. Renault Kangoo - 51

113. smart forfour - 51

114. Fiat Panda - 47.

Pomysł nr 3 - docenić ekologię

Pomysł ten nie do końca może ma zbyt wiele wspólnego z testami zderzeniowymi, ale z całą pewnością w dobie walki o ochronę środowiska byłby bardzo pożyteczny. Pojawiły się bowiem propozycje, by osobna ocena (punkty i gwiazdki) była przyznawana też za walory ekologiczne testowanego samochodu, w tym głównie średnie spalanie oraz emisję zanieczyszczeń. Wprawdzie dane te producenci są zobligowani publikować w swoich materiałach, jednak dla osób szukających dla siebie nowego samochodu taka forma byłaby z pewnością dużo bardziej czytelna.

Pomysł nr 4 - systemy w cenie

Euro NCAP chce również bardziej promować aktywne systemy bezpieczeństwa. To te układy w znacznej mierze pomagają kierowcom wyjść z opresji drogowych i nie dopuszczają do poważnych wypadków drogowych. Być może już niedługo do łącznej liczby punktów testowane modele będą mieć doliczane punkty za posiadanie w standardowym wyposażeniu niektórych z takich systemów. Mowa przede wszystkim o ESP, ale również o asystencie hamowania czy systemie ostrzegającym o niezamierzonym przekroczeniu linii drogowych.

Obecnie podobne rozwiązanie stosowane jest w przypadku systemu przypominającego o zapięciu pasów bezpieczeństwa, za które można dostać niebagatelną liczbę 3 punktów. Dlatego nie powinno już chyba nikogo dziwić, że trudno znaleźć dziś nowy samochód, który przy braku zapiętych pasów nie będzie nas informować sygnałem świetlnym i/lub dźwiękowym.